Spis treści
Nie jestem oczywiście totalnym ignorantem i lubię poznawać nowe smaki, jednak często w życiu trzeba stawiać na sprawdzone rozwiązania. Ten tekst ma pokazać jak wybrnąć z sytuacji, kiedy masz dzieciaki pod opieką i trzeba coś przygotować, a okoliczności sprawiają, że nie możesz zadzwonić do bistro na rogu. To też krótki poradnik jak miło i produktywnie spędzić czas w rodzinnym gronie.
Jeśli twoje dzieci są gwałtowne jak tornado i lubią wszytko odkrywać na własną rękę to musisz być przygotowany na bałagan, czasem naprawdę konkretny. Szczególnie jeśli masz małe dzieci, tak jak ja.
Po prostu, jeśli chcesz uniknąć malowania ścian, to nie dawaj im czegoś co po wylądowaniu na nich, sprokuruje wcześniej wspomnianą czynność. Ostre rzeczy itp. nie jesteśmy już dziećmi – ogarniamy.
W pierwszym podejściu skupimy się na potrawach, które są sprawcami największej liczby uśmiechów na dziecięcych (i nie tylko) twarzach. Idea jest taka, że przepisu można nauczyć się na pamięć. Praktyka czyni mistrza, ale w kuchni liczy się też dobra zabawa.
Czytaj: Jak pilnować malucha, żeby się nie zepsuł, czyli lekarze, badania, obserwacje
Dziecko gwarantem bałaganu - czyli dlaczego nie ma szans na to, żeby panować nad wszystkim
Pizza. Przepis w 3 zdaniach
Zwolennicy zdrowego odżywiania/trybu życia powiedzą, że to cios poniżej pasa. Jednak wspólne ukręcenie placka z dzieciakami to może być świetna zabawa i wspomnienie na lata. To też okazja do kulinarnej podróży i zainteresowania ich rejonem skąd dana potrawa pochodzi.
Zaczynamy od drożdży, bierzemy jedną trzecią kostki i rozpuszczamy w odrobinie ciepłego mleka i łyżce stołowej cukru – żeby drożdże urosły. Odstawiamy drożdże do wyrośnięcia na pół godziny i w międzyczasie mieszamy 2 szklanki mąki (pół kilo), łyżkę stołową soli, 3 łyżki oliwy i szklankę wody.
Jak drożdże wyrosną, ze wszystkich składników zagniatasz ciasto. To są te 3 zdania z nagłówka. Dalej każdy byłby w stanie to dokończyć instynktownie, jednak dokończymy procedurę. Ciasto należy rozwałkować ręką lub wałkiem. Jak chcesz na cienkim robisz cieńsze i vice versa.
Teraz już z górki i najlepsza część dla dzieciaków, czyli dodatki. Jak robisz placek dla nich to pamiętaj, że małe dzieci źle trawią grzyby i nie lubią cebuli. Oczywiście wcześniej należy posmarować ciasto sosem pomidorowym. Jego partyzancką wersje możesz zrobić z ketchupu. Teraz piekarnik na 220 stopni i piecz aż spód zrobi się brązowy.
W praktyce około 12-15 minut. Bez termoobiegu, grzanie góra-dół, to ważne. Dzieci przy pizzy mogą pomagać praktycznie cały czas, a nie bez znaczenia jest dla nich możliwość wyboru. Pamiętaj, placek nie musi być okrągły.
Czytaj: Przepisy dla dzieci: pomysły na zdrowe, smaczne i tanie dania dla dzieci
Kopytka
Niby prosta potrawa, jednak trzeba wcześniej się przygotować. Potrzebne są do tego zimne, ugotowane ziemniaki. Od zera jesteśmy w stanie to osiągnąć w godzinę, ojciec praktykant ogarnie to w półtorej. Teraz patent mojego starego, sprzedany mi przez moją żonę. Ziemniaki ugotuj w mundurkach i po wystudzeniu łatwiej je obierzesz.
