Informacją na ten temat podzieliła się właśnie na Facebooku dr n. med Anita Hamela-Olkowska, specjalistka położnictwa, ginekologii i perinatologii, przy okazji wyjaśniając wagę tego naukowego projektu.
Przeczytaj: Od którego momentu ratuje się wcześniaka?
Sztuczne łożysko szansą dla najmniejszych
Sztuczne łożysko ma pomóc skrajnym wcześniakom, które urodziły się w 23.-24. tygodniu ciąży. Ma ono zapewnić zbliżone warunki rozwoju, jakie dziecko ma w łonie matki, zwiększając przeżywalność skrajnych wcześniaków i minimalizując poważne konsekwencje związane z przedwczesnym urodzeniem.
„Otóż płód będzie znajdował się w środowisku płynnym, jak najbardziej zbliżonym do macicy matki, w miękkim pojemniku wykonanym z biokompatybilnych materiałów i chronionym przed dźwiękiem i światłem. Płód zostanie podłączony przez pępowinę do systemu specjalnych rurek, a następnie do oksygenatora, czyli urządzenia, które zapewni mu niezbędną ilość tlenu. Przez pępowinę płód będzie również otrzymywał składniki odżywcze, hormony i inne substancje potrzebne do jego prawidłowego rozwoju”- wyjaśnia w swoim poście dr n. med Anita Hamela-Olkowska.
Projekt przeszedł już pozytywnie badania na modelu zwierzęcym, a dokładnie na płodach owczych. Więcej na ten temat przeczytasz TU.
„Ta niewątpliwa rewolucja w medycynie płodowej i neonatologii dzieje się na naszych oczach” – podkreśla na koniec dr n. med Anita Hamela-Olkowska.
Przeczytaj także: Jak wcześniak dogania rówieśników? Rozmowa z neonatologiem