Spis treści
Ochrona przed przebarwieniami to jedno z zaleceń, z jakimi dość często spotykają się ciężarne. Bo choć nie są one tylko typowo ciążowym problemem, to jednak przyszłe mamy są na nie szczególnie narażone, co, jak niemal każdy urodowy problem w tym okresie, ma związek z nadmiarem estrogenów. Pod ich wpływem część komórek produkujących melaninę w skórze może zacząć pracować szybciej, niż przedtem, przez co barwnik gromadzi się nierównomiernie, tworząc ciemniejsze, brunatne plamy.
Jak każda kwestia kosmetyczna, tak i temat przebarwień poddawany jest badaniom naukowym. Dzięki nim wiemy, że przebarwienia ma 10 do 15 proc. kobiet w ciąży. Pojawiają się one przede wszystkim tam, gdzie skóra jest względnie cienka i wystawiona na działanie promieni słonecznych, a więc na twarzy, rzadziej na dekolcie. Ten problem częściej dotyczy brunetek i kobiet z ciemną karnacją, rzadziej natomiast blondynek, co ma związek z ilością melanocytów, występujących w skórze - u blondynek i osób z jasną karnacją jest ich mniej. Ciążowe przebarwienia często określa się jako ostuda. Gdy jednak plamy układają się symetrycznie po obu stronach twarzy, mówimy o masce ciążowej.
Czytaj także: >> 8 zasad bezpiecznego korzystania ze słońca w ciąży >>
Przebarwienia skóry: co wywołuje przebarwienia?
Przebarwienia powstają przede wszystkim pod wpływem słońca. Jednak wcale nie trzeba się opalać, by je mieć. Badania, przeprowadzone przez francuskiego profesora Thierry Passeron z kliniki w Nicei dowiodły, że mogą się one tworzyć również w pochmurne dni (nawet jesienne i zimowe), bo powoduje je także tzw. światło widzialne. Ten termin służy naukowcom do określenia widzialnej dla ludzkiego oka części promieniowania elektromagnetycznego – czyli światła, które dociera do ziemi, a także emitowane jest przez lampy jarzeniowe, które równocześnie emitują promieniowanie UVA (ma ono charakterystyczny, niebieskawy odcień). Światło widzialne nie tylko odpowiada za powstawanie przebarwień, ale także za to, że często wracają i trudno się ich pozbyć. Plam można się nabawić po wizycie w solarium. Dlatego jest ono zakazane podczas ciąży.
Czytaj także: >> 3 sposoby, dzięki którym pozbędziesz się przebarwień >>
Przebarwienia skóry a uczulenie na leki
Niektóre leki i kosmetyki również mogą wywoływać przebarwienia. Na czarnej liście są m.in. środki moczopędne, antybiotyki, preparaty przeciwdepresyjne i uspokajające (zwłaszcza te zawierające dziurawiec), preparaty przeciwtrądzikowe, olejek bergamotowy, dziegcie, benzen, ksylen, toluen, eozyna, antybiotyki z grupy sulfonamidów i tetracyklin, niesteroidowe leki przeciwzapalne. Mają one działanie światłouczulające, co oznacza, że jeśli podczas kuracji danym preparatem dojdzie do ekspozycji na słońce, na skórze mogą pojawić się różne zmiany (wykwity, opuchlizna), a w ich konsekwencji przebarwienia. Dlatego podczas ciąży trzeba uważnie czytać ulotki leków i kosmetyków, nawet te przepisane przez lekarza, i w miarę możliwości prosić o zmianę specyfiku na taki, który nie powoduje problemów. Plamy nie znikną same. Kiedyś uważano, że przebarwienia ciążowe rozjaśniają się po porodzie, gdy uspokoją się hormony. Dziś wiadomo, że by się ich pozbyć na dobre, konieczna jest seria zabiegów w gabinetach medycyny estetycznej. Dlatego lepiej się przed nimi po prostu chronić. O najskuteczniejszych, sprawdzonych metodach ochrony przed przebarwieniami piszemy w lipcowym numerze M jak Mama.