Wiele kobiet decyduje się na urodzenie dziecka dosyć późno, często dopiero wtedy czują, że to właściwy moment. Nierzadko ciąża po czterdziestce jest powodem ożywionej dyskusji w otoczeniu, a widok mamy z niemowlęciem w wózku przyciąga spojrzenia postronnych.
Kobietom, które decydują się na urodzenie dziecka później, wyrzuca się, że "dziecko zamiast matki ma babcię", a ta najpewniej skazuje je na szybkie sieroctwo. Oczywiście nie jest to żadną regułą, tym bardziej, że podobnych komentarzy raczej nie słyszą mężczyźni. Nawet, jeśli spłodzą potomka będąc już na emeryturze. Panom najwyraźniej wybacza się więcej.
Oczywiście koronnym argumentem sprzeciwiającym się rodzeniu dzieci w wieku przedmenopauzalnym są względy zdrowotne, jednak trudno przyznać im rację, kiedy świeżo upieczona mama ledwo przekroczyła 35. rok życia. A taką sytuację uważa się już za ciążę geriatryczną.
Czytaj także: 50-letnia mama urodziła dziecko swojej córce. "Najpiękniejszy prezent, jaki można dać"
Pierwsza ciąża pisarki została przerwana
Rumuńska pisarka i wykładowczyni akademicka przez wiele lat marzyła o dziecku. Niestety ciąża, w którą zaszła będąc młodą kobietą, została przerwana z powodów zdrowotnych. Nie bez znaczenia pozostawał również fakt, że ona sama jak i członkowie rodziny kobiety cierpieli na gruźlicę, chorobę trudną wówczas do wyleczenia. Kobieta postanowiła rzucić się w wir pracy, a jej związek małżeński rozpadł się.
Nie porzuciła jednak swojego wielkiego marzenia o dziecku. Wiedziała, że z mężczyzną u boku lub bez - prędzej czy później zostanie mamą.
Adriana Iliescu urodziła mając 66 lat
Marzenie kobiety okazało się jednak trudniejsze do spełnienia niż sądziła. Pojawiły się problemy z płodnością, a Adrianna Iliescu musiała poddać się leczeniu. Po upływie kolejnych 9 lat leczenia i starań, ostatecznie postanowiła poddać się procedurze in-vitro. Wiedziała, że ciąża w wieku 66 lat to wyzwanie zarówno dla jej organizmu, jak i psychiki. Jej decyzja o zostaniu mamą była szeroko komentowana, w większości - negatywnie.
Adriana Iliescu powitała na świecie córkę Elizę. Dziewczynka przyszła na świat 16 stycznia 2005 roku jako wcześniak, dlatego od razu po porodzie została umieszczona w inkubatorze.
Kobieta trafiła do Księgi Rekordów Guinessa jako najstarsza kobieta, która urodziła dziecko. O niezwykłych narodzinach rozpisywały się gazety i portale nie tyko w Rumunii, gdzie mieszkała, ale także na świecie. Kobiecie zarzucano egoizm, a wielu przyjaciół odwróciło się od niej.
Zobacz też: Nie znają się, ale będą wspólnie wychowywać dziecko. Firma coparentingu szuka chętnych
Jak dziś wyglądają matka i córka?
Media nie zapomniały o niezwykłym przypadku mamy i córki, dzięki czemu wiemy, jak dziś wygląda 84-latka i jej duma, 18-letnia Eliza Iliescu. Rodzime media nie pozostawiają złudzeń, 84-letniej matce nie jest wcale łatwo sprostać wychowaniu i zapewnieniu wszystkiego co potrzeba, dorastającej dziewczynie.
Eliza jest jednak wielką dumą swojej mamy. Planuje pójść w jej ślady i studiować na uniwersytecie w Bukareszcie. Kocha język rumuński, którego nauczaniu zawodowo poświęciła się także jej mama.