Spis treści
Dziś dzieci mają lepsze i luźniejsze relacje z rodzicami niż kiedyś. Coraz częściej traktują ich jak kumpli, partnerów do rozmowy, co ma oczywiście swoje pozytywne konsekwencje. Ale ma również negatywne - zaczyna się zacierać granica między rodzicem a dzieckiem, znika szacunek, a pojawia się zwykła roszczeniowość, okazywana również w kontaktach z kolegami. Efektem takiego stanu rzeczy najczęściej jest problem z usamodzielnieniem dziecka.
Jak usamodzielnić dziecko? Nie pozwalaj na wszystko
Taka roszczeniowość może szybko doprowadzić do sytuacji, w której to dziecko zaczyna rządzić w domu. Spełniając jego wszystkie zachcianki, wcale nie czynimy dobra - jeśli ono widzi, że może dostać wszystko, będzie chciało coraz więcej. I oczekiwało, że wszystko spadnie mu z nieba - w końcu do tej pory nie musiało z niczym się męczyć.
- Danie wszystkiego na tacy nie jest dobrym rozwiazaniem, bo nie zbudujemy motywacji ani wdzięczności. W ten sposób dziecko się nie usamodzielni - mówi psycholog Marta Żysko-Pałuba.
Nie pracując na swoje przyjemności, dziecko nie będzie znało wartości pieniądza ani potrafiło sobie radzić w trudnych sytuacjach. Ciężko będzie je skłonić do nauki czy pójścia na studia ("po co"), nie pójdzie na żaden staż ("za darmo nie będę pracował"), a w konsekwencji nie osiągnie sukcesu zawodowego. Nie mając żadnego celu, szybko wpadnie w letarg i przygnębienie, z którego z czasem będzie coraz trudniej je wyprowadzić. A wy będziecie mieli problem z usamodzielnieniem dziecka.
Jak usamodzielnić dziecko? Wskazać drogę
- Współcześni rodzice mają spory problem z tym, żeby się odseparować od dziecka i pozwolić mu dorosnąć. W efekcie dzieci również nie potrafią tego zrobić, bo nie potrafią odmówić rodzicom - mówi psycholog dziecięcy.
Aby usamodzielnić dziecko, należy najpierw je uświadomić, że praca nie jest żadnym przymusem ani koniecznością. Dziecko powinno zdawać sobie sprawę, że zapracowanie na własne przyjemności czy marzenia jest drogą wiodącą do sukcesu.
- Jestem wielkim zwolennikiem takiego wychowania. Jeśli widzę, że dziecko chce coś robić, chętnie mu pomogę. Muszę jednak zobaczyć to dążenie - mówi bokser Przemysław Saleta. - Myślę, że rola rodzica na tym polega, żeby dziecko miało świadomość, że w razie problemów ma na kogo liczyć, a nie na tym, żeby podawać mu wszystko na tacy - dodaje.