W warszawskim Szpitalu Ginekologiczno-Położniczym im. Świętej Rodziny prof. Bogdan Chazan odmówił kobiecie wykonania aborcji. Dziecko było poważnie chore, miało urodzić się z poważnymi wadami, a wkrótce po narodzinach mogło umrzeć. Profesor, powołując się na klauzulę sumienia, odmówił wykonania zabiegu i nie wskazał kobiecie innego lekarza, który mógłby usunąć ciążę.
- Dziecko nie jest własnością rodziców, tylko odrębnym bytem. Jeżeli dziecku coś zagraża, obojętnie czy narodzonemu czy nie, to obowiązkiem lekarza, który przysięgał, że będzie bronił życia, jest upomnieć się za tym dzieckiem, nawet jeżeli zdanie rodziców jest inne - tłumaczył swoją decyzję prof. Bogdan Chazan.
Po tej sytuacji w kraju rozpoczęła się medialna dyskusja, czy lekarz ma prawo podejmować decyzję za rodziców. Rozpoczęły się ataki zarówno na lekarzy, którzy stosują klauzulę sumienia, jak i na rodziców, którzy chcą usunąć ciążę, gdy dowiadują się, że dziecko będzie chore.
- Media, opowiadając o tej sytuacji, posługiwały się językiem, zakładającym, że to dziecko umrze. Tymczasem jest szansa, że przeżyje, bo po porodzie będzie operowane. Będzie niepełnosprawne, ale człowiek niepełnosprawny ma prawo do życia - mówi prof. Bogdan Chazan. - Obecnie bardzo dbamy o niepełnosprawnych, budujemy dla nich windy, specjalne podjazdy, ba, olimpiadę zorganizowaliśmy, a tymczasem zanim się taki człowiek urodzi, uważamy, że lepiej dla niego by było, gdyby nie żył - dodaje.
x-news