„Współczesne dzieci mają wszystkiego za dużo” – takie wnioski często padają w naszych głowach. Zabawkowe tornado pochłania cały dom. Szafy, szuflady, kosze wypchane są samochodami, lalkami i pluszakami. Do tego nie może oczywiście zabraknąć rozwijających zabawek typu: puzzle, gry planszowe czy klocki – oczywiście w ilości hurtowej. Czy jednak zabawki w takich ilościach spełniają jeszcze swoją edukacyjną funkcję? W to śmie wątpić znana na instagramie pediatrka Dr. Cathryn. Na swoim profilu @healthiest_baby powołując się na różne badania dotyczące rozwoju dzieci, podkreśla, że zbyt duża ilość zabawek tak naprawdę przeszkadza dzieciom w zabawie i sprawia, że maluchy wynoszą z niej mniej korzyści rozwojowych.
Kiedyś dobry rodzic, zdobywał, co mógł. Dziś dobry rodzic, ogranicza
Za komuny dobry rodzic wystawał w długich kolejkach, załatwiał zabawki z zagranicy, bo ciężko było cokolwiek kupić. Dziś rzeczy w sklepach jest tak dużo, a ich producenci tak mocno zalewają nas reklamami, że rola dobrego rodzica się odwróciła. Teraz dobry rodzic to ten, który ogranicza ilość zabawek. Stawia na jakość, a nie na ilość.
Umówmy się jednak, że nawet jak się bardzo postaramy ograniczać ilość zabawek, to wujostwo i dziadkowie, nie pozwolą, by nasze dziecko było „gorsze” od dzieci sąsiadów. Suma summarum i tak kończymy z pokaźnym składzikiem zabawek, czy to się nam podoba, czy nie. Co robić w takich sytuacjach? Dr. Cathryn zachęca do tzw. „cotygodniowej rotacji zabawek”. Raz w tygodniu radzi ukryć ich część. To nie tylko zapobiegnie totalnemu bałaganowi w całym domu, ale znacznie poprawi jakość zabawy dziecka i dobrze wpłynie na jego funkcje poznawcze.
Mniej zabawek? Same korzyści!
Według ekspertki dzieci, które w swoim otoczeniu mają zbyt dużą ilość zabawek, są nimi przytłoczone i nie potrafią długo się nimi bawić. Jej zdaniem zredukowanie ilości rzeczy dziecka wprowadzi ład i spokój w otoczeniu, które są najlepszymi warunkami do rozwoju kreatywności.
Pediatrka powołała się przy tym na badanie, w którym dzieciom dano do zabawy 4 zabawki, a innym 16 zabawek. Co się okazało? Te, które miały do wyboru tylko 4 rzeczy, bawiły się nimi dłużej i z większym zaangażowaniem. Co więcej, dzięki mniejszej ilości zabawek dzieci bawią się nieprzerwanie – nic ich bowiem nie rozprasza. Co jeszcze? Bawią się tą samą zabawką na różne warianty – są bardziej kreatywne. Badania pokazały też, że dzieci czują się szczęśliwsze, gdy mają mniej zabawek w zasięgu.
Warto zatem rotować zabawki. Jak podkreśla ekspertka – nie musi to być sztywno co tydzień, może być nawet raz w miesiącu, warto jednak o tym pamiętać i stosować według własnych możliwości.