Jeśli lubimy brzoskwinie, mamy w czym wybierać, bo odmian tych owoców jest naprawdę sporo. Te z omszałą skórką dzielą się na właściwki i twardki, gładkie zaś to nektarynki i bryniony. Brzoskwinie mogą też różnić się barwą i zwartością miąższu. Miękkie i nieco włókniste są właściwki i nektarynki, a twardawe i lekko chrupiące - twardki i bryniony. Wszystkie mają podobne wartości odżywcze. Brzoskwinie są cennym źródłem beta-karotenu i błonnika. Zawierają też sporo witamin z grupy B, witaminę PP i nieco C. Tej ostatniej najwięcej jest w nektarynkach, choć ze względu na garbniki w miąższu, jest dość nietrwała. Warto zatem jeść bardzo świeże owoce ze skórką. Przy okazji rozwiewamy mit o szkodliwości „zamszowej" skórki brzoskwiń. Okazuje się, że jest łatwo strawna, podobnie jak cały owoc, a przeczyszczająco może działać tylko jego niedojrzały miąższ. Jednak najcenniejszym bogactwem brzoskwiń są pierwiastki mineralne: wapń (40 mg), żelazo (5 mg), magnez (10 mg).
Morele i brzoskwinie należą do Prunus Persica, tej samej rodziny owoców co śliwki. Miejscem ich pochodzenia nie jest jednak Persja, a Chiny. Drzewka morelowe i brzoskwiniowe rosły tam już 4000 lat temu. Do Europy dotarły wraz z karawanami kupców i wojskami Aleksandra Macedońskiego. Brzoskwinie najpierw zdobyły Grecję, a dopiero potem Imperium Rzymskie. Za to morele długo uważano za owoc przeklęty, ponieważ należały do ulubionych smakołyków Arabów najeżdżających Europę. Jeszcze w XVI wieku bardziej niż smak moreli ceniono dekoracyjność kwitnącego w przyklasztornych ogrodach morelowego drzewka.
Dlatego owoce te powinni jeść chorzy na anemię, kobiety w ciąży, a także wegetarianie. Brzoskwinie działają moczopędnie i wspomagają trawienie. Jadane regularnie oczyszczają organizm z toksyn i szkodliwych produktów przemiany materii. To ważne dla chorych na reumatyzm i nerki. Nie zawierają tłuszczu i sodu, więc warto je polecić osobom z nadciśnieniem i wysokim poziomem cholesterolu.
Małe jest lepsze
Jeszcze cenniejsze od brzoskwiń są ich mniejsze kuzynki. 100 g świeżych moreli ma tyle samo żelaza co brzoskwinie, mniej wapnia (15 mg), za to dużo fosforu (40 mg) i wprost niewiarygodnie dużo potasu (300 mg). Morele są aż czterokrotnie bogatszym niż brzoskwinie źródłem beta-karotenu (zawierają go aż 300 j.m.). Mają też trzy razy więcej witaminy B2 (160 mg). Taki układ pierwiastków mineralnych i witamin sprawia, że uczestniczą one w procesach krwiotwórczych, a zwłaszcza w tworzeniu czerwonych ciałek krwi, wzmacniają kości i regenerują organizm wycieńczony wysiłkiem czy chorobą. To im zawdzięcza długowieczność tybetański naród Hunzów, który latem je świeże morele, zimą suszone maczane w mleku, a do smażenia używa jedynie oleju z pestek moreli. Warto jednak wiedzieć, że 100 g tych owoców dostarcza około 50 kcal, czyli o 10 więcej niż ta sama ilość brzoskwiń. To dlatego, że mają więcej cukru. Właśnie z tego powodu moreli, szczególnie suszonych, nie zaleca się cukrzykom.
Wartościowy susz
Surowe morele i brzoskwinie w ponad 86 proc. składają się z wody. Podczas suszenia zachowują wszystkie wartościowe składniki. Dzięki temu dostarczają organizmowi cennych pierwiastków, witamin i błonnika. W Polsce suszone brzoskwinie są nieznane, w Stanach Zjednoczonych natomiast bardzo popularne. Nic więc dziwnego, że znalazły się m.in. w ekwipunku Neila Armstronga, pierwszego człowieka, który stanął na Księżycu. W Polsce bez problemu możemy kupować suszone morele. Radzimy: naprawdę warto włączyć je do diety. Zawartość witaminy A wzrasta w 100 g suszu do 7430 j.m., wapnia do 86 mg, fosforu do 120 mg, a potasu aż do 1760 mg. Wystarczy zjeść kilka suszonych moreli na drugie śniadanie, a poprawi się stan naszych kości i wygląd skóry. Kobiety w okresie menopauzy, zagrożone osteoporozą powinny stale jeść suszone morele. Jest to ważne również dlatego, że zawarty w nich potas przyspieszy wydalanie nadmiaru wody z organizmu, zmniejszając tym samym obrzęki i odciążając układ krążenia. Zawarty w morelach beta-karoten działa antynowotworowo i wspomaga układ oddechowy, toteż zaleca się je szczególnie osobom palącym. Dzięki właściwościom zasadotwórczym suszone morele pomogą cierpiącym na zgagę.
Lato w zimie
Na dżemy i owocowe przeciery najlepiej nadają się odmiany tych owoców o miąższu zwartym i nie zaczerwienionym przy pestce. Należą do nich roy-alvee, harken, vedette i halehaven. Najsmaczniejsze kompoty przyrządzimy z odmian redhaven, siewki rakoniewickiej i siewki jerzykowskiej. Na mrożonki i do suszenia nadają się jedynie nektarynki. Z moreli najlepsze na kompoty i do suszenia są odmiany: węgierska wczesna, earli orange, harcot i moorpark o ścisłym i niezbyt włóknistym miąższu. Na dżemy najlepsza jest odmiana późna z Ursynowa. Starajmy się w sezonie jeść jednak najwięcej świeżych brzoskwiń i moreli, warto również przyrządzać z nich smaczne domowe desery i ciasta.
Na maseczki
Świeże morele, bogate w witaminy i sole mineralne, warto wykorzystać jako naturalny kosmetyk. Przygotowanie maseczki nie sprawi nam problemu. Wystarczy wymieszać rozgniecioną morelę z łyżką jogurtu naturalnego oraz odrobiną miodu i położyć na twarz. Maseczka poprawi kondycję skóry wysuszonej na słońcu i wietrze. Do jej przygotowania można użyć też namoczonych wcześniej moreli suszonych.
Prosto z drzewa
Brzoskwinie i morele najlepiej jeść bardzo świeże. Źle bowiem znoszą transport i przechowywanie, tracąc większość swoich wartości odżywczych. Świeże owoce możemy przechować w lodówce przez tydzień.
Trzeba myć
Suszone śliwki, morele, a nawet rodzynki są konserwowane dwutlenkiem siarki. W ten sposób wydłuża się ich termin przydatności do spożycia. Dwutlenek siarki jest jednak silnym alergenem i może powodować u alergików ataki astmy. Dlatego pamiętajmy, by przed jedzeniem wszystkie suszone owoce dokładnie umyć pod bieżącą wodą.
miesięcznik "Zdrowie"