Kilka tygodni temu pisaliśmy o gdańskim szpitalu Polanki, który niemiał już miejsc dla nowych pacjentów z RSV. Obecnie sytuacja taka ma miejsce w kolejnych placówkach medycznych dla dzieci: w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi oraz w Krakowie. Jak podaje Onet.pl od początku grudnia do szpitala Polanki zgłosiło się ponad 450 młodych pacjentów, z tego 330 dzieci skorzystało z porad lekarskich w ramach Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej.
Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu w piątek przebywało dziewięcioro niemowląt z potwierdzonym z zakażeniem wirusem RSV. "Na oddziale mamy 14 łóżek, wszystkie są już zajęte" – cytował onet.pl rzeczniczkę szpitala Karolinę Gajewską. Zdaniem wielu lekarzy, mamy obecnie w Polsce epidemię zakażeń wirusem RSV.
Czytaj również: Policjanci musieli reanimować niemowlę z RSV. To nagranie trzeba zobaczyć, ku przestrodze
Szpitale nadal przyjmują chore dzieci
Telewizja TVN24 wyemitowała rozmowę z dr Lidia Stopyrą ze Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie, która przyznała, że na oddziale pediatrycznym leczonych jest obecnie 43 dzieci, chociaż jest w nim zaledwie 30 miejsc.
- Jeżeli mamy dwu-, czy trzymiesięczne dziecko z dusznościami, to musimy je przyjąć. Każdy pacjent w stanie zagrożenia życia będzie przyjęty - mówiła w rozmowie dr Lidia Stopyra. - Ale proszę sobie wyobrazić 40 dzieci 40 rodziców na oddziale gdzie jest miejsca dla 30.
Jak podkreśliła lekarka, okres jesienno-zimowy zawsze był czasem nasilenia się infekcji RSV, ale to, co dzieje się w tym roku, nie miało jeszcze miejsca. obserwowany jest duży wzrost liczby dzieci w ciężkim stanie z powodu trudności w oddychaniu.- Obserwujemy kumulację kilku roczników - mówi dr Lidia Stopyra, ordynator szpitalnego oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii.
Coraz mniej łóżek, coraz silniejsza epidemia
Przypomnijmy, że wirusem RSV atakuje górne i dolne drogi oddechowe. Najbardziej narażone na zachorowanie są niemowlęta, które ze względu na słabszą odporność oraz anatomicznie węższe drogi oddechowe, nie radzą sobie same z chorobą i wymagają często leczenia w warunkach szpitalnych.
O problemach z miejscami w szpitalach mówił w zeszłym tygodniu minister zdrowia. Adam Niedzielski przyznał, że oddziały pediatryczne są przepełnione w związku z kumulacją zachorowań na grypę, COVID-19 i RSV. "Monitorujemy oczywiście sytuację w szpitalach" — zapewnił szef resortu podczas konferencji.