Nie pozwól dziecku tak się bawić! Po serii wypadków miasto reaguje i usuwa sprzęty

2022-06-22 11:59

Plac zabaw, trochę zieleni i w tym samym miejscu siłownia plenerowa - to typowy obraz terenów rekreacyjnych w Polsce. Dzieci korzystają z urządzeń do ćwiczeń, jak z integralnej części placów zabaw. Jak się okazuje, nie powinny. Ostatnio nagłośniona została sprawa licznych wypadków w takich miejscach.

Siłownia zewnętrzna

i

Autor: Getty Images Siłownie zewnętrzne, to nie place zabaw - o tym rodzice powinni pamiętać!

Wypadki z przytrzaśnięciem, a nawet zmiażdżeniem palców to jak się okazuje dość częste sytuacje na terenach rekreacyjnych. Problem nagłośniła stacja TVN w programie "Uwaga". Reporterzy wzięli za przykład plac zabaw w parku Podolskim w Łodzi, gdzie w ostatnim czasie ucierpiało mnóstwo dzieci.  

Przeczytaj: Tak skrzywdzisz dziecko - 10 popularnych mitów na temat pierwszej pomocy

Spis treści

  1. Najbardziej niebezpieczna "zabawa" na siłowni
  2. To nie miejsce do zabaw dla dzieci...
  3. Urządzenie jednak zdemontowano
Plac zabaw grozy na Ursynowie

Dowiedz się: O włos od tragedii: trzylatek stał na parapecie na trzecim piętrze. Matka trafiła do aresztu

Najbardziej niebezpieczna "zabawa" na siłowni

Sceny jak z horroru to dość częsty widok na terenach rekreacyjnych. Głównym winowajcą jest jedno z urządzeń w siłowniach plenerowych - wahadło. Do wypadków dochodzi wówczas, gdy palce znajdą się pomiędzy stelażem, a miejscem w którym zawieszony jest ruchomy element wahadła.

- Córka biegała, ale zawsze staram się ją mieć w zasięgu wzroku. W pewnym momencie weszła na wahadło i nagle ją zabolało. Okazało się, że przycięło jej palce i zaczęła sączyć się krew. Trzymały się na kawałku skóry, jak nam potem powiedział lekarz – opowiadała w rozmowie z "Uwagą" pani Alicja Popa.

Podobną sytuację opowiadała mama małego Ksawerego, którego palec urządzenie praktycznie zgniotło:

Syn był bardzo przerażony, bardzo płakał, ciężko było mu powiedzieć, co się stało. Miał złamany palec lewej ręki, zerwany paznokieć i założone szwy – opowiadała Agnieszka Biesiacka, matka chłopca.

Część rodziców oprócz opowiadania o wypadkach własnych dzieci, twierdzi, że była świadkami jak ucierpiały inne maluchy, bawiące się w tym czasie w tym samym miejscu. 

Przeczytaj: Poszła z 2-letnią córką do parku. Z poważnymi poparzeniami dziecko trafiło do szpitala

To nie miejsce do zabaw dla dzieci...

Zarządcami terenów rekreacyjnych są władze miast. W przypadku terenu, o którym mowa w "Uwadze" jest to miasto Łódź, a konkretnie tamtejszy zarząd zieleni. Jak tłumaczy miasto - to nie są miejsca do zabaw dla dzieci. 

- Rozumiem rozgoryczenie, rozumiem, że stała się krzywda dziecku. Urządzenie przeznaczone jest dla ludzi powyżej 13. roku życia. Oba wypadki, o których wiem, były z udziałem dzieci poniżej tego wieku – stwierdził w rozmowie z reporterami Jan Maśliński, zastępca dyrektora w Zarządzie Zieleni Miejskiej w Łodzi.  - Każdy sprzęt może być niebezpieczny, jeżeli jest niewłaściwie użytkowany. Dziecko może sobie zrobić krzywdę widelcem czy nożem. Dorosły, jak nie przeczyta instrukcji, może na przykład zostać porażony prądem. – dodał Maśliński.

Przeczytaj: 6-latka skarżyła się na ból nóg, zmarła w szpitalu. Prokuratura wyjaśnia, jak do tego doszło

Urządzenie jednak zdemontowano

Jak się jednak okazało, wina nie leży w samym sposobie użytkowania, a nawet nie w rodzaju urządzenia. Nie wszystkie wahadła powodują tak liczne urazy. Reporterzy doszli do informacji, że Łódzkie wahadła były po prostu montowane dość dawno i aktualnie nie spełniają norm. Co więcej spółka, która wydała wcześniej certyfikat jest teraz w stanie likwidacji, co jeszcze bardziej podważa jego poprawność nawet lata temu. 

- Urządzenie powinno być natychmiast wycofane, ponieważ mogą się na nim zdarzyć różne rzeczy – od urwania palca po uraz głowy – mówił Paweł Przesmyski, ekspert ds. certyfikacji wyrobów z Europejskiego Centrum Jakości i Promocji sp. z o.o.

Ten typ wahadła usunięto już z łódzkich terenów rekreacyjnych. Warto jednak zwracać uwagę na dzieci bawiące się na takich i podobnych urządzeniach, zwłaszcza, gdy jesteśmy w nowym, nieznanym dotąd miejscu i nie wiemy jaki jest stan sprzętu.