Między mamami chłopców a mamami dziewczynek, a raczej między modelami wychowania, jaki reprezentują, istnieją duże różnice. Tak przynajmniej twierdzą specjaliści: inaczej wychowuje się chłopca, a inaczej dziewczynkę. Inny ma być też sposób myślenia i zachowania kobiet w zależności od płci jej dziecka.
Co ciekawe, nie dotyczy to tylko mam jedynaków. Sposób wychowania i podejście do dziecka zawsze zmienia się w zależności od płci, dlatego jeśli kobieta ma i syna, i córkę, może postępować z każdym z nich w inny sposób. Czy to jednak prawda, czy tylko stereotypy? Czy rzeczywiście córki wychowuje się inaczej niż synów?
Spis treści
- Jak to jest być mamą dziewczynki?
- Jak wychowuje się córkę?
- Jak to jest być mamą chłopca?
- Jak wychowuje się syna?
Jak to jest być mamą dziewczynki?
Najpierw trochę teorii. Mówi się, że każda matka chce mieć córkę, a ojciec syna. Dlaczego? Nie wiadomo. Prawdopodobnie dlatego, że kobietom wydaje się, że wiedzą o dziewczynkach więcej - w końcu same nimi były, więc znają ich sposób myślenia, potrzeby itd.
Być może jest też tak, że tak jak w dzieciństwie, marzyłyśmy o lalkach, tak teraz marzymy o małych córeczkach, które będziemy stroić w sukieneczki i kokardki. To oczywiście stereotyp, bo znam wiele kobiet, które chciały mieć tylko i wyłącznie synów.
Dowodem na szablonowe myślenie jest to, że po latach - jak twierdzą psychologowie - kontakt matki z córką nie jest tak łatwy i różowy (dosłownie i w przenośni). Obserwacje pokazują, że matki są bardziej krytyczne wobec swoich córek.
Bierze się to stąd, że łatwiej przenoszą na nie własne doświadczenia z młodości. Często traktują je tak, jak one były traktowane przez rodziców, obdarzają je dezaprobatą, z którą same spotkały się przed laty. Próbują na nich naprawiać własne błędy lub oczekują, że ich dziewczynki będą takie, jakimi one były w tym wieku.
To skomplikowane relacje, choć, jak pokazują kolejne badania, generalnie matki dorosłych córek są szczęśliwsze niż matki dorosłych synów: córki są zwykle bardziej związane z domem rodzinnym – częściej dzwonią, odwiedzają matki, częściej też pomagają im, gdy są chore lub osiągną podeszły wiek.
Jak wychowuje się córkę?
27% Amerykanów, którym zadano pytanie, kogo łatwiej wychować: córkę czy syna, odpowiedziało, że dziewczynkę. A jak jest naprawdę? Wiele matek przyznaje, że wychowanie córki jest łatwiejsze, bo dziewczynki są z natury spokojniejsze, łagodniejsze i grzeczniejsze. Ale to tylko jedna strona medalu.
Dziewczynki są bardziej emocjonalne, więc - wie to każda mama. 5-, 6-latki - przeżywają każdą kłótnię z przyjaciółką, każdą porażkę czy zawód. Jednego dnia przyjaźń po grób, drugiego obrażanie się, plotkowanie - to codzienność małych dam.
A co z tą grzecznością i łagodnością? Kobiety wychowujące chłopców uważają, że matki córek nie wiedzą, co to brud, podrapane kolana, szalona jazda na rowerze czy wspinanie się po wszystkich meblach w domu. To znów stereotyp - owszem, większość chłopców jest bardzo energiczna i wymaga więcej uwagi, ale są przecież i dziewczynki, których nawet na chwilę nie można spuścić z oka.
Jak to jest być mamą chłopca?
Chociaż matki synów muszą mieć oczy naokoło głowy, to jednak podobno nie trzymają ich "krótko". Kolejna obiegowa opinia mówi o tym, że matki chłopców psują ich, rozpieszczają i pozwalają na o wiele więcej niż w stosunku do córek. Stąd chyba wzięło się pojęcia „synek mamusi” czy „maminsynek”.
Ale czy to źle (o ile to w ogóle prawda)? Psychologowie twierdzą, że silna więź matki z synem daje im poczucie siły, wzmacnia ich poczucie wartości i pobudza do pozytywnych działań. "Maminsynki" w pozytywnym tego słowa znaczeniu lepiej się uczą, są mniej narażeni na spadki nastroju, tworzą i podtrzymują trwałe relacje w dorosłości, potrafią wyrażać swoje emocje.
Jak wychowuje się syna?
54% ankietowanych Amerykanów twierdzi, że chłopców łatwiej wychowuje się niż dziewczynki. Większość z nich załatwia swoje problemy we własnym zakresie - szybki lewy sierpowy rozwiązuje większość spraw i wcale nie jest powodem do zerwania przyjaźni - to tylko rodzaj wymiany zdań.
Ale ta prostolinijność ma też swoje gorsze strony - mamy chłopców częściej muszą zmagać się z ich agresją, nieposłuszeństwem czy nadmierną aktywnością. Mama chłopca jest podobno przyzwyczajona do biegania za dzieckiem po placu zabaw, ściągnie go z drabinek, wyjmowania z jego kieszeni gąsienic i czyszczenia spodni z błota. Jest też odporna na żarty o puszczaniu bąków i doskonale wyszkolone w markach samochodów/imionach superbohaterów/nazwiskach piłkarzy (w zależności od upodobań).