Można śmiało powiedzieć, że pokolenie współczesnych rodziców dokonuje prawdziwego przełomu w sposobie wychowywania dzieci. Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które traktuje dziecko podmiotowo. Dajemy mu swoje pełne wsparcie i zrozumienie, prawo do wyrażania siebie oraz traktujemy na równych zasadach jak dorosłych.
Wszystko to jednak robimy intuicyjnie, czasem po omacku – brak nam bowiem twardych podstaw wyniesionych z domu. Niejednokrotnie w sytuacjach kryzysowych wymyka się jeszcze z naszych ust „stare wychowanie”. Padają wtedy: „Jesteś niegrzeczny!”, „Idź do swojego pokoju”, „A Zosia dostała piątkę”.
Nic dziwnego, że w wielu momentach czujemy się zgubieni, źli na siebie, mamy wiele obaw.
Przeczytaj także: Matczyna wściekłość: gdy kochasz, a mimo to wybuchasz. To znak od ciała, że czas zadbać o siebie
Co podkopuje naszą rodzicielską pewność siebie i powoduje zagubienie?
Psycholożka Dominika Słowikowska w jednym ze swoich ostatnich postów na Instagramie słusznie zauważa, że współcześni rodzice, którzy zdecydowali się inaczej wychować swoje dzieci, niż sami byli wychowywani przez swoich rodziców – mierzą się z ogromnym wyzwaniem. Zadania nie ułatwia im choćby otoczenie, z którego płynie wiele krytycznych komentarzy.
- „Rób tak dalej, a wejdzie ci na głowę.
- Za naszych czasów nie było takich dramatów.
- Zdecydowanie na za dużo mu pozwalasz.
- W głowach wam się teraz poprzewracało.
- Tylko przy tobie tak się zachowuje, to przez te wasze nowoczesne metody wychowawcze.
- Kto to widział, żeby tak z dzieckiem rozmawiać?!
- Daj mu klapsa i się nauczy!”- wymienia kilka przykładów.
Do tego czasami sami robimy sobie mętlik w głowie. Pochłaniamy ogromną ilość poradników na temat wychowania, czytamy dziesiątki artykułów w internecie, obserwujemy coraz więcej kont na w mediach społecznościowych. Pochłaniamy ogromną ilość wiedzy, aż w końcu robi nam się ogromny mętlik w głowie.
„Im więcej czytałaś i słuchałaś, tym miałaś poczucie, że wiesz jeszcze mniej! A kiedy próbowałaś wdrożyć w życie te wszystkie złote rady, okazało się, że nie działały. Zmieniałaś więc na kolejną i kolejną” – tłumaczy cały mechanizm psycholożka.
„Jeśli doszłaś już do tego momentu, czas się zatrzymać” – podkreśla.
Przeczytaj także: Płacz dziecka cię irytuje? Psycholog zdradza, jak radzić sobie z tymi trudnymi emocjami
Czujesz się zagubiona jako rodzic? Wróć do początku
Aby zatrzymać to błędne koło Dominika Słowikowska radzi zrobić mały remanent w swoich rodzicielskich narzędziach i wrócić do początku.
- "Uporządkuj wiedzę, którą tak długo zdobywałaś.
- Upewnij się w tym, jak dalej chcesz wychowywać swoje dziecko.
- Podejmij decyzję o tym, kogo chcesz słuchać.
- Utwierdź się w przekonaniu, że do tej pory podążałaś i podążasz właściwą dla siebie i swojego dziecka ścieżką” – wylicza.
Jak to zrobić? Przede wszystkim warto dać sobie czas na przemyślenia. Porozmawiać z kimś, kto jest dla nas autorytetem w kwestii wychowania dzieci. Zrobić remanent eksperckich kont obserwowanych w internecie oraz porządek na półce z książkami. Zdecydować, którą drogą drogą dalej idę. Na końcu zrobić najważniejsze:
„Spotkać się ze swoją – tak bardzo niedocenianą – intuicją (…). Zaczynając ufać sobie, wierzyć w siebie i swoje rodzicielskie kompetencje” – radzi.