Syndrom wicia gniazda to objaw charakterystyczny dla końcówki ciąży. Ostatni trzeci trymestr ciąży kobiety można w zasadzie porównać do finiszu Strong Mana, który za wszelką cenę chce donieść ciężary do mety. Syndrom wicia gniazda jest tylko dodatkowym wyzwaniem w tym wyścigu.
Jak sobie z tym poradzić, żeby nie oszaleć? Jak sprawić, by syndrom wicia gniazda nie stał się obsesją, a przerodził się w świetną zabawę?
Spis treści
- Co to jest syndrom wicia gniazda?
- Objawy syndromu wicia gniazda w ciąży - remont
- Skąd się bierze syndrom wicia gniazda w ciąży?
- Rady mam na czas syndromu wicia gniazda?
- Syndrom wicia gniazda to nie dzisiejszy wymysł
- Jak nie oszaleć przy syndromie wicia gniazda?
Co to jest syndrom wicia gniazda?
Mały człowieczek, który niedługo ma przyjść na świat, nie mieści się już niemalże w brzuchu mamy. Hormony sprawiają, że powraca tak dobrze znana z początków ciąży huśtawka nastrojów powodowana różnego rodzaju lękami i obawami związanymi z porodem.
Na krótko przed porodem często pojawia się u kobiet przemożna chęć, by coś wokół siebie ulepszyć, by udoskonalić dom, w którym mają przywitać dziecko. To taki czas, w którym przyszłe mamy odkrywają, że są w stanie przenosić góry, a specjaliści nazywają go syndromem wicia gniazda.
Objawy syndromu wicia gniazda w ciąży - remont
– U mnie zaczęło się chyba dość nietypowo – wspomina Agnieszka, dziś mama półrocznej Natalii. – Którejś bezsennej nocy, gdy leżałam u boku chrapiącego męża i po raz kolejny liczyłam barany, poczułam potrzebę pójścia do toalety.
Raptem, w drodze do łazienki dopadła mnie myśl, że przecież ja kompletnie nie przygotowałam domu na przyjście córeczki! Przecież nie mam nigdzie pozakładanych zatyczek w kontaktach, na dolnych półkach regałów w salonie nadal piętrzy się nasza kolekcja płyt CD, a w łazience na podłodze stoją chemikalia! Tak to mniej więcej się zaczęło... – śmieje się dziś Agnieszka.
– Kolejna myśl była o wiele bardziej poważna: postanowiłam, że musimy wyburzyć ścianę między pokojami, tak by mała miała w przyszłości dużą bawialnię. Koniec końców mąż zastał mnie o 7 rano klęczącą na podłodze w koszuli nocnej, z miarką w ręku, rozwianym włosem, planującą gruntowny remont.
Ambitne plany skończyły się na pomalowaniu dziecięcego pokoju, kupieniu nowych firanek i kilku innych rzeczy, które zaspokoiły moją potrzebę wicia gniazda. Do dziś jednak śmiejemy się z mężem, że gdyby wówczas ktoś dał mi takie możliwości, zbudowałabym dom – taką miałam w sobie moc.
Czytaj również: Wyprawka dla niemowlaka - lista rzeczy dla noworodka [DO POBRANIA]
Najładniejsze pokoje dla niemowlaka. 10 inspiracji z Instagrama!
Ekologiczna wyprawka dla noworodka: co powinno się w niej znaleźć?
Pokój niemowlaka - modne inspiracje - zobacz GALERIĘ
Skąd się bierze syndrom wicia gniazda w ciąży?
Syndrom wicia gniazda pojawia się kilka tygodni przed terminem rozwiązania. Wywołuje ją zmniejszone wydzielanie progesteronu, zastąpione coraz wyższym poziomem oksytocyny – hormonu, który powoduje skurcze macicy wywołujące poród.
Oba te czynniki sprawiają, że kobiety wiją gniazda dla swojego potomstwa. Dziecko staje się nagle nie tylko bohaterem marzeń, planów, oczekiwań, ale – ponieważ zbliża się termin porodu – jawi się wreszcie jako realna istota. Kobieta zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że na przyjście dziecka musi przygotować nie tylko siebie, ale także swój dom i jego otoczenie.
Przygotowania te przejawiają się w najróżniejszy sposób – od bezustannego sprzątania, poprzez urastające czasami do absurdalnych rozmiarów zakupy, aż do kompletnej reorganizacji mieszkania. Wszystko po to, by maleństwo czuło się jak najbardziej komfortowo i bezpiecznie. Działania te mają również na celu uspokojenie mamy, zapewnienie jej poczucia spełnionego obowiązku.
Rady mam na czas syndromu wicia gniazda?
Ania, mama Mateusza, wspomina, że najbardziej przydatne były rady koleżanek, które już urodziły dzieci. – To dziewczyny właśnie okazały się najbardziej pomocne wtedy, gdy wydawało mi się, że wszystko jest nie tak, że nic jeszcze nie jest na swoim miejscu, że nie zdążę z przygotowaniami. Na męża nie bardzo mogłam liczyć – był równie spanikowany jak ja i pod wpływem moich sugestii wykupiłby niemalże cały sklep z akcesoriami dla niemowląt.
Natomiast koleżanki przede wszystkim mnie uspokoiły, a potem sprawiły, że ten czas wspominam najmilej z całego okresu ciąży. Pod moje dyktando myły okna, szorowały wszystkie kąty, gdyż mój brzuch uniemożliwił mi takie czynności. To z nimi, najpierw w domu, przy herbatce, planowałyśmy zakupy, które potem – już wspólnie z mężem – realizowaliśmy.