Jak już mamy ziemniaki to dodajemy do tego jedno jajko i mąkę. Na kilogram pyrów dajemy jej około 300 gram. Zagniatamy z tego ciasto, powinno mieć konsystencję miękkiej plasteliny. Jak się przykleja do stolnicy należy je podsypać mąką.
Potem dzielimy na mniejsze porcje, robimy wałeczki i kroimy na mniejsze docelowe kopytka, które gotujemy w osolonej wodzie aż wypłyną na powierzchnie. Kopytko nie musi być kopytkiem, moje córki robią z tego bałwanki i inne fantazyjne kształty. Stolnica w tym przypadku jest bardzo przydatna, ale można się bez niej obejść.
Istnieje pewna teoria, że robienia kopytek nie można nauczyć się przez internet. Udowodnijcie swoim partnerkom, że to nieprawda. Ich zaletą jest to, że mogą być daniem głównym i dodatkiem np. do sosu itp. Dzieci najbardziej lubią z wody. Stary woli z okrasą ze skwarków, a ja z gulaszem.
Muffinki
To dobry przepis dla dzieci, bo wrzucasz wszystko do jednego gara i lecisz dalej. 3 jajka, pół szklanki cukru, pół kilo mąki, 4 łyżki stołowe kakao (lub bez), szklanka mleka, łyżeczka proszku do pieczenia, pół szklanki oleju i tyle. Zamiast oleju można rozpuścić masło. Wszystko na hejnał do jednej miski i mieszamy, aż całość będzie jednolita.
Potem przekładamy do foremek. Tu przydają się te papierowe, jednak należy je traktować jako wypełnienie tych normalnych. W innym wypadku formę trzeba posmarować tłuszczem i wysypać mąką lub bułką tartą. Foremki wypełniamy w 1/3 wysokości i pieczemy w 180 stopniach przez około 25 minut.
Tutaj spore pole do popisu jest przy doborze dodatków. Można do środka włożyć np. krówkę, czy też owoce, dżem. To wersja podstawowa. Jednak diabeł tkwi w szczegółach i prawdziwą wisienką na muffince jest jej dekoracja. Bita śmietana, nawet w sprayu, krem, kolorowe posypki. Z tych dodatków można by ułożyć całą walizkę, na każdą okazję.
Zaletą muffinek jest to, że przepis można wysłać SMS-em i to ten rodzaj wypieku, którego nie da się popsuć. Jak masz córkę to musisz wiedzieć, że to ciastko małej księżniczki. W sklepach sprzedają gotowe zestawy do wypieku babeczek inspirowane bajkowymi postaciami. Wystarczy dodać olej i jajka. Na balu element niemalże obowiązkowy.
Jeśli Cię to przerasta
Nie musisz robić pizzy, mimo, że przepis na nią jest zawarty w 3 zdaniach. Twoje kopytka mogą być do bani, a twoje dzieci mogą je z trudem, w milczeniu, ale z uśmiechem na twarzy przełykać, bo docenią czas jaki im poświęciłeś. Z czasem nabierzesz wprawy, jednak pamiętaj, gotując z dziećmi, warto być cierpliwym. To znaczy pozwolić im wykonywać swoje zadania samodzielnie i podejmować decyzje, których efekt czasem może być zaskaujący. Szczególnie w smaku, ale właśnie o to chodzi, by poznały smak swoich decyzji. To też świetny sposób na niejadka, któremu można w ten sposób przemycić nowe smaki. Twoją rolą w tym wszystkim, tak naprawdę najważniejszą, jest zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom. Ogólne zapanowanie nad chaosem, a ten niechybnie nadejdzie. Chyba, że masz to szczęście i twoje dzieci są po prostu grzeczne. Jeśli nie gotowałes wcześniej z maluchami to może się okazać, że dzieci na fali entuzjazmu powiedza, że gotujesz lepiej niż inny uznany autortet kulinarny w twojej rodzinie. Czytaj mama. Pro tip na koniec. Kto gotuje ten nie sprząta.
Więcej artykułów Kuby i innych odjechanych Ojców znajdziesz na stronie jestemtwoimstarym.pl