Wyobraź sobie, że ktoś mówi ci, że masz piękną fryzurę. To miłe, ale w sumie może wcale tak nie uważa, tylko coś chce osiągnąć. A teraz wyobraź sobie, że przypadkiem usłyszałaś, jak ktoś mówi do innej osoby, o twoich fantastycznych włosach. W to już z pewnością uwierzysz,. a słowa te zapadną ci w pamięć na długo i będziesz z dumą patrzeć w lustro układając włosy.
Jaki to ma związek, z upartym i nieposłusznym maluchem? Wystarczy połączyć taką skłonność ludzkiej psychiki z dziecięcą fascynacją związaną z... podsłuchiwaniem rodziców. Ileż to razy, nie wiadomo kiedy i jak, maluch dowiedział się czegoś, co było tajemnicą, albo zapamiętał "dorosłe" powiedzonka, które nie były przeznaczone dla jego uszu? Na pewno wielokrotnie. Łącząc te dwie tendencje w całość, możemy uzyskać idealną metodę wychowawczą na okres buntu dwulatka czy trzylatka.
Zobacz też: Genialna zabawa, która uspokoi nerwowe dziecko
Dowiedz się: Dziecięce histerie przed snem to u was norma? Oto 5 możliwych przyczyn i gotowe rozwiązania
Ten trik odmieni wasze życie z maluchem
Swój sposób na niechcącego współpracować malucha zdradziła pediatra i medialna ekspertka od buntu dwulatka, której metody przytaczano wielorotnie w magazynach i dziennikach takich, jak People, The Washington Post, czy The New York Times. Dr. Cathryn zdradza pewną zależność:
Dziecko wierzy w to, co słyszy na swój temat. Pozwalanie dziecku na "podsłuchanie" miłych rzeczy, komplementów i pochwał, które się o nim mówi, jest potężnym bodźcem do dobrego zachowania!
Sprawdź: 4 sposoby jakimi maluchy proszą o okazanie miłości, a my myślimy, że to bunt
Nie chwal wprost, tylko wytwarzaj pozytywną atmosferę
W tej metodzie absolutnie nie chodzi o bezpośrednią pochwałę, czy komplement sam w sobie, które mogą sprawić, że dziecko będzie starało się dla rodzica, nie dla siebie i wcale nie uwierzy we własne siły i pozytywne cechy. Jednak gdy "podsłucha" miłe słowa, paradoksalnie jego samoocena urośnie i zacznie się starać samo dla siebie. Mówcie więc w rozmowach z drugim rodzicem, babciami, ciociami, czy koleżankami rzeczy takie jak:
-
- Czy ty wiesz kochanie, że nasz synek sam dziś się ubrał w piżamę? - O wow, serio? Rośnie nam zuch chłopak.
-
Popatrz na Zuzię, jak ona dokładnie myje ząbki.
-
Zauważyłaś, że Krzyś wyszedł ze sklepu bez płakania o to, żeby coś mu kupić?
Taka metoda brzmi banalnie, prawda? A często jest przecież tak, że to, co najprostsze, przynosi w rodzicielstwie najlepsze efekty. Warto spróbować, nic na tym nie tracicie.
Przeczytaj też: Mówią "uspokój się" i już jesteś spokojna? Nie i do dziecka też to nie trafi, ale są skuteczne słowa