W czasach naszego dzieciństwa, co i rusz słyszało się w telewizji o końcu świata, takimi wizjami straszono co kilka lat, zwłaszcza przed rokiem 2000. Chyba nie ma współczesnego dorosłego człowieka, który nie martwił się choć raz przez takie doniesienia o życie swoje i swoich bliskich. Dziś dzieci mierzą się z dużo bardziej realnymi strachami.
Jeszcze całkiem niedawno bały się wyjść z domu, w obliczu pandemii, przeżywały chwilę grozy, gdy nieumyte rączki wsadzały do oczu - "Czy dostanę koronawirusa i umrę?" - takie pytania pojawiały się w wielu rodzinach. Cześć dzieci nie pamięta już nawet swobodnego życia bez maseczek i obostrzeń.
Teraz przyszdł czas na kolejny strach - wojnę. Dzieci słyszą o niej w telewizji, rozmawiają w szkołach i przedszkolach, poznają nowych kolegów z Ukrainy, którzy osobiście doświadczyli traumy. Jak w obliczu tak wielu strasznych doniesień ze świata, które mimo wszelkich starań docierają do dzieci, wzbudzać w nich dziecięcą radość i jak najwięcej beztroski?
- Słuchaj i rozmawiaj
Twoim głównym zadaniem, jako rodzica, jest rozmawianie z dzieckiem i tłumaczenie mu świata, nawet jeśli to trudne. A może zwłaszcza w takich tematach. Jeśli tobie, jako dorosłemu ciężko coś dziecku wytłumaczyć, to wyobraź sobie jak ten temat jest trudny dla niego samego. W jego głowie takie tematy, jak wojna, czy pandemia, w połączeniu z dziecięcym rozumieniem świata, plotkami ze szkoły i przedszkola urastają do problemów, których nie jest w stanie znieść dziecięca psychika.
Do każdej takiej rozmowy dobrze się przygotuj. Używaj odpowiednich słów i porównań, tak by dziecko uspokoić, dać mu potrzebne informacje, ale nie wzmocnić lęków. Stosowny dobór słów nie oznacza jednak, że możesz bagatelizować problem, czy kłamać - jeśli dziecko to wyczuje, przestanie ci ufać.
Dowiedz się: Co robić, gdy dziecko pyta o wojnę? Rozmawiaj, ale wyłącz telewizję, radzi psychotraumatolog
- Pilnuj harmonogramu dnia
Dzieci lubią rytuały i powtarzalność dnia. To, że wiedzą, czego mogą się spodziewać sprawia, że czują się bezpieczniejsze. Nawet jeśli buntują się przed harmonogramem dnia codziennego, warto trzymać się zasad, bo podświadomie da im to poczucie stabilności.
- Daj dziecku obowiązki
Nawet jeśli się przed nimi broni. Rozpakowanie zmywarki, wyjście z psem na spacer, czy wyrzucenie śmieci - to wszystko sprawia, że dziecko czuje się bardziej samodzielne i bezpieczniejsze samo ze sobą. A takie poczucie bezpośrednio wpływa już na siłę psychiczną i większą umiejętność radzenia sobie z problemami i lękami.
Przeczytaj: Dziecięce LĘKI: przyczyny, zapobieganie, leczenie
- Zorganizuj mu czas w dawnym stylu
Komputer, tablet, smartfon - to wszystko wraz z grami, filmikami na YouTube przestymulowuje dzieci. A w takim rozchwianym umyśle łatwiej o zakorzenienie się smutku i niepokoju. Warto by dzieci spędzały jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu. Daj im trochę luzu, niech odnajdą radość w beztroskim bieganiu z rówieśnikami - graniu w podchody, berka, chowanego.
Niech się brudzą, zdzierają kolana, gadają dziecięce "głupoty", nawet jeśli "nie wypada". O ile nie przekraczają granic, nie upominaj, nie strofuj, tylko się ciesz. W takich warunkach nie będzie czasu, ani siły fizycznej na lęki i smutki. Po beztroskim czasie na świeżym powietrzu, przyjdzie czas jedynie na kąpiel i sen. A dziecięca psychika odpoczywa wtedy najlepiej.
Przeczytaj: Lęki nocne u dzieci, czyli skąd się bierze potwór w szafie, strachy i złe sny
- Tańczcie, śpiewajcie, wygłupiajcie się
Warto rozbudzać endorfiny jak tylko się da. Wspólne wygłupy, głośna muzyka puszczana weekendami, tańce, żarty. Taka rodzinna aktywność poprawi humor całej rodzinie i da bardziej pozytywny obraz rzeczywistości.
- Stwórzcie "słoik radości"
Jeśli twoje dziecko ma wyjątkowo trudny okres i jego obniżenie nastroju, mimo starań, przedłuża się, pomyśl o wytoczeniu mocniejszych dział. Stwórzcie słoik radości. Niech każdy z was, codziennie wrzuca tam pomysł na wesołe spędzenie rodzinnego czasu. Może to być film do obejrzenia, wycieczka do zrealizowania. Ustalcie tylko dozwolony budżet i ewentualną odległość.
Gdy słoik nieco się zapełni, powiedzmy raz w miesiącu, na samym jego początku, losujcie z niego kilka karteczek z pomysłami do realizacji, które trzeba zrobić do końca miesiąca. Gdy jest na co oczekiwać, życie nabiera kolorowszych barw.
- Zróbcie tablicę "wdzięczności"
To kolejny "awaryjny" pomysł na rytuał rodzinny, który przy okazji pobudzi was do zacieśniania relacji. Przy okazji rozmów - na przykład przy kolacji, pod koniec dnia mówcie sobie o jednej rzeczy, która was ucieszyła w ciągu dnia. Niech to będa błahe sprawy - ładna pogoda, smaczna kawa, powrót po chorobie ulubionej koleżanki z klasy.
Ucząc dziecko pielęgnowania w sobie poczucia wdzięczności, wpoicie mu by zauważało małe radości. A to one przecież tworzą szczęście.