Michel Janse jest trzy lata starsza od swojej siostry JJ, ale obydwie zostały poczęte w 1996 roku, kiedy ich rodzice zakończyli z sukcesem procedurę leczenia in-vitro, w wyniku którego powstało kilka silnych zarodków. Zarodek z którego urodziła się Michel został wykorzystany jako pierwszy, a po dwóch latach, rodzice sióstr zdecydowali się na odmrożenie kolejnego. W ten sposób urodziła się JJ.
Dla takich przypadków, używany jest termin "bliźnięta in-vitro", chociaż niektórzy twierdzą, że do użycia tego terminu potrzebne jest współdzielenie macicy. Młode kobiety zdają sobie z tego sprawę, dlatego pod kontrowersyjnym filmikiem napisły:
Dobra, wiemy, że tak NAPRAWDĘ nie jesteśmy bliźniaczkami. Ale zostałyśmy poczęte w tym samym czasie, z tej samej partii jajeczek. To mimo wszystko fajne!
To jednak nie jest główna kontrowersja. Ich rodzice wciąż bowiem utrzymują kilka pozostałych, zamrożonych zarodków. A w głowach sióstr zrodził się dziwaczny pomysł...
Dowiedz się: Naprotechnologia a in vitro: czym się różnią?
Przeczytaj: Największy dar od kobiety dla kobiety. Te zdjęcia pokazują, że surogacja to nie tylko biznes
Urodzenie... własnego rodzeństwa
Prawdziwą rewelację siostry zostawiły na drugą część viralowego filmiku z TikToka.
"Nasi rodzice nadal zamrażają nasze rodzeństwo, które powstało 25 lat temu. Więc gdybyśmy chciały… mogłybyśmy użyć embrionów i urodzić własne rodzeństwo."
O dziwo, część internautów jest zachwycona pomysłem. Inni z kolei uważają, że nikt nie dokonałby implantacji ze względów etycznych.
- Nie sądzę, aby jakakolwiek klinika in-vitro na to pozwoliła, ale fajnie jest o tym pomyśleć!
- Zróbcie to. Serio, namawiam was. Tylko dlatego, że możecie”.
Dowiedz się: Babcia urodziła własnego wnuka - 54-letnia surogatka zrobiła to dla córki