35-letnia Zborowska odkąd została mamą zaczęła jeszcze aktywniej prowadzić swoje media społecznościowe. Od samego początku, aktorka konsekwentnie broni wizerunku córki. 1,5-roczna Nadziejka na zdjęciach mamy zawsze stoi tyłem lub ma zasłoniętą buzię poprzez zabawny fotomontaż lub chociaż emotikonkę. Ostatnio w jednym z wywiadów gwiazda wyjaśniła, dlaczego jest przeciwniczką pokazywania dzieci w internecie.
Dowiedz się: Na nocniku, w kąpieli... Jakich zdjęć dziecka lepiej nie wrzucać do sieci?
Przeczytaj: Małgorzata Rozenek o zakrywaniu twarzy dzieci przez celebrytów. "To jest dopiero zwracanie uwagi"
Zofia Zborowska zdaje sobie sprawę, że w pewnym momencie nie uchroni swojego dziecka przed mediami społecznościowymi, ale dopóki może - zamierza to robić.
- Ludzie, którzy założyli Facebooka, Instagrama nie pozwalają mieć dzieciom mediów społecznościowych. Myślę, że nie bez przyczyny - tłumaczyła w wywiadzie z portalem Plotek.
Aktorka zauważyła też, że póki co żadne pokolenie, wychowane od najmłodszych lat znając media społecznościowe i funkcjonując w nich, nie jest jeszcze dorosłe. Pokazywanie dzieci na Facebooku, Instagramie, czy TikToku to zatem swego rodzaju społeczny eksperyment.
- My chronimy jej wizerunek między innymi dlatego, że to jest bardzo nowe medium i nie mam pojęcia, jaki to będzie miało wpływ na dzieci, które są wychowywane na setkach tysięcy widzów codziennie - wyjaśniła Zborowska.
Dla znanej mamy ochrona wizerunku swojego dziecka, to też kwestia bezpieczeństwa. Wiadomo przecież, że po drugiej stronie ekranu może być każdy - także pedofil. - Nie wiem, kto to ogląda, kto to zapisuje - stwierdziła.
Dodatkową kwestią, którą Zborowska podała jako argument, jest ochrona zwykłej, nienaruszonej radości z dzieciństwa małej Nadzi.
- Chciałabym, żeby jak Nadia pójdzie sobie na plac zabaw, to żeby nikt nie wiedział, że to jest ona i mogła się spokojnie bawić - podkreśliła aktorka.
Przeczytaj: Wrzucasz zdjęcia dziecka do internetu? Ta afera pedofilska wstrząsnęła mamami na całym świecie