Żyją dzięki WOŚP. Gdy tylko dorosną, idą z rodzicami kwestować na Orkiestrę

2023-01-26 16:11

Takich historii w styczniu, gdy gra Wielka Orkiestra, wypływa do mediów mnóstwo. Schemat prawie zawsze ten sam. Malutkie dziecko uratowane w szpitalu dzięki sprzętowi WOŚP, po kilku latach bierze puszkę i idzie z rodzicami kwestować. Żeby inne dzieci, tak jak one, dostały tę samą szansę: mogły żyć, bawić się, uczyć i być szczęśliwe.

Owsiak w szpitalu

i

Autor: PIOTR GRZYBOWSKI/SE AGENCJA.SE.COM.PL Żyją dzięki WOŚP. Gdy tylko dorosną, idą z rodzicami kwestować na Orkiestrę

Ile dzieci uratowano dzięki sprzętowi WOŚP? Nikt nigdy tego nie obliczył, ale wiadomo, że w ciągu 30 lat istnienia fundacji zebrano ponad półtora miliarda złotych na inkubatory, pompy insulinowe, sprzęt do badania słuchu, respiratory itd.

Mimo licznych kontrowersji dotyczących fundacji i sposobów jej rozliczania, trudno pominąć prawdziwe dowody działalności WOŚP-u, jakimi są uratowane dzieci. Bo to właśnie najmłodsi Polacy są najczęstszymi beneficjentami funduszy zebranych w czasie Wielkich Finałów. Oto historie kilku z nich.

Były wcześniakami i nie oddychały samodzielnie

Marysia urodziła się w 1996 roku w szpitalu im Madurowicza w Łodzi jako 30-tygodniowy wcześniak. Ważyła 750 g i nie oddychała samodzielnie. Trafiła pod sprzęt ratujący życie zakupiony przez WOŚP.

Następne lata jej życia przebiegały pod znakiem rehabilitacji i leczenia, ale udało się. Dziewczynka ma tylko niewielką wadę wzroku, skończyła studia – opisuje historię dziewczyny kobieta.wp.pl. Od dzieciństwa wspierała WOŚP, bo rodzice nigdy nie ukrywali, czemu zawdzięczają jej życie. Najpierw zbierali pieniądze do torby i zanosili je wolontariuszom, potem Maria sama stanęła z puszką, co robi zresztą do dziś. 

Podobnie jak Ola, która pierwszy raz stanęła z puszką w 2018 roku, gdy miała 4 lata. Dziewczynka urodziła się jako wcześniak, w 5. miesiącu ciąży, miała nierozwinięte organy wewnętrzne, wodogłowie. Jej rodzice nie wiedzieli, czy przeżyje, bo lekarze przez wiele tygodni walczyli o jej zdrowie i życie.

„Gdyby nie sprzęt, sama wiedza lekarzy by jej nie uratowała” – mówi mama dziewczynki reporterom Uwaga TVN, którzy opisali jej historie. 

Bez pompy nie miałam szans na urodzenie dziecka

Wiele podobnych historii znaleźć można na stronie WOŚP. W specjalnej zakładce ludzie dzielą się swoimi historiami, w których pełno łez wdzięczności dla sprzęty ofiarowanego szpitalom przez orkiestrę.

Swoją opowieścią podzieliła się tam Paulina Koblak-Dąbrowska, która od młodości choruje na cukrzycę. Gdy okazało się, że oczekuje dziecka, lekarz powiedział jej o pompie insulinowej, bez której nie miała szans na donoszenie ciąży.

„Mało kogo stać na zakup takiej pompy - która ratuje życie. Jednak dopóki taki problem ciebie nie dotyczy, nie myślisz o tym, ile taki sprzęt kosztuje – pisze Paulina na stronie wosp.org.pl. - Dopiero w szpitalu dowiedziałam się, że takie pompy kupuje Fundacja WOŚP z pieniędzy zebranych podczas Finału. Nie wyobrażasz sobie, jaka to ważna - jeśli nie najważniejsza w życiu informacja dla kobiety".

Paulina przeszła ciążę z doskonałymi wynikami poziomu cukru, a jej córeczka urodziła się zdrowa. Razem z mamą zbierają pieniądze na WOŚP. 

Czytaj również: Czy cukrzycy w ciąży należy się bać? Zobacz, jak żyć z tą chorobą

Od którego momentu ratuje się wcześniaka?

Jurek zorganizował dla mnie koncert

Niezwykła historia Łukasza zaczyna się od jego diagnozy choroby Leśniowskiego-Crohna, bardzo rzadkiej i ciężkiej dolegliwości. Od 1. roku życia korzystał ze sprzętu zakupionego przez WOŚP w Centrum Zdrowia Dziecka. W 2010 roku w wyniku swojej choroby chłopiec dostał sepsy. Znów uratował go sprzęt zakupiony przez Orkiestrę. Od tego czasu wielkim marzeniem Łukasza był wolontariat w Fundacji, na co niestety nie pozwalało mu jego zdrowie.

Cztery lata później do jego domu zapukał Jurek Owsiak. Potem wysłał go na podwórko domem, gdzie czekali już zaproszeni przez niego muzycy. Jurek zorganizował swojemu niedoszłemu wolontariuszowi koncert, na który zaprosił ulubionych artystów chłopca. 

Gdy tylko zdrowie mu pozwala bierze udział w zbiórkach w czasie finału. W tym roku znów nie da rady, ale się nie poddaje. W końcu Orkiestra ma grać do końca świata i jeden dzień dłużej.