Obchodzony w maju Dzień Rodziny skłania nas do przyjrzenia się temu, jak wyglądają relacje w domach i czy na przestrzeni lat coś się w tej kwestii zmieniło. Wiemy już, że rodzic-kumpel to wprawdzie ktoś, na kim zawsze można polegać, ale kto niekoniecznie jest autorytetem. Dziecko potrzebuje granic, w wielu obszarach także wsparcia dorosłego. To dlatego coraz więcej mówi się o rodzicu-przewodniku, który daje wskazówki, a jednocześnie bierze pod uwagę zdanie dziecka.
Sporo współczesnych rodziców dostrzega różnicę pomiędzy tym, jak wyglądało ich własne dzieciństwo, a jak wygląda dzieciństwo ich pociech. Przekonują, że mama i tata mieli "swoje, dorosłe sprawy", jednak i dziś - zdaniem dr Marty Majorczyk z Uniwersytetu SWPS - tak powinno być. Choć swoim dzieciom poświęcamy więcej czasu i aktywniej uczestniczymy w ich życiu, nie zapominajmy o swojej roli - roli rodzica. "Istotą dorosłości jest między innymi pełnia odpowiedzialności (za siebie, innych, za świat, za życie itp.). To są sprawy dorosłe, w które to sprawy absolutnie nie należy wtajemniczać dzieci" - przekonuje doradczyni rodzinna Marta Majorczyk.
Zaspokajaj potrzeby dziecka... odpowiedzialnie
Zdaniem dr Marty Majorczyk to nie relacje między rodzicami a dziećmi zmieniły się na przestrzeni lat, ale raczej sam model wychowania dziecka. Choć niektórzy boją się swojej odpowiedzialnej roli i mogą mieć pokusę, by wejść raczej w rolę przyjaciela, warto oddzielić sprawy dorosłych od tych, w które wtajemnicza się dzieci. Psycholog przekonuje, że każdy rodzic chce, by jego dziecko miało to, czego on nie zaznał we własnym dzieciństwie. Staramy się więc zaspokajać potrzeby dziecka, a niekiedy nawet je wyprzedzać. Warto jednak pamiętać, by robić to w sposób odpowiedzialny.
"Relacje rodzice - dzieci zależą od metod wychowania, zasad obowiązujących w rodzinie, stylu i postaw rodzicielskich, wieku rozwojowego dziecka, atmosfery rodzinnej, komunikacji" - dodaje dr Marta Majorczyk.
Czytaj też: Dziecko cię woła, a ty jesteś zajęta? Pedagożka radzi, co powiedzieć
Choć czasy się zmieniają, wyzwania pozostają takie same
Jesteś samodzielną mamą, po rozwodzie, tworzysz rodzinę patchworkową? Wydaje się, że współcześni rodzice muszą na nowo określić swoje role.
Psycholog przekonuje, że choć takie formy życia rodzinnego istniały już wcześniej, były marginalizowane i negatywnie oceniane przez społeczeństwo. Obecnie utraciły za to swój pejoratywny charakter, dzięki czemu np. rozwód rodziców przestał być jednoznacznie postrzegany w kategoriach dziecięcej krzywdy.
"Wyzwania rodzicielskie nie zmieniły się od lat, są takie same. Najważniejszymi zadaniami rodziców jest zapewnienie optymalnego dla rozwoju dziecka środowiska, opieka nad nim, wychowanie i socjalizacja wciąż w zmieniającym się i nieprzewidywalnym świecie. Ta permanentna zmienność i nieprzewidywalność świata wymaga obecnie od rodziców udzielenia odpowiedzi na fundamentalne pytanie: co jest w życiu dla rodzica najważniejsze? Jest to pytanie o wartości, o zasady, jakimi rodzic w życiu się kieruje" - mówi ekspertka.
Czytaj też: Dziecko kłamie ci prosto w twarz? Ekspertka mówi, co robić: „Nie jest socjopatą”
"Najważniejsze jest uważne słuchanie drugiej strony"
Niełatwo jest wychowywać dziecko zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami, kiedy drugi rodzic ich nie podziela. Stąd też bierze się wiele konfliktów, w których samym centrum znajduje się dziecko. Za wszelką cenę warto wyposażyć dziecko w narzędzia, które pozwolą mu na to, by funkcjonować w społeczeństwie i budować zdrowe relacje z innymi. Nie wolno zapomnieć także o relacji z samym sobą.
"Współczesne formy życia rodzinnego (rodzina patchworkowa, samotne rodzicielstwo, opieka naprzemienna) wymagają od rodziców dojrzałej postawy wobec wspólnego wychowania dziecka. Najważniejsze jest uważne słuchanie drugiej strony, jasna komunikacja, szukanie siebie „po środku”, a wszystko to dla dobra dziecka, bo ono powinno być najważniejsze. Czasem potrzebne będzie wsparcie kogoś trzeciego - specjalisty w mediacji, psychologa, pedagoga" - mówi dr Marta Majorczyk.
Czytaj też: Tych 7 cech to klucz do sukcesu w życiu. Widzisz je u swojego dziecka?