O Dominice i Vincencie Clarke zrobiło się głośno w lutym 2023 roku, gdy w krakowskim szpitalu na świat przyszły ich najmłodsze dzieci – pięcioraczki – 3 córki: Elizabeth May, Evangeline Rose, Arianna Daisy oraz dwóch synów: Charles Patrick i Henry James. Niestety mały Henry zmarł niedługo po porodzie.
Maluszki dołączyły do siedmiorga starszego rodzeństwa. Cała rodzina wcześniej mieszkała w Anglii, po czym podjęła decyzję o przeprowadzce do Polski i wybudowaniu tu domu dla ich licznej rodziny. Jednak po kilku latach spędzonych na Podkarpaciu, chcą teraz zacząć życie od nowa w egzotycznej Tajlandii.
Pięcioraczki z Horyńca wyprowadzają się z Polski
Nie wszyscy internauci potrafią zrozumieć tak radykalny krok. W sieci nie brakuje krytycznych komentarzy na ten temat. Dominika Clarke nie przyjmuje się jednak komentarzami i robi swoje.
„Nie każdy zrozumie nasze wybory, zwłaszcza jeśli odchodzą od norm społecznych. Nasze decyzje mogą się wydawać niezrozumiałe dla innych, ale najważniejsze, że żyjemy dla siebie, a nie dla oczekiwań innych. Nie bójmy się wybierać tego, co dla nas jest prawdziwe i cenne, nawet jeśli inni tego nie zrozumieją” – mówi Dominika Clarke w jednym z nagrań na swoim profilu na TikToku.
„Materialne rzeczy mogą przychodzić i odchodzić, ale to, co naprawdę ma znaczenie, to ludzie w naszym życiu. Wszystko inne jest tylko tłem. Prawdziwej wartości nie można zmierzyć liczbą posiadanych rzeczy, ale głębią naszych relacji. Najważniejsze skarby nie są rzeczami, które możemy kupić, ale chwilami, które dzielimy z ludźmi, których kochamy. To one tworzą nasze prawdziwe bogactwo” – dodaje.
Rodzina pięcioraczków odlicza dni do przeprowadzki
Wielkie pakowanie w domu rodziny Clarke trwa w najlepsze. W jednym z nagrań opublikowanych w social mediach Dominika Clarke pokazała, jak wygląda ich dom na 3 tygodnie przed wyjazdem. „Każdą chwilę spędzam na pakowaniu” – wyznała.
Na szczęście nie jest w tym sama, wszyscy członkowie są aktywnie zaangażowani w sortowanie i pakowanie rzeczy. „Ta góra ciuchów za mną, wbrew pozorom, jest już po sortowaniu, ale to wszystko się nie zmieści do naszych walizek” – przyznaje Dominika Clarke. Jak tłumaczy dalej, to co się nie zmieści, zostanie rozdane lub sprzedane.
Wielką chwilą dla wszystkich był dzień, w którym do ich domu dotarły nowe walizki.
„Dzieci są bardzo zaangażowane we wszystko, co robimy. Każde z nich wybrało sobie kolor walizki, do której mogą zapakować wszystko, co chcą. Wbrew pozorom zmieści się tu i kocyk i miś, a nawet jakaś książeczka. Teraz, jak są walizki, będziemy mogli pakować ciuchy, a reszta będzie na sprzedaż” – zdradziła Dominika Clarke.
Trzymamy kciuki za te wielkie zmiany!