Spis treści
- Czy ciąża sprzyja uaktywnieniu się raka?
- Jak rozpoznaje się nowotwór u ciężarnej?
- Leczenie nowotworu, gdy kobieta jest w ciąży
- Rokowania dla ciężarnej z nowotworem
- Chemioterapia podczas ciąży jednak dozwolona?
Nowotwór w ciąży przeraża większość z nas. Tymczasem rak w ciąży nie musi oznaczać najgorszego. Wśród pacjentów borykających się z chorobami nowotworowymi, jest wiele młodych kobiet. Najczęściej cierpią z powodu nowotworu piersi, szyjki macicy, tarczycy, krwi albo czerniaka. Lekarze zalecają pacjentkom, które wygrały z nowotworem, odczekanie od dwóch do pięciu lat i dopiero po tym czasie zajście w ciążę. Zdarza się jednak tak, że nowotwór atakuje kobietę w ciąży albo też dowiaduje się ona o chorobie, gdy już spodziewa się dziecka.
Czy ciąża sprzyja uaktywnieniu się raka?
Przyjmuje się, że na nowotwór cierpi od 1 do 2,5 proc. ciężarnych. Zwykle dotyka je nowotwór sutka, szyjki macicy, skóry lub jajnika. Częstość występowania raka złośliwego jest niewielka, bo ok. 0,1 proc. wszystkich ciąż. Wśród tych ostatnich najczęściej diagnozuje się chłoniaka. Rozpoznaje się go oraz zaleca leczenie na podstawie oceny szpiku kostnego, do którego pobrania u ciężarnej nie ma przeciwwskazań. Nie ma jednoznacznego rozstrzygnięcia, czy ciąża predysponuje do rozwoju nowotworu. Przyjęło się myślenie, że ciąża ani nie chroni przed rakiem, ani nie wpływa na jego aktywność. Jednakże wielu lekarzy uważa, że ciąża może ułatwiać rozwój nowotworu, gdyż działa w tym okresie specyficzny dla ciąży czynnik immunosupresyjny.
Jak rozpoznaje się nowotwór u ciężarnej?
Bezpiecznie można zbadać stężenia markerów nowotworowych: CA 125, AFP, beta-hCG. Niestety, są ograniczenia w diagnostyce za pomocą RTG czy CT, bo wiążą się z ryzykiem uszkodzenia płodu.
Leczenie nowotworu, gdy kobieta jest w ciąży
Przede wszystkim decydujący jest typ raka oraz stadium jego rozwoju. Istotny jest również wiek mamy i objawy choroby, jakich doświadcza. Ważące są też dane dotyczące dojrzałości płodu. Następnie w leczeniu kobiety chorej na raka lekarze biorą pod uwagę działanie leku na płód. Najbardziej ryzykowne jest podawanie nowych leków. Także zastosowanie popularnego trastuzumabu nie jest wskazane w ciąży, bo może uszkodzić komórki nabłonkowe cewek nerkowych. Z racji małej wiedzy, jak działa hormonoterapia w czasie ciąży, nie zaleca się ciężarnym leczenia np. tamoksyfenem. Istnieją podejrzenia, że zastosowanie tego leku może powodować u dziecka wady wrodzone. Natomiast tzw. taksoidy są względnie bezpieczne, gdyż słabo przenikają przez łożysko, a cytostatyki mało toksyczne dla płodu. Wielu onkologów zaleca leczenie np. przewlekłej białaczki szpikowej za pomocą imatinibu albo interferonu.
Każda ciężarna, która ma zdiagnozowany nowotwór jest pod stałą opieką lekarzy, zarówno ginekologa, jak i onkologa. Niekiedy potrzebne jest dokonanie trudnego wyboru. Przyszła mama może opóźniać leczenia, aż urodzi się dziecko, ale wtedy ryzykuje swoje życie. Może też rozpocząć leczenie, co z kolei może zagrażać dziecku. Tak naprawdę każdy przypadek ciężarnej z nowotworem lekarze traktują indywidualnie. Kobieta może być również zmuszona do podjęcia najtrudniejszej decyzji w życiu - o ewentualnym przerwaniu ciąży ze wskazań medycznych. Lekarze stoją na stanowisku, że bezpieczeństwo matki powinno przeważać nad ryzykiem dotyczącym płodu.
Rokowania dla ciężarnej z nowotworem
Tak jak nie można powiedzieć jednoznacznie, czy ciąża sprzyja uaktywnieniu się komórek nowotworowych, tak również nie można stwierdzić, czy rak w ciąży musi być dla kobiety wyrokiem skazującym. Co więcej, istnieją wyniki badań, które pokazują, że nie ma statystycznie znamiennych różnic pomiędzy przeżywalnością kobiet chorujących w ciąży i niezależnie od niej (badania uczonych University of Texas z udziałem 652 pacjentem z rakiem sutka). Obserwuje się za to opóźnienie diagnozy z powodu ciąży oraz gorsze wyniki leczenia, gdy terapia rozpoczęta była za późno.
Chemioterapia podczas ciąży jednak dozwolona?
Jako że nie można prowadzić badań sprawdzających skutki zażywania leków przez ciężarną, nie ma konkretnych rozstrzygnięć, jak powinno przebiegać leczenie. Ostatnio pojawiły się jednak informacje dotyczące podawania chemioterapii przyszłym mamom. Na łamach magazynów medycznych "The Lancet" i "The Lancet Oncology", naukowcy z Leuven Cancer Institute w Belgii pochwalili się wynikami serii badań, dotyczących bezpieczeństwa chemioterapii w ciąży. Dowodzą, że kobiety chore na raka nie muszą wybierać między swoim życiem a życiem dziecka. Okazało się bowiem, że chemioterapia nie ma negatywnego wpływu na płód. Tak wynika z obserwacji prowadzonej od 2005 roku na 68 kobietach, które w okresie ciąży były poddawane chemioterapii. Dwie trzecie pacjentek urodziło przed 37. tygodniem ciąży. Dzieci były pod baczną opieką lekarzy przez pierwsze lata ich życia, którzy monitorowali ich stan zdrowia i rozwój. Lekarze nie wykazali żadnych różnic pomiędzy dziećmi matek przyjmujących chemioterapię a dziećmi matek zdrowych. Jedynie wcześniaki mieli niższe IQ niż rówieśnicy, ale nie byłoby to zauważone, gdyby porównać je z wcześniakami matek zdrowych. W świetle wyników tych badań lekarze zauważają konieczność rozpoczęcia chemioterapii jak najwcześniej, czyli już od 12. tygodnia ciąży oraz nakazują wstrzymywanie się z wywoływaniem porodu przed terminem, by dopiero wtedy rozpocząć leczenie świeżo upieczonej mamy.