Króliczek to nie pluszak

2008-05-23 10:42

Przez stulecia króliki hodowano na futro i mięso. Dopiero w XIX wieku stały się domowymi pupilami. Zaczęto je miniaturyzować - by sprawiały człowiekowi więcej przyjemności. Ale to nie znaczy, że możemy je traktować jak maskotki. Dawanie małemu dziecku królika w prezencie jest całkowitym nieporozumieniem. Zwierzątku trzeba co dzień poświęcać czas, karmić go, pielęgnować, chodzić z nim do weterynarza na przeglądy i szczepienia. Zastanówmy się, czy będziemy w stanie robić to wszystko przez 6-8 lat, bo tyle właśnie żyje królik domowy.

Króliczek to nie pluszak

i

Autor: Jupiterimages

Zamiast norki

Otwarta przestrzeń nie daje mu poczucia bezpieczeństwa. Dzikie króliki większą część dnia spędzają w norach. W domu norą jest klatka. Postawmy ją na podłodze, np. w rogu pokoju, z dala od kaloryfera i przeciągów. I nie ingerujmy zanadto w ten króliczy azyl.
Minimalne wymiary klatki dla jednego króliczka to 80 x 40 x 40 cm. Powinna mieć głęboką plastikową podstawę i nadstawkę z metalowych prętów. Drzwiczki z boku i u góry. Górne ułatwiają sprzątanie, boczne pozwalają królikowi na samodzielne opuszczanie klatki, choć i tak to my zawsze decydujemy, kiedy może z niej wyjść.
Ściółka. Można użyć grubych wiórów (najlepsze pochodzą z drzew liściastych) albo kupionego w sklepie drewnianego żwirku z prasowanych trocin. Warto też wkładać słomę, w której królik chętnie się zakopie. Wymieniamy ją co dzień. Przynajmniej raz w tygodniu musimy sprzątnąć klatkę i umyć wszystkie elementy środkiem dezynfekującym.

Dobrze wiedzieć

Kuweta. Króliki robią bobki, gdzie popadnie, ale zwykle mocz uczą się oddawać w określonym miejscu (nie wolno ich karać, jeśli tak nie jest). Wygodniej jest sprzątać kuwetę z separatorem moczu.
Poidło. Trzeba zapewnić królikowi stały dostęp do czystej wody pitnej. W klatce można zamontować poidło kulkowe (do kupienia w sklepie zoologicznym) albo wstawić miseczkę. Co dzień musimy myć naczynie i uzupełniać wodę, nie czekając, aż jej zabraknie.

Coś do chrupania

Siano to nie tylko ściółka, lecz także źródło błonnika. Ułatwia przesuwanie się treści pokarmowej i ścieranie ząbków. Głównym pokarmem królika jest granulat z mielonej zieleniny. Zawiera wszystkie składniki odżywcze we właściwych proporcjach. Podajemy go w ceramicznym pojemniku (lżejszy zostanie natychmiast wywrócony). Kontrolujmy przyrost wagi królika, bo otyłość jest dla niego zabójcza.
Królik powinien też co dzień dostawać zieleninę - natkę, koperek, mlecz, cykorię, brokuły, liście malin, winogron, sałaty. Kolorowe chrupki, kolby, dropsy - to fast foody pozbawione wartości, a w nadmiarze szkodliwe. Dodatkowymi smakołykami mogą być marchew i jabłka. Wszystko świeże, niepryskane, opłukane i koniecznie osuszone (wilgotne powoduje wzdęcia). Nie wolno karmić królika bułką ani innymi produktami dla ludzi.

