Ciąża Emmy przez pierwszych 6 miesięcy przebiegała podręcznikowo. Dopiero w 3. trymestrze coś zaczęło dziać się z jej zdrowiem. Kobieta, pracująca jako higienistka stomatologiczna, trafiła wówczas do szpitala, gdzie postawiono druzgocącą diagnozę - złe samopoczucie to wynik zmiany w mózgu.
Zobacz: Top 5 najbardziej spektakularnych porodów 2022
Zobacz też: Niesamowite sposoby, którymi kobiety ułatwiają sobie poród. Te zdjęcia to skarb dla przyszłych mam
- Badania wykazały, że żyła z guzem, który pękł po tym, jak hormony ciążowe przyspieszyły jego wzrost. Spowodowało to krwawienie do mózgu, w wyniku czego ma sparaliżowaną lewą stronę - tłumaczył w rozmowie z magazynem New York Post partner kobiety, Scott Weeks.
W takiej sytuacji lekarze musieli działać natychmiastowo. Mimo że do planowanego terminu porodu zostało Emmie jeszcze 6 tygodni, postanowiono wykonać cesarskie cięcie, a samą mamę wprowadzić wcześniej w stan śpiączki farmakologicznej.
Córka pacjentki urodziła się zdrowa i otrzymała imię Ofelia. Jak opowiada jej tata w rozmowie z mediami, po konsultacjach z lekarzami okazało się, że gdyby zwlekali z przyjechaniem do szpitala choć kilka godzin, Emma mogłaby już nie żyć.
Dwa dni po porodzie świeżo upieczona mamę, która wciąż pozostawała w śpiączce, przetransportowano samolotem do specjalistycznego szpitala, gdzie z sukcesem usunięto guza. Teraz Emma rozpoczyna rehabilitację, by móc wrócić do rodziny i opiekować się córką. Póki co jest jednak w znacznym stopniu sparaliżowana.
Z przypuszczeń lekarzy wynika, że guz w jej mózgu mógł rozwijać się od wczesnej młodości, ale bagatelizowała objawy. Podobno dość często skarżyła się na bóle głowy.
Przeczytaj: Takie porody zdarzają się niezwykle rzadko! Zobacz, gdzie urodziły te kobiety