Spis treści
- Kiedy toksoplazmoza może być groźna dla nienarodzonego dziecka?
- Jakie są objawy toksoplazmozy? Jak sprawdzić, czy przyszła mama jest chora?
- Przy wtórnym zakażeniu ryzyko zachorowania jest niewielkie. Standardy przewidują badania w kierunku toksoplazmozy – po 10. i po 21. tygodniu ciąży.
- Dlaczego infekcja toksoplazmozą jest tak groźna w 1 trymestrze?
- Jakie jest ryzyko zmian wywołanych toksoplazmozą?
- Czy takie zmiany można zauważyć?
- Wspomniała Pani o leczeniu toksoplazmozy...
- Czyli leki te są skuteczne?
- Czy niedawne przejście toksoplazmozy stawia jakieś ograniczenia kobietom, które dopiero chcą zajść w ciążę?
- Toksoplazmoza kojarzy się oczywiście z kotami. Stąd tradycyjne pytanie: jakie środki ostrożności zaleca się przyszłej mamie, która ma w domu kota?
Tksoplazmoza to choroba wywołana pierwotniakiem Toxoplasma gondii. Jest chorobą przenoszoną przez zwierzęta, zwłaszcza koty. Statystyki pokazują, że ok. 50 proc. ludzi ma dodatnie przeciwciała, co oznacza, że przechodzili toksoplazmozę. Nie zawsze jednak o tym wiedzą, gdyż choroba ta może przebiegać bezobjawowo. Jeśli daje symptomy, to są nimi: powiększenie węzłów chłonnych, objawy grypopodobne, problemy ze stawami. Toksoplazmoza nie jest groźna dla dorosłych z prawidłową odpornością, jest jednak niebezpieczna dla rozwijającego się płodu. Dlatego o chorobie tej mówi się zwykle w kontekście ciąży. O ryzyko, jakie niesie ze sobą zakażenie toksoplazmozą w okresie oczekiwania na dziecko, zapytaliśmy specjalistę.
Kiedy toksoplazmoza może być groźna dla nienarodzonego dziecka?
Ewa Kurowska: Choroba ta jest najbardziej niebezpieczna wtedy, gdy do pierwotnej infekcji u kobiety dochodzi w pierwszych tygodniach i miesiącach po poczęciu. Im wcześniejszy etap ciąży, tym konsekwencje zdrowotne dla dziecka mogą być poważniejsze.
Jakie są objawy toksoplazmozy? Jak sprawdzić, czy przyszła mama jest chora?
E.K.:Toksoplazmoza często przebiega bezobjawowo, ale standardach opieki okołoporodowej są badania, które oznaczają tzw. miano, czyli stężenie przeciwciał przeciwko toksoplazmie. To testy z krwi, na obecność dwóch rodzajów przeciwciał: IgM oraz IgG. Jeśli pacjentka ma dodatnie stężenie przeciwciał z klasy M, świadczy to o tym, że przechodzi właśnie toksoplazmozę – IgM pojawiają się ok. 2 tygodni po kontakcie z pierwotniakiem i utrzymują w trakcie świeżej infekcji. Obecność przeciwciał z klasy G świadczy o chorobie przebytej już dawno temu. Powinny utrzymywać się przez całe życie, oczywiście w różnym stężeniu. W przypadku ponownego kontaktu z pierwotniakiem organizm, mający już pamięć immunologiczną na ten czynnik etiologiczny, będzie produkował nowe przeciwciała z klasy G, by chronić – w przypadku, o którym mówimy – i mamę, i rozwijające się w niej dziecko.
Przeczytaj także: Toksoplazmoza w ciąży: przyczyny, interpretacja wyników, leczenie
Przy wtórnym zakażeniu ryzyko zachorowania jest niewielkie. Standardy przewidują badania w kierunku toksoplazmozy – po 10. i po 21. tygodniu ciąży.
E.K.: Jeśli w 1. trymetrze ciąży okaże się, że pacjentka ma przeciwciała z klasy G, oznacza to, że jest już odporna. W tej sytuacji nie dokonuje się kolejnych oznaczeń. Jeśli natomiast będzie miała ujemne wyniki zarówno IgM, jak i IgG, będzie to świadczyło o tym, że nigdy nie miała kontaktu z pierwotniakiem. Wówczas badanie krwi w kierunku toksoplazmozy trzeba powtórzyć ponownie w 2. oraz w 3. trymestrze, aby sprawdzić, czy w międzyczasie nie doszło do zakażenia. Dodatnie IgM oznacza, że pacjentka przechodzi właśnie infekcję, nie wiemy tylko na jakim etapie – czy dopiero się zaraziła, czy też infekcja trwa już jakiś czas. Nie jest dobrze, jeśli dzieje się to na samym początku ciąży.
Dlaczego infekcja toksoplazmozą jest tak groźna w 1 trymestrze?
E.K.: Infekcja toksoplazmą u kobiety ciężarnej może przeniknąć przez łożysko i zainfekować płód. Skutkuje to różnego rodzaju uszkodzeniami ośrodkowego układu nerwowego u dziecka, częste są też zmiany w obrębie oka. Na szczęście w Polsce problem ten dotyczy zaledwie 1,9 na 1000 dzieci kobiet, u których nie stwierdzono odporności na chorobę. Co więcej, jeśli na podstawie badań przyszłej mamy wiemy, że przechodzi infekcję, to nie ma stuprocentowej pewności, że przejdzie ona przez łożysko.
Przeczytaj: Badanie na toksoplazmozę i różyczkę - jak wygląda badanie IgG i IgM?
Z toksoplazmozą można walczyć, podając leki mamie w ciąży i dziecku po narodzinach.
