Jakub Tolak, szerzej znany widzom jako serialowy Daniel Ross z „Klanu” i Janek z komedii "Francuski numer" wraz ze swoją żoną Zofią Samsel i małą córeczką Tosią żyje w vanie, podróżując po Europie. Niedawno wrócili z dłuższego pobytu na Krecie i wiodą tymczasowo „miejski” styl życia. Życie w normalnym mieszkaniu skłoniło aktora i jego żonę do pewnych zabawnych spostrzeżeń na temat rozszerzania diety dzieciom.
Jakub Tolak o rozszerzaniu diety Tosi: „Radość u dziecka, zaciskanie zębów u rodzica”
„Nadzieję na przetrwanie daje nam tylko obietnica pt. „kiedyś z tego wyrośnie”. Każdy posiłek to radość z zabawy u dziecka i zaciskanie zębów, by nie biec z pomocą, u rodzica. W kamperze, a raczej na plażach, przy rozszerzaniu diety mieliśmy łatwiej. Nie trzeba było sprzątać ani prać. Teraz na szczęście jest z nami nadal piesia, konkretnie zautomatyzowany i dokładny odkurzacz, żadnego okruszka nie zostawi. Człowiek niby wie, że tak to ma wyglądać, a jednak każdego dnia się łudzi, że już nie będzie skazany na widok latających posiłków aż po sam sufit” – napisała Zosia Samsel w poście.
Do posta dołączony został rewelacyjny filmik, który każdemu rodzicowi poprawi humor. Warto go sobie zapisać i odtwarzać w momencie, gdy będziemy mieli dość sprzątania po dziecku. Na nagraniu widzimy małą Tosię, która w sumie nie robi nic takiego – uczy się jeść samodzielnie, dobrze się przy tym bawiąc. Drugim bohaterem wideo jest Jakub, który robi dobrą minę do złej gry. Trzeba przyznać, że montaż filmiku i gra aktorska taty są mistrzowskie. Moment jak Tosia rozpryskuje wodę w koło, stukając ręką w blacik, potrafi rozbawić do łez, ale nie tylko on.
Internauci niestety nie potwierdzają, że zasada „wyrośnie” zawsze się sprawdza
W sekcji komentarzy od razu pojawiło się mnóstwo zabawnych słów od fanów pary, którzy w większości stwierdzili, że z robienia bałaganu dzieci szybko nie wyrastają. Czasem takie zachowanie może im nawet zostać na całe życie.
„Niestety ma 6 lat i nadal je jak rozrzutnik gnoju”.
„Czasem myślę, że wanna to byłoby odpowiednie miejsce na jadalnię”.
„Po każdym posiłku dzieciorów mamy pod stołem koryto dla świń”.
„Mój stary ma 47 lat i je podobnie. Czasem zastanawiam się, jak można pić wodę i się ubrudzić, a on to potrafi” – pisali rozbawieni.