Kicanie po dywanie

Nawet w największej klatce zwierzątko nie może przebywać przez cały czas, bo stanie się nerwowe. Dla psychiki ważne są bodźce zewnętrzne i kontakt z opiekunami. Ruch to podstawa zdrowia - zapobiega zwyrodnieniom kręgosłupa i stawów, nadwadze i ogólnej niesprawności. Trzeba więc zwierzątku pozwalać na swobodne bieganie minimum przez 3 godziny dziennie. Nie spuszczajmy go wtedy z oka, bo potrafi dokonać w mieszkaniu spustoszenia. Ostre siekacze pozwalają mu nadgryzać rozmaite przedmioty. Dlatego warto przystosować otoczenie: usunąć cenne przedmioty, osłonić przewody elektryczne, a także, na wszelki wypadek, kwiatki doniczkowe (pół biedy, jeśli zniszczeniu ulegnie roślinka; znacznie gorzej, gdy okaże się, że była trująca).

Szczotka i grzebień

Królik krótkowłosy z pielęgnacją sierści radzi sobie sam: wylizuje ją. Ale przy tym połyka. Jej nadmiar może spowodować zator w jelitach. Aby więc połkniętych włosów było jak najmniej, warto je wyczesywać.
Obowiązkiem natomiast jest codzienne czesanie królika angorskiego. Długa sierść to efekt zabiegów hodowlanych człowieka, dlatego króliki nie potrafią jej dokładnie oczyścić. Najlepiej nadaje się do tego szczotka dla kotów perskich. Do czesania i innych zabiegów, np. kontroli uzębienia, musimy królika przyzwyczajać od małego.

U doktora

Hasło "lepiej zapobiegać, niż leczyć" sprawdza się zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i do zwierząt. Króliki są delikatne i każda choroba, a także stres mogą się okazać groźne. Najbardziej niebezpieczna, często śmiertelna, jest wirusowa myksomatoza. Na szczęście istnieje szczepionka zapewniająca odporność na około pół roku.
Stosunkowo często zdarzają się króliczkom ropnie (skutek zakażenia bakteriami) oraz wady zgryzu, które mogą być wrodzone albo spowodowane nieodpowiednim żywieniem. Wymagają regularnej korekcji, dlatego kontrolę uzębienia króliczka powinniśmy wykonywać raz do roku.
Wszystko, co w odbiega od normy, jest sygnałem alarmowym. Jeśli zauważysz, że królik kicha, jest osowiały, nie ma apetytu, nie robił bobków przez ostatnie 12 godzin albo ma rozwolnienie, cieknie mu z oczu lub nosa, zrobiły mu się guzki lub rany na skórze, idź z nim od razu do weterynarza! Nawet jeśli okaże się, że panika była przedwczesna, warto poddać podopiecznego oględzinom i, jeśli trzeba, oczyścić uszy, skontrolować zgryz czy przyciąć pazurki.

Długouchy z charakterem

Jest wiele ras królików. Ważą 1-7 kg. Dojrzałość płciową osiągają ok. czwartego miesiąca życia. Ludzie wtedy często się ich pozbywają z powodu znaczenia terenu lub agresywności. W takim przypadku warto zdecydować się na sterylizację. Jest konieczna, jeśli nie chcemy dopuścić do rozmnażania, a mamy osobniki obu płci. Zapobiega także chorobie nowotworowej narządów rodnych, częściej u samic.
Zdrowy królik jest wesoły i ciekawski. Wszędzie zajrzy, ale zwykle nie lubi brania na ręce. Jeżeli trzeba, róbmy to ostrożnie, oburącz, ponieważ ma bardzo delikatny układ kostny. Tak samo jak nerwowy. Trzeba króliczka oswajać stopniowo. W sytuacji zagrożenia potrafi warczeć, tupać, ze strachu ugryźć lub podrapać. Większość królików lubi pieszczoty, a niektóre nawet przychodzą na zawołanie.

Smutny los maleństw

W sklepach i na giełdach króliczki bywają sprzedawane w wieku 4-5 tygodni. Wyglądają słodko, aż serce mięknie. Ale gdy zajrzymy pod ogon, zobaczymy posklejane futerko, objawy świerzbu lub zakażenia bakteryjnego. Wiek, w którym królicze dziecko może zostać odłączone od matki, to minimum 8 tygodni. Młodsze nie ma wystarczająco rozwiniętego układu odpornościowego i jest narażone na infekcje, które zwykle w tym wieku kończą się śmiercią.

miesięcznik "Zdrowie"