Katar czy to ten typowy lecący przez nos, czy gardłowy (spływający po tylnej ściance gardła) to jeden z najbardziej dokuczliwych objawów infekcji wirusowych. Rodzice dwoją się i troją, by ulżyć dziecku w tej sytuacji, szukając przeróżnych patentów. O to, co się u nich najlepiej sprawdza, nasza redakcyjna koleżanka Natalia Kosznik zapytała w ulicznej sondzie w naszym programie „Plac zabawy”.
Najlepsze patenty rodziców na katar u dziecka
Oto co odpowiedzieli rodzice wywołani do odpowiedzi na warszawskich ulicach:
„Herbatki z miodem, inhalacje z soli fizjologicznej naturalne”.
„Jest taka specjalna sól, w której można dzieci kąpać i to trochę pomaga, ale przede wszystkim wpuszczanie soli fizjologicznej i czyszczenie nosa”.
„To, co mały najbardziej nie lubi – odciąganie”.
„Inhalacje, plasterki eteryczne”.
„Tylko i wyłącