Porzucony przez rodziców Staś w końcu znalazł dom. Przez rok mieszkał w szpitalu

2023-01-19 14:03

O historii chorego Stasia z Instytutu Matki i Dziecka, porzuconego przez biologicznych rodziców, pisaliśmy w październiku. Cierpiącego na chorobę genetyczną chłopca nie chciał nikt adoptować. Medialny apel o nowy dom dla Stasia, przyniósł jednak oczekiwany odzew. Maluszek odnalazł kochającą rodzinę i robi ogromne postępy.

Wspaniała wiadomość. Malutki Staś, który rok mieszkał w Instytucie Matki i Dziecka, ma dom

i

Autor: Getty images/screenshot Fakty TVN Wspaniała wiadomość. Malutki Staś, który rok mieszkał w Instytucie Matki i Dziecka, ma dom

Rodzice porzucili go w Wigilię Bożego Narodzenia. Zadzwonili do szpitala i poinformowali po prostu, że nie zabiorą Stasia do domu. Od tego czasu jego domem stała się szpitalna sala, a najbliższą rodziną cały personel. Sąd odebrał rodzicom prawa rodzicielskie i chłopiec został wpisany na listę dzieci oczekujących na rodzinę adopcyjną. Jednak przez 6 miesięcy nikt chętny nie zgłosił się, by zaopiekować się chłopcem.

W dniu jego pierwszych urodzin jego historię pokazano w „Faktach TVN”. W materiale tym lekarze Stasia zaapelowali do wszystkich ludzi dobrej woli o nowy dom dla niego. Mówili także, że kochający bliscy są niezbędni do tego, by chłopiec zaczął się normalnie rozwijać. My również dołączyliśmy do wspólnego medialnego apelu opisując historię Stasia na mjakmama24.pl.

Skala Apgar - ile punktów i za co dostaje noworodek?

Staś ma mamę o wielkim sercu i dużym doświadczeniu

O tym, że chłopiec ma już mamę i kochający dom, poinformował Instytut Matki i Dziecka oraz „Fakty TVN”. Mama chłopca jest lekarzem. Jak powiedziała w rozmowie z Markiem Nowickim z Faktów 10 listopada pojechała na rozmowę z lekarzem prowadzącym Stasia, by dowiedzieć się więcej o nim. Wtedy też poznała chłopca i dowiedziała się, z jaką postacią choroby się mierzy. Od tego momentu zaczęła regularnie go odwiedzać, a następnie nocować z chłopcem w szpitalu.

Chłopiec ma szczęście, ponieważ jego nowa mama jest doświadczonym psychiatrą dzieci i młodzieży. Od lat zajmuje się głównie dziećmi z autyzmem. Ma nie tylko dużą wiedzę medyczną, ale przede wszystkim duże pokłady cierpliwości i zrozumienia – tak potrzebne Stasiowi.

Staś w nowym domu jest szczęśliwy i robi postępy

Chłopiec mieszkając w szpitalu niechętnie nawiązywał kontakty z ludźmi, zamykał się w sobie. W prawdziwym domu jego zachowanie uległo dużej zmianie. Teraz nie ma żadnego kłopotu z nawiązywaniem relacji. Uwielbia spędzać czas w ramionach mamy i bardzo lubi bawić się ze swoją starszą siostrą. Jego ulubioną zabawą, jak mówi nastolatka w rozmowie z dziennikarzem Faktów, jest zabawa w „nie ma, nie ma, jest”.

Przypomnijmy, że w październiku (mając rok) Staś dopiero próbował się przekręcać z boku na bok. Teraz samodzielnie siedzi, przybrał na wadze i urósł. W jego oczach widać radość.

Chciałabym tak tylko powiedzieć od siebie jako mama Stasia, ale też jako lekarz, żeby się nie bać adopcji dzieci, które mają jakiś kłopot

– zaapelowała Anna Dunajska, mama Stasia w programie.

Źródło: Fakty TVN