One doradziły mi, co naprawdę będzie potrzebne dla małego dziecka, a co można sobie darować, gdyż niezbędne jest tylko w spocie reklamowym. To one wreszcie sprawiły, że wszystkie lęki i obawy zniknęły, a wicie gniazda stało się świetną zabawą. Jestem im za to bardzo wdzięczna.
Syndrom wicia gniazda przejawia się różnie. Wiele przyszłych mam odczuwa przypływ energii i planuje poważne remonty, przemeblowania, przeprowadzki, ale u niektórych kobiet przebiega on subtelnie, ogranicza się do zrobienia podstawowych zakupów. W żaden sposób nie świadczy to o tym, czy masz silniejszy bądź słabszy instynkt macierzyński.
Czytaj również: Prezent dla przyszłej mamy. Co kupić na baby shower?
Wyprawka za darmo - bezpłatne produkty dla najmłodszych
Syndrom wicia gniazda to nie dzisiejszy wymysł
Ten przykład wskazuje, że warto w tym okresie zdać się na pomoc innych. Jeśli nie masz koleżanek, które już przez to przeszły, to może warto porozmawiać z mamą czy teściową? Czasami babcie potrafią złapać dystans, choć zdarza się także, szczególnie w przypadku pierwszego wnuka, że potrafią jeszcze bardziej oszaleć na punkcie dziecka niż przyszła mama. Może przy herbatce zapytaj je, jak wicie gniazda wyglądało w ich przypadku?
Krystyna, mama Mai, a dziś także babcia jej dwóch córek – Julii i Marysi – tak wspomina swoje doświadczenia:– Pamiętam, że gdy byłam bliska rozwiązania pierwszej ciąży, zaczęłam panikować, że na nic nie jestem przygotowana, że nic w zasadzie nie mam, że z niczym nie zdążę.
Nie myślałam wówczas o jakichkolwiek zmianach w wystroju mieszkania – od dawna pokój dla dziecka był przygotowany. Bardzo popularny był w tamtych czasach przesąd, że w czasie ciąży nie można kupować żadnych rzeczy dla dziecka. Miało to przynosić pecha, w związku z czym wszelkie zakupy odkładaliśmy z mężem na ostatnią chwilę.
Najbardziej zależało mi na tym, by moje dziecko – wówczas nie wiedziałam jeszcze, że będzie to mała, chudziutka blondyneczka – miała nowy, śliczny wózek. Niemalże 40 lat temu takie marzenia graniczyły prawie z cudem. Wiadomo było, że wózek trzeba wystać w kolejce, a i tak nie będzie się miało pewności, czy uda się go kupić.
I wtedy mój mąż postanowił mi zrobić niespodziankę. Razem ze swoją bratową kupili w komisie wózek. W życiu nic nie sprawiło mi większego zawodu! Wózek w ogóle mi się nie podobał, był z ceraty, miał koszmarne kolory i małe kółka. Poza tym chciałam go wybrać sama! Najgorsze w tym wszystkim było to, że mąż był tak z siebie dumny i szczęśliwy, że nie miałam sumienia mu powiedzieć, co czuję.
Skończyło się na tym, że Maja przejeździła swój czas niemowlęcy w tym koszmarku, natomiast urodzony niespełna półtora roku później Adaś otrzymał nowy pojazd – taki, jaki chciałam. Koszmarek pojechał do „znajomych znajomych” i na szczęście nie oglądałam go nigdy więcej.
Jak nie oszaleć przy syndromie wicia gniazda?
Zawsze dobrze jest porozmawiać z kimś, kto w szale wicia gniazda pomoże zachować zdrowy rozsądek. Najważniejsze jest, by wszelkie zakupy i przygotowania były świetną zabawą (którą po latach będziesz wspominać z łezką w oku), a nie uciążliwą mordęgą. Uprzedź także wszystkich dokoła, by przedyskutowali z tobą spełnianie twoich marzeń. Może warto zrobić listę prezentów, które chciałabyś otrzymać?
Przemyśl dobrze, czego naprawdę potrzebujesz, co należy zmienić, a co warto pozostawić tak jak jest. Skup się na tym, by pozałatwiać wszystkie zaległe sprawy – nie będą ci zaprzątały głowy po porodzie, kiedy maluszek potrzebuje maksimum twojego czasu. Pozwól sobie jednak także na szaleństwo.
Jeśli po raz kolejny pod wpływem nagłego impulsu wyciągniesz z komody uprane, uprasowane i poukładane ubranka tylko po to, by się nimi pozachwycać, nie zastanawiaj się nad tym, czy to normalne i właściwe. Daj sobie prawo do tego, by cieszyć się każdą chwilą, by sprawiać sobie przyjemność, nawet jeśli polega ona na kolejnym ustawianiu kubków tak, by ich uszka były zwrócone w jedną stronę.
Przecież już niedługo zupełnie nie będziesz miała na to czasu. Zacznie się dla ciebie nowy etap w życiu – tak długo wyczekiwane macierzyństwo.
Tuż przed porodem, gdy brzuszek jest już duży, na pewno ciężko ci będzie buszować po sklepach. Dlatego warto zrobić zakupy dla maluszka już na początku III trymestru.
miesięcznik "M jak mama"