Spis treści
Wychowanie jedynaka: pułapki
W obecnej sytuacji, gdy jedynaków jest coraz więcej, częściej porusza się temat ich charakteru. I tak, już mało kto wierzy, że dziecko „musi” być obarczone złymi cechami z racji samego braku rodzeństwa. Coraz częściej podkreśla się, że jedynacy są pewni siebie, spokojni i empatyczni – wszystko dzięki uwadze rodziców, którzy z racji posiadania jednego dziecka, mają więcej cierpliwości, wyrozumienia i czasu tylko dla niego. W praktyce przekłada się to dyskutowanie o problemach dziecka, szybkie reagowanie na jego problemy, dokładne tłumaczenie zasad otaczającego świata.
Z drugiej strony, nie da się ukryć, że rodzice jedynaków są bardziej narażeni na pewnego typu „pułapki rodzicielstwa”. O co dokładnie chodzi?
- Otaczanie nadmierną opieką i troską
Czy można troszczyć się o dziecko za bardzo? Tak, choć oczywiście jest to podyktowane dobrymi intencjami. Przykładem takich zachowań jest wyręczanie pociechy. Czasem fakt posiadania jednego dziecka nie daje swego rodzaju porównania – dzielny trzylatek, który z powodzeniem mógłby założyć sobie samodzielnie buty, wydaje się wciąż malutki. Z przyjemnością więc wciskamy mu nóżkę w but i dokładnie zapinamy, chociaż trzy dni treningu sprawiłyby, że z powodzeniem robiłby to sam.
To oczywiście jest tylko jeden przykład, ale łatwo wyobrazić sobie, co może stać się, gdy dziecko jest wyręczane w większości czynnościach. Staje się niezaradne, a przez czuje się gorzej, gdy jego braki zaczynają być widoczne (np. w przedszkolu).
Jak nie wpaść w tę pułapkę? Przede wszystkim – pozwalać na samodzielność. Z początku niezaradną, długo trwającą, ale uczącą zaradności i pewności siebie. Czasem warto zwyczajnie przełamać schemat: „chodź, mamusia założy ci buciki” i po prostu w tej oraz w innych sferach pozwolić się dziecku nauczyć. Bo przecież ono wcale nie jest już takie malutkie.
- „Przymykanie oka” na błędy
Na przykład odpuszczanie w sytuacji, kiedy maluch nie chce się z nami dzielić. Albo usprawiedliwianie negatywnych zachowań w stosunku do innych dzieci – „bo nie wiedział”. Fakt posiadania jednego dziecka może sprawiać, że mamy ochotę je usprawiedliwić, ochronić przed krytyką. Nie ma w tym nic złego – o ile przymykanie oczu na błędy jedynaka i jego niewłaściwe zachowanie nie zacznie dominować nad zwracaniem uwagi.
Jak nie wpaść w tę pułapkę? Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że ciągłe usprawiedliwianie dziecka i brak reakcji na negatywne zachowania sprawi, że będzie mniej rozumiany przez otoczenie albo... jeszcze bardziej krytykowany. Przykładowo, maluch przynosi do przedszkola paczkę chrupków. Jako, że na swój bunt w kwestii dzielenia się słyszał zawsze – „no dobrze, to zjedz sobie”, nie będzie wiedział, że wypada się podzielić. I zostanie negatywnie oceniony w grupie rówieśników – co dla dzieci jest jedną z największych kar.
- Nadmierny zachwyt nad osiągnięciami
Docenianie jest jedną z najwspanialszych rzeczy, jakie mogą dać rodzice swoim dzieciom. Wiąże się z tym wiele korzyści – między innymi pewność siebie u pociechy. Jednak docenienie nie oznacza zachwytu wszystkim. Dlaczego? Ponieważ dziecko, które słyszy nieustannie, że robi coś wspaniale, cudownie, idealnie, nie będzie w stanie przyjąć kiedyś faktu, że mogą spotkać go porażki. I że – mówiąc wprost, nie we wszystkim jest idealne. Tymczasem umiejętność konstruktywnego przyjęcia porażek jest bardzo ważna w życiu społecznym, zawodowym i uczuciowym.
Jak nie wpaść w tę pułapkę? Warto przede wszystkim zastanowić się nad tym, czym się zachwycamy. Jeśli nasza pociecha przynosi ze szkoły czwórkę z przedmiotu, który kosztuje go sporo stresu i wysiłku – gratulacje są na właściwym miejscu. Jeśli jest to praca domowa z ulubionego przez dziecko przedmiotu – warto najpierw sprawdzić, czy gorsza ocena nie wynika z „odpuszczenia” na rzecz gry na komputerze. („Bo rodzice i tak będą zadowoleni”).
Jedynak... bez pewności siebie
O jedynakach mówi się różne rzeczy – często są to niepochlebne opinie, a bywa, że i automatyczne „usprawiedliwienie” dla złego zachowania malca. Szkoda, że w ogóle nie zauważa się drugiej strony – czyli jedynaków, którzy mają obniżoną pewność siebie, ponieważ zostali osadzeni w roli – „ty musisz”, jako spełniający ambicje rodziców. Dlatego czasem, dla odmiany, warto zastanowić się nie tylko nad tym, czy nie pozwalamy dziecku na zbyt wiele, ale i... czy zbyt dużo od niego nie wymagamy.