Jakie jest ryzyko zmian wywołanych toksoplazmozą?
E.K.: Wszystko zależy od tego, na jakim etapie ciąży jest pacjentka. 1. trymestr to tzw. okres organogenezy, kiedy powstają wszystkie narządy i układy. Infekcja toksoplazmozą w tym czasie kończy się niekiedy poronieniem – natura dokonuje tu pewnego rodzaju selekcji. Jak wspomniałam, im wcześniejsza ciąża, tym większe ryzyko, dlatego początek 2. trymestru jest wciąż dość niebezpieczny, za to jego koniec – już mniej. Najmniejsze ryzyko niesie zachorowanie w 3. trymestrze, bo wtedy wszystkie narządy są już ukształtowane i organizm dziecka tylko udoskonala ich funkcjonowanie oraz przygotowuje się do życia pozałonowego.
Przeczytaj: Termin porodu z USG - czy jest bardziej wiarygodny niż termin porodu z miesiączki?
Czy takie zmiany można zauważyć?
E.K.: Tak, dokładne badanie ultrasonograficzne może to wykryć, ale jeśli zmiany są widoczne w USG, to wtedy jest już za późno. Dlatego najważniejsze jest oznaczanie przeciwciał w trakcie ciąży. Najgorzej jest wtedy, gdy mamy lekceważą zalecenia ginekologa i nie robią badań – bo trudno im się dostać do lekarza, bo zapomniały, bo pierwsze wyniki były ujemne itd. Toksoplazmoza może być bezobjawowa, więc bez badań krwi przyszła mama może w ogóle o niej nie wiedzieć! Jeśli dowiadujemy się o chorobie dopiero na podstawie USG dziecka, to pewne zmiany wywołane infekcją mogą być już nieodwracalne. Oczywiście leczenie zawsze będzie hamowało rozwój toksoplazmozy i zmniejszało negatywne konsekwencje zdrowotne dla dziecka, ale czasami może to nie wystarczyć. Dlatego lepiej wykrywać ją na wczesnym etapie.
Wspomniała Pani o leczeniu toksoplazmozy...
E.K.: Trzeba podkreślić, że toksoplazmozę można leczyć. Jeśli badania pokazują dodatnie stężenie przeciwciał IgM, musimy sprawdzić, czy pierwotniakiem zakażone jest również dziecko. W tym celu robi się amniopunkcję, by potwierdzić obecność toksoplazmy w płynie owodniowym. Jeśli infekcja płodu jest potwierdzona, to natychmiast zaczynamy leczyć mamę, natomiast dziecko poddawane jest terapii dopiero po porodzie. Leczenie kobiety polega na podaniu leków przeciwpierwotniakowych, które nie są obojętne dla płodu, dlatego nie podejmuje się decyzji o ich wdrożeniu na podstawie podejrzenia, tylko pewności infekcji. Ale podaje się je, ponieważ korzyści terapii są większe niż ryzyko niepożądanych skutków polekowych.
Czyli leki te są skuteczne?
E.K.: Oczywiście. Ostatnio miałam pacjentkę w ciąży bliźniaczej. Kobieta dużo podróżowała, była aktywna i pod koniec 2. trymestru, gdy oznaczyła przeciwciała, okazało się, że właśnie przechodzi infekcję. Zostało to potwierdzone badaniami płynu owodniowego. Dostawała leki w okresie ciąży, a teraz jej dzieci będą również leczone przez rok. Z tego co wiem, rozwijają się bez problemów i są zdrowe. To tylko dowód na to, że toksoplazmoza nie jest aż takim strasznym zagrożeniem w dzisiejszych czasach i że współczesna medycyna potrafi z nią sobie świetnie radzić.
Przeczytaj: Obowiązkowe badania w ciąży na NFZ: bezpłatne badania
Czy niedawne przejście toksoplazmozy stawia jakieś ograniczenia kobietom, które dopiero chcą zajść w ciążę?
E.K.: Jeżeli kobieta przechodzi infekcję, zaleca się, aby odłożyła starania o dziecko na około trzy miesiące. To okres, w którym nabierze odporności, a jednocześnie sama toksoplazma zacznie się wyciszać na tyle, by nie zagrażać dziecku. To, czy infekcja mija i czy kobieta może już zajść w ciążę, można potwierdzić badaniami, czyli oznaczyć przeciwciała.
Toksoplazmoza kojarzy się oczywiście z kotami. Stąd tradycyjne pytanie: jakie środki ostrożności zaleca się przyszłej mamie, która ma w domu kota?
E.K.: Toxoplasma gondii przenosi się w kocich odchodach, ale to nie jest tak, że każdy kot jest chory. Kiedyś rozmawiałam z weterynarzem, który przebadał 50 zwierzaków z jednej z podwarszawskich dzielnic i żaden z nich nie był nosicielem toksoplazmy. Tak naprawdę toksoplazmoza to jest „choroba brudnych rąk”. Możemy się nią zarazić, jedząc niemyte warzywa, które rosły w ziemi, gdzie wcześniej przechadzał się chory kot, lub spożywając niemyte owoce, zbierane przez kogoś zainfekowanymi dłońmi. Dlatego zawsze uczulam moje pacjentki, by nie jadły niczego niemytego i surowego. Aby się nie zarazić tym pierwotniakiem, trzeba dbać o podstawowe zasady higieny, bo ryzyko istnieje również wtedy, gdy same nie myjemy rąk po głaskaniu kota, sprzątaniu kuwety itd. Nie wolno też pozwolić się lizać kotu, bo kot nie myje języka, za to czyści nim całe swoje ciało.