Spis treści
Symulator ciąży to rzadkość w szkołach rodzenia, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie (oprócz Japonii, gdzie takie gadżety są uwielbiane). Dzięki urządzeniu mężczyźni, zwłaszcza partnerzy kobiet w ciąży, mogą uświadomić sobie, jak z rosnącym brzuchem czują się przyszłe mamy.
W czerwcu 2015 roku w Tychach obchodzono Dzień Zdrowia, na którym z symulatora ciąży mogli skorzystać mieszkańcy miasta. Sprzęt posiada otwierająca się właśnie szkoła rodzenia przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Tychach.
Co ciekawe, jak donosi "Dziennik Zachodni" panowie wcale nie stwierdzili, że kobieta spodziewająca się dziecka ma duży ciężar do dźwigania. Większość z panów, którzy wypróbowali symulator ciąży oznajmiła, że nie jest to duża niedogodność.
>>Przeczytaj również, jakie urlopy przysługują mężczyźnie, gdy zostaje ojcem>>
- Trochę skrępowane ruchy i swoboda ruchów ograniczona. Przy siadaniu i wstawaniu na pewno ciężej. Dla mnie, jako mężczyzny, to żaden ciężar. Na pewno kobieta, która z natury jest drobniejsza, czuje to inaczej - mówi w rozmowie z gazetą pan Sebastian. Pan Gabriel dodał, że czuje się, jak by po prostu nosił plecak. Tylko jeden z przepytywanych mężczyzn docenił wysiłek, jaki na co dzień wykonują ciężarne:
- Dziwnie się czuję. Wyjątkowo dziwnie. Jest ciężko, na pewno może być problem z wiązaniem butów. Ja na pewno nie mógłbym z tym spać - przyznaje pan Łukasz. O ponoszenie symulatora, który waży 3 kilogramy i swoim kształtem przypomina brzuch kobiety w 9. miesiącu ciąży, pokusił się również Michał Kasperczyk, radny miasta Tychy, a przy okazji młody tata. Mężczyzna stwierdził, że teraz bardziej docenia wysiłek żony i że cieszy się, iż to nie mężczyźni zachodzą w ciążę.
Z symulatora ciąży będą mogli korzystać wszyscy uczęszczający na zajęcia do szkoły rodzenia. Dzięki niemu przyszli rodzice mają zbliżyć się do siebie, sprzęt ma również pomóc mężczyźnom zrozumieć, czym jest i z czym się wiąże bycie w ciąży.
Symulator ciąży: popularność na świecie
Symulator ciąży nie należy do często używanych sprzętów w szkołach rodzenia. Sprzęty, które one oferują, są po prostu ekwipunkiem, który zakłada na siebie osoba, która akurat nie spodziewa się dziecka. Prawdziwą popularnością symulatory ciąży cieszą się natomiast w Japonii. Mieszkańcy tego kraju słyną ze swojego zamiłowania do nowinek technicznych, więc tworzone przez tamtejszych naukowców symulatory zaskakują wielością funkcji. Inżynierowie z Kanagawa Institute of Technology skonstruowali więc Mommy Tummy, najbardziej zaawnasowany tego typu sprzęt na świecie.
Ten symulator ciąży pozwala nie tylko doświadczyć, ile waży dziecko w brzuchu mamy, ale również poczuć jak "dziecko" kopie. Urządzenie odzwierciedla to, jak czuje się kobieta w ciąży nie tylko tuż przed porodem, ale również na jej początku. Płód jest symulowany za pomocą ciepłej wody, a umieszczone w sprzęcie 45 baloników udaje kopnięcia. "Płod" potrafi także reagować na ruchy osoby, która symulator założyła. To jeszcze nie wszystko. Japoński symulator ciąży można podłączyć do komputera i sprawdzić, czy użytkownik/użytkowniczka dobrze się spisała/a i zadbał/a o sztuczny płód właściwie. Osoba, która nosi urządzenie może również zobaczyć swoje "dziecko" podczas USG 3D.