Ksiądz mówi wprost: nieposiadanie dzieci to grzech. "Dał Bóg dziecko, da i na dziecko"

2023-03-14 10:23

Każda para, która decyduje się na ślub kościelny, w trakcie przygotowań do sakramentu oraz podczas uroczystości składa deklarację chęci posiadania dzieci. Nie wszystkie jednak małżeństwa (z różnych powodów) decydują się później na rodzicielstwo. Ksiądz Robert Wielądek wyjaśnia, co myśli o takiej postawie.

Ksiądz mówi wprost: nieposiadanie dzieci to grzech. Dał Bóg dziecko, da i na dziecko

i

Autor: Getty Images Ksiądz mówi wprost: nieposiadanie dzieci to grzech. "Dał Bóg dziecko, da i na dziecko"

Na padające w trakcie ceremonii zaślubin przed ołtarzem pytanie "Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym Bóg was obdarzy?", para nie może odpowiedzieć inaczej niż: „chcemy”. Co jeśli nie jest to zgodne z jej przekonaniami?

Ks. Robert Wielądek, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin KEP w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną podkreśla, że pary, które najpierw deklarują posiadanie dzieci, a później świadomie z nich rezygnują, popełniają grzech. Co więcej, poświadczając nieprawdę w trakcie sakramentu, narażają swoje małżeństwo na jego unieważnienie.

Jakie obowiązki ma matka chrzestna?

"Małżeństwo osób, które świadomie skłamały, jest nieważne"

Duchowny podkreśla, że składanie fałszywej przysięgi przed ołtarzem to grzech. Zwraca też uwagę na to, że Kościół Katolicki nie dopuszcza budowania małżeństwa na kłamstwie. Jego ważność można wtedy łatwo podważyć.

– Małżeństwo osób, które świadomie skłamały, jest nieważne. Wszyscy dobrze wiemy, że na kłamstwie nie da się zbudować nic trwałego. Jeżeli para od początku wchodzi w przestrzeń życia sakramentalnego, budując swoją przyszłość na kłamstwie, trudno, aby taki związek rozwijał się w sposób wartościowy – tłumaczy ksiądz Wielądek w rozmowie z portalem ekai.pl.

– Jeśli ktoś przygotowywał się do sakramentu małżeństwa, wie, jakie są jego założenia. Pytanie o dzieci pojawia się także w protokole, który każda para musi spisać. Nie ma możliwości, żeby ktoś wstąpił w związek małżeński nieświadomy tego założenia – dodaje.

Czy nieposiadanie dzieci z ważnych pobudek można usprawiedliwić?

Duchowny został też zapytany o to, czy para, która początkowo chciała mieć dzieci, ale zmieniła swoje zdanie z ważnego powodu, może być przez Kościół zwolniona z wcześniejszej deklaracji. Padły przy tym konkretne przykłady, jak względy ekologiczne, strach przed wojną, problemy finansowe. Według duchownego żadne z tych trzech powodów, nie zwalniają małżeństwa z tego obowiązku.

– Dziecko jest owocem miłości. Pismo Święte mówi, że tam, gdzie jest miłość, znika lęk. Proszę zauważyć, że pokolenie naszych dziadków, czy pradziadków rodziło się w czasach krwawej wojny obejmującej terytorium naszego kraju. Niepokój w świecie zawsze był – argumentuje.

Na pytanie o obawy ekonomiczne zaś odpowiada – Osoby głęboko wierzące mówią często: „Dał Bóg dziecko, da i na dziecko" – to jest realne doświadczenie tych par, osób, które idą przez życie z prawdziwą wiarą. Wydaje mi się też, że oczekiwania wobec rodziców są dziś naprawdę bardzo zawyżone. Planując potomstwo, na wstępie pojawia się myślenie o najlepszej szkole, wielu zajęciach dodatkowych.

Na koniec ks. Robert Wielądek został zapytany o względy zdrowotne. Wiele kobiet obawia się o przebieg ciąży. Boi się, że zajście w ciążę może skończyć się dla nich tragicznie lub że urodzą chore dziecko, z którym później zostaną zupełnie same.

– Nie ma tu łatwych ani szybkich odpowiedzi. Tego typu dylematy domagają się od nas szczególnego duszpasterstwa rodzin, o którym mówi papież Franciszek. Towarzyszenia takim parom, bycia z nimi w ich problemach, rozmowy z nimi, odkrywania motywacji, potwierdzenia pewnych dylematów. Ile małżeństw tyle historii, nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Tu podobnie, ważne jest stanięcie w prawdzie przed Panem Bogiem i rozeznanie co nami kieruje - miłość, lęk, nasz egoizm? - podkreśla duchowny.