Przedszkolak wiele już potrafi. Nawiązuje pierwsze relacje z rówieśnikami, kontroluje swoje potrzeby fizjologiczne, koloruje, rysuje, maluje, poznaje litery, cyferki, mówi, opowiada, zadaje milion pytań i jak mało kto potrafi wyprowadzić z równowagi własnych rodziców.
Problem często tkwi w tym, że wielu rodziców przestaje o nich myśleć w kategorii maluchów. Przecież tyle już potrafią, wydają się tyle rozumieć.
Tymczasem przedszkolaki, choć potrafią policzyć do 10 i znają alfabet, jeszcze nie wykształciły w sobie umiejętności, które dla rodziców wydają się takie oczywiste. Doszukujemy się przyczyn nieracjonalnego zachowania, a powinniśmy poznać tych 5 faktów o przedszkolakach, aby lepiej je zrozumieć.
Jak podkreślają twórcy edukacyjnego profilu na Instaramie @highimpactclub: "Naucz się komunikować na ich poziomie".
Dzięki temu nie tylko komunikacja z nimi będzie o wiele łatwiejsza. Znajdziemy także większe pokłady cierpliwości, aby przetrwać ten często niełatwy okres.
Zobacz także: Twój przedszkolak dziwnie się zachowuje? Te objawy wskazują, że może być zestresowany
Spis treści
- Marudzenie reguluje ich system nerwowy
- Nie potrafią same się uspokoić
- Doświadczają prawdziwego stresu
- Mają krótki czas koncentracji
- Potrzebuje rozmów o emocjach
Marudzenie reguluje ich system nerwowy
Marudzenie u przedszkolaka wydaje się normą. Jakby nagle po niemowlęcym okresie płaczu i krzyku, opanowało zdolność ciągłego stękania o wszystko. Choć przedszkolak potrafi już mówić i komunikować się za pomocą słów z otoczeniem, rodzice często zauważają, że zamiast wprost powiedzieć, że chcą inne skarpetki, inną bluzkę, nie mają ochoty na kanapkę z szynką, wolą z serem, sięgają po marudzenie, które z czasem staje się nieznośne.
Tymczasem marudząc dziecko w wieku 3-5 lat reguluje swój system nerwowy.
Przed załamaniem rodzice często mylą marudzenie z niewłaściwym zachowaniem. Próbują, aby dziecko przestało, gdy właśnie to im pomaga w trudnych dla nich sytuacjach.
Jeżeli nie lubimy, gdy dziecko marudzi, sposobem jest nauczenie go innej strategii radzenia sobie z emocjami, której może użyć.
Nie potrafią same się uspokoić
Kiedy przedszkolak wpadnie w histerię, zaczyna płakać, krzyczeć i tupać nogami, niektórzy rodzice mówią „Uspokój się”. Na przedszkolaka to nie działa. Rozwojowo nie jest bowiem gotowy, aby samodzielnie mógł się uspokoić. Potrzebuje kojącego rodzica, który pomoże mu się uspokoić i wesprze go w tych trudnych dla niego chwilach.
Nawet jeżeli wydaje nam się, że samo w końcu powstrzymało płynące po policzkach łzy, wciąż szuka dorosłego, który pomoże mu zapanować nad emocjami.
Doświadczają prawdziwego stresu
Zdarza się, że rodzice nie rozumieją, dlaczego dziecko przywiezione do przedszkola wciąż marudzi, niekiedy wpada w histerię i za nic nie chce iść spokojnie do sali. Nie rozumieją, że dla przedszkolaka tak proste rzeczy, jak przyjazd do placówki, wiąże się z przeżywaniem prawdziwego stresu.
Czują się osamotnieni w nowym miejscu. Z czasem niewątpliwie będzie coraz lepiej, ale te pierwsze dni, a niekiedy nawet tygodnie lub miesiące, mogą być dla przedszkolaka trudne.
To jak dla dorosłego podrzucenie na bezludną wyspę bez żadnego wsparcia. Pomyślmy o tym i okażmy przedszkolakowi zrozumienie, gdy kolejny raz nie będzie chciał się od nas oderwać po przybyciu do placówki.
Mają krótki czas koncentracji
„Usiądź przy stole, nie wstawaj. Zjedz, co masz na talerzu”, „Siedzimy przy stole, dopóki wszyscy nie zjedzą” i ta narastająca irytacja, gdy przedszkolak zjadł parę kęsów, wstaje, biega, skacze, pójdzie się chwilę pobawić i znowu wraca, aby przez chwilę posiedzieć. Sytuacja się powtarza, a rodzice często wychodzą z siebie i nie mogą skupić się na własnym talerzu.
A gdyby tak od razu wiedzieć, że czas koncentracji u dziecka w wieku 3-5 lat to maksymalnie 10 – 20 minut? Zmienia się wtedy punkt widzenia i nabiera sensu fakt, że nie ważne, co mówimy, przedszkolak nie jest w stanie usiedzieć dłużej w jednym miejscu.
Dlatego po chwili musi odejść od stołu, pobawić się trochę, a następnie wrócić i zjeść jeszcze trochę.
Nie robi tego złośliwie. Jego obecny rozwój i koncentracja nie pozwalają mu, aby działał w trybie, którego oczekują od niego dorośli.
Potrzebuje rozmów o emocjach
Rozmowa o emocjach, uczuciach, które przeżywa przedszkolak i które często nim kierują, jest niezwykle potrzebna na tym etapie rozwoju. Dzięki temu, że dziecko potrafi nazwać swoje emocje, staje się mniej podatne na napady złości.
Dlatego tak ważne jest nieignorowanie ich napadów załamania, okresów marudzenia, wpadania w złość, zachwyt, radość. Mówmy jakie emocje w danej chwili przeżywają, wspierajmy je w trudniejszych chwilach. Pokazujmy, jak mogą poradzić sobie z bólem, złością, gniewem i strachem. Dzięki temu pomożemy przedszkolakowi rozwinąć inteligencję emocjonalną i wesprzeć jego rozwój.
Czytaj także: To nie złe zachowanie lub wybuch histerii. Tak przedszkolak mówi "Potrzebuję cię"