Nie bądź rodzicem-wyrzutem sumienia. Te 5 zdań wpędza dzieci w wyniszczające poczucie winy

2024-06-28 14:41

Rozmowa z dzieckiem nie zawsze jest prosta. Czy to maluszek, który na wszystko odpowiada donośnym "nie" czy nastolatek, który zbywa nasze pytanie, krótkimi odpowiedziami. Na szczęście są wciąż sposoby, by porozmawiać z dziećmi, o ile pamiętamy o kilku sprawach.

Nie bądź rodzicem-wyrzutem sumienia. Te 5 zdań wpędza dzieci w wyniszczające poczucie winy
Autor: fot. Getty Images Nie bądź rodzicem-wyrzutem sumienia. Te 5 zdań wpędza dzieci w wyniszczające poczucie winy

Słuchaj, zamiast mówić. W ten sposób dogadasz się z dzieckiem

W życiu każdego rodzica przychodzi taki czas, że zastanawia się, jak dogadać się ze swoim dzieckiem. Czy to z krzyczącym maluchem, czy z nastolatkiem, któremu nie w smak odpowiadać na nasze pytania. Na pierwszy rzut oka (a może ucha?) może się to wydawać prawdziwie syzyfową pracą. 

Z dzieckiem jednak można się dogadać, jednak trzeba pamiętać o kilku ważnych aspektach. Po pierwsze nie powinniśmy zaczynać rozmowy w roli wszechwiedzącego dorosłego, który swoimi słowami próbuje wpędzić dziecko w poczucie winy.

Ekspertka prowadząca instagramowy profil o nazwie All About Parenting mana to kilka porad. 

Nie wpędzaj dziecko w poczucie winy

Po pierwsze powinniśmy pamiętać, że o wiele lepszym rozwiązaniem od oskarżeń czy ciągłego "mędrkowania" będzie wykazanie autentycznego zainteresowania dzieckiem i jego potrzebami. Na przykład, zamiast namawiać dziecko do zjedzenia jego ulubionej pomidorówki słowami "nie smakuje ci? A tyle się napracowałam, żeby specjalnie dla ciebie ją przygotować" możemy powiedzieć "Widzę, że już się najadłeś, schowam ci resztę do lodówki. Smakowała ci?"

W ten prosty sposób nie wpędzimy dziecka w poczucie winy za to, że się już najadło, a przy okazji nawiążemy z nim rozmowę o tym czy jedzenie mu smakowało. Wykazujemy więc zainteresowanie naszym dzieckiem i spełniamy jego potrzeby.

Nie powinniśmy również denerwować się na dziecko, kiedy jesteśmy w tyle z czasem. Słowa "Znowu będziemy przez ciebie spóźnieni" nie pomogą nam w dogadaniu się

Zamiast tego, możemy oznajmić, że jesteśmy już spóźnieni i musimy się spieszyć. Możemy również zaproponować, by następnym razem, zanim będziemy wychodzić, każdy pamiętał, co musi sam zrobić. Dzięki temu wszystko powinno pójść znacznie szybciej i łatwiej.

Najstarsza matka w Polsce. Rozmowa z Barbarą Sienkiewicz

Dziecku trzeba dawać wybór. To może zrobić ogromną różnicę

Kolejnym ważnym aspektem, jeśli chcemy się dogadać z dzieckiem jest dawanie mu możliwości wyboru. Jeśli chcemy, by coś zrobiło i próbujemy zachęcić je do jakiegoś działania, nie powinniśmy zmuszać go, ani mu rozkazywać. Może to mieć bowiem całkowicie odwrotny do zamierzonego skutek.

Jeśli wiec chcemy, by dziecko pożegnało się z babcią powinniśmy powiedzieć: "Dziadkowie zaraz wychodzą. Chcesz się pożegnać z babcią? Może przybijesz jej piątkę albo dasz babci buziaka? - Ty decydujesz". Będzie to odebrane o wiele lepiej niż "Przytul babcie na do widzenia, bo będzie jej przykro".

Nie przenoś winy na dziecko

Jeśli chcemy przeprosić dziecko, że na nie nakrzyczeliśmy również nie powinniśmy przerzucać na nie winy mówiąc, że bardzo nas zdenerwowało. Zamiast tego lepiej będzie powiedzieć: "Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam. Następnym razem spróbuje inaczej poradzić sobie ze złością". 

W ten sposób bierzemy na siebie odpowiedzialność za wybuch emocji i nie przerzucamy jej na dziecko.

Zaproponuj alternatywę

Jeśli natomiast dziecko się nas nie posłucha i zrobi sobie krzywdę, to powinniśmy pamiętać, że znane chyba każdemu "A nie mówiłam" nie pomoże nikomu.

Zamiast tego powinniśmy się zapytać najpierw dziecka czy nic mu się nie stało, a następnie zaproponować alternatywę, ale rzeczy, którą zrobiły. Na przykład plac zabaw zamiast wspinania się po szafkach czy pójście do ogródka/na boiska zamiast grania w piłkę w domu.

Oczywiście, że teoria zawsze wydaje się być prosta, kiedy z praktyką bywa różnie. Nie zawsze będzie wiec prosto słuchać dziecka, zauważać jego potrzeby i dawać całą swoją uwagę. W szczególności jeśli w grę wchodzą czynniki zewnętrzne, które sprawiają, że nasz poziom frustracji przebija się przez sufit naszej cierpliwości. Jest to jednak całkowicie normalne i nie powinno być powodem do wstydu.