Twoja pierwsza myśl, gdy dowiedziałaś się, że jesteś zarażona wirusem HIV?
Monika*: Nie będę mogła mieć dzieci! Gdy otrzymałam wynik badania, miałam 20 lat. Stałam u progu dorosłego życia, zaczęłam studia, poznałam mojego obecnego męża. Miałam marzenia, plany. I nagle wszystko się rozpadło jak domek z kart.
A jednak udało Ci się wszystko odbudować. Przytulasz właśnie swoją córeczkę.
Olka ma 14 miesięcy i jest zupełnie zdrowym dzieckiem. Jest naszym oczkiem w głowie – marzeniem, które miało się nigdy nie spełnić.
Łatwo było podjąć decyzję o ciąży?
To była jedna z najtrudniejszych decyzji, którą musieliśmy podjąć. Mąż wiedział o moim zakażeniu, sam jest zdrowy. Konsultowałam się z ginekologiem i lekarzem chorób zakaźnych, u którego się leczę. Gdy poziom wiremii był niski, zdecydowaliśmy się na poczęcie. Udało się za pierwszym razem. Zastanawiałam się wielokrotnie, czy postępuję słusznie. Bałam się, że gdy u dziecka wykryty zostanie wirus HIV, nigdy sobie tego nie wybaczę. Po wielu rozmowach, zarówno ze specjalistami, jak i matkami, które będąc zarażonymi, urodziły zdrowe dzieci – zdecydowałam się. I nigdy tego nie żałowałam.
Czytaj: HIV u niemowlaka - czy zakażona matka urodzi zakażone dziecko? Objawy HIV u niemowlaka
Może dlatego, że Olka urodziła się zdrowa.
Tak, choć nawet będąc zarażoną, byłaby bardzo kochanym i szczęśliwym dzieckiem. Powiedziałabym jej, że to ja jestem źródłem jej choroby. Nie muszę jednak tego robić.
Jak wyglądała Twoja ciąża?
Tak samo jak osoby niezrażonej, z ta różnicą, że przyjmowałam leki. Zaufałam lekarzowi, który uspokoił mnie, że nie wyrządzą one mojemu dziecku krzywdy. Gdzieś w głowie siedziało mi przekonanie, że w ciąży nie wolno przyjmować żadnych medykamentów. Rozwiązanie mojej ciąży od początku było wiadome – cesarskie cięcie w 38. tygodniu ciąży. I nie karmiłam piersią. Tego chyba najbardziej było mi żal, ale miałam 9 miesięcy, aby z tą myślą się oswoić.
Czytaj: Czy mając wirus HIV w ciąży można urodzić zdrowe dziecko?
Nasze społeczeństwo nadal z obawą patrzy na ludzi z wirusem HIV. Jak wyglądał Twój poród?
Rodziłam w szpitalu, w którym praktykuje ginekolog, prowadzący moją ciążę. Powiadomiono zespół operacyjny, że mam wirusa HIV. Na opiekę nie mogę narzekać, choć miałam dwie nieprzyjemne sytuacje z położnymi. Byłam jednak w takiej euforii, tuląc swoją córeczkę, że szybko o tym zapomniałam. Zaraz po porodzie przyszedł jednak strach – czekaliśmy na wyniki krwi Oleńki. Mała profilaktycznie dostawała leki, a gdy ukończyła 4 miesiąc życia dowiedzieliśmy się, że jest zdrowa.
Zdecydujecie się na kolejne dziecko?
Skłamałabym, mówiąc, że o tym nie myślałam. Strach, jaki mi towarzyszył w ciąży i w pierwszych miesiącach życia córeczki był niewyobrażalny.
Nie wiem, czy będę miała siłę przeżywać go jeszcze raz. Dzisiaj jestem szczęśliwą mamą i żoną. Tworzymy rodzinę jakich wiele. I tylko tabletki, które biorę każdego dnia, przypominają mi, że jestem zarażona.
Moje otoczenie, z wyjątkiem rodziców i męża, nie ma pojęcia o mojej chorobie. Uważam, że to w pewien sposób chroni również moją córkę przed ukradkowymi spojrzeniami, pomówieniami. Latamy w kosmos, budujemy drapacze chmur, a nie jesteśmy w stanie pojąć, że wirus HIV nie przenosi się poprzez dotyk. To absurd. Wierzę jednak, że Oleńka dożyje czasów, w których będzie się inaczej patrzyło na takich ludzi jak ja.
*Monika – imię zostało zmienione.