Niektórzy rodzice jeszcze przed rozpoczęciem starań o dziecko dokładnie wiedzą, jakie imię nadadzą chłopcu, a jakie dziewczynce. Niezależnie więc od tego, jakiej płci dziecko się urodzi, nie mają żadnego problemu z wyborem imienia dla swojej pociechy.
Co jednak w przypadku, kiedy dziecko jest piątym z kolei potomkiem w rodzinie i zwyczajnie brakuje pomysłów na kolejne imię? Tak właśnie było w przypadku państwa Kariny i Rafała, którzy wszystkie wspólne dzieci nazwali imionami na literę N. Nie inaczej było w przypadku najmłodszego syna. Wybór imienia był więc wprawdzie ograniczony, bo rodzice chcieli, by chłopiec także miał imię zaczynające się na literę "N", a jednocześnie woleli coś niebanalnego. Pomysł podsunął dziadek chłopca.
Spis treści
Z rodziców śmiała się cała Polska
Chłopiec przyszedł na świat 16 sierpnia 2017 roku. Tuż po tym, gdy ogłoszono, że brazylijski piłkarz Neymar jest najdroższym piłkarzem świata, bo za transfer napastnika do Paris Saint-Germain klub zapłacił rekordowe 222 miliony euro. Popularność sportowca na świecie nie maleje, jednak rodzice chłopca z Ciborza w województwie lubuskim przekonali się o tym, że nazwanie synka imieniem znanego sportowca sprawiło, że wylało się na nich morze niepochlebnych komentarzy.
Być może nikt nie zwróciłby na imię chłopca większej uwagi gdyby nie rubryka noworodkowa w lokalnej gazecie. To właśnie tam zamieszczono zdjęcie małego Neymara. Na opublikowanie go w sieci nie trzeba było długo czekać - internauci szybko zaczęli komentować wybór rzadkiego imienia.
Karinie i Rafałowi Smolińskim oberwało się za to, że postanowili nadać je swojemu najmłodszemu synkowi, choć w Polsce Naymarów jest już kilku. To jednak chłopiec spod Świebodzina miał stać się ofiarą hejtu, a pod adresem jego mamy wypisywano obrzydliwe rzeczy.
"Początkowo nie było żadnych obaw, ale zaczęła się fala hejtu… Zastanawiałam się, czy nie jechać do urzędu i nie zmienić tego imienia (...) Ludzie potrafią być ohydni i bezlitośni. To, na jaką skalę obrażano mnie, byłego męża i dziecko było niespotykane. Naprawdę przygnębiające" – mówi pani Karina Smolińska w rozmowie z TVP Sport.
Neymara "wymyślił" dziadek
Mama chłopca wyznała, że wszystkie dzieci mają imiona zaczynające się na literę "N", dlatego rodzina chciała podtrzymać tradycję. Sęk w tym, że na świecie były już Noemi, Nela, Natan i Nikodem. Brakowało pomysłu na imię dla trzeciego synka.
W końcu podczas jednej z rodzinnych rozmów dziadek zaproponował imię Neymar. Zarówno on, jak i jego syn a ojciec chłopczyka, byli piłkarzami lokalnych klubów. Obaj interesują się piłką nożną, choć pani Karina twierdzi, że dla niej nie miało to znaczenia. "Przyznaję, dopiero potem sprawdziłam w internecie, kim jest ten cały znany piłkarz, ale nie zrobiło to na mnie wrażenia" - przekonuje mama Neymara.
Imię jednak spodobało jej się i wspólnie z mężem stwierdzili, że to dobry kierunek. Zarejestrowali je w urzędzie, synka ochrzcili.
"Nie mieliśmy kłopotów ani z chrztem, ani w urzędzie. Pani zapytała o imię i wydała akt. Tyle. Żadnych żartów, pouczeń i pytań. Musiałam tylko przeliterować. Dziś czasami zapisują imię syna przez "jot" – Nejmar, ale nie ma się co dziwić, bo to jest normalne jak na polskie warunki" – mówi mama sześcioletniego już Neymara.
Niedługo później zdjęcia jej rodziny zaczęły krążyć w internecie. Hejterzy wyśmiewali wybór rzadkiego imienia dla chłopca. Zbiegło się to w czasie z narodzinami innego chłopca, którego mama postanowiła nazwać Jeronimo-Martins. Nie kryła, że to na cześć właściciela sieci sklepów Biedronka, w których regularnie robiła zakupy.
Pani Karina trafiła więc do "worka" z rodzicami, którzy wykazują się bezmyślnością i kierują szybko przemijającą modą. Boleśnie to przeżyła.
Czytaj też: Te imiona naprawdę nadano w Polsce w minionym roku. Jedno z nich jest totalnie obraźliwe
"Męża najbardziej bolały drwiny z syna"
Wyzwiska pod własnym adresem łatwiej znieść, ale jeśli chodzi o niewinne dziecko, jest trudno. Pani Karina przyznaje, że tatę Neymara bardzo bolały przytyki pod adresem synka.
"O moim synu źle mówiła cała Polska, setki tysięcy obcych. Znajomi, z którymi byłam trochę bliżej, odwrócili się ode mnie, kiedy ludzie zaczęli wrzucać do internetu moje zdjęcia i zdjęcia męża" - mówi pani Karina Smolińska. To wszystko sprawiło, że przestała publikować zdjęcia swoje i dzieci w internecie. Nie chciała nakręcać spirali hejtu i dawać innym pożywki do tego, by tworzyli kolejne memy, pisali okrutne komentarze.
Bała się również tego, że w końcu, gdy chłopiec podrośnie, to wszystko znów zwróci się przeciwko niemu. Dziś sześciolatek jest wielkim fanem piłki nożnej i zbiera karty z piłkarzami. Na jednej z nich jest Neymar da Silva Santos Júnior - jego imiennik. Chłopiec przekonuje, że cieszy go wyjątkowość własnego imienia. Dzięki niemu jest jedynym Neymarem w grupie przedszkolnej.
Wreszcie po sześciu latach mama chłopca może odetchnąć z ulgą. Jak przekonuje, hejt na szczęście już ucichł, być może internautom "znudziło się" komentowanie wyboru imienia dla jej dziecka. Czasem ktoś dopytuje, czy to "ten" Neymar z Ciborza, pyta, czy może zrobić sobie z chłopcem zdjęcie. Pani Karina nie zgadza się na to. Wie, jak niewiele potrzeba, by stać się ofiarą hejtu w sieci. Za niewinną prośbą mogą się też kryć nieczyste intencje.
Źródło: Sport.tvp.pl
Czytaj też: Znaczy "rolnik" i wciąż podoba się rodzicom. Nazwałabyś tak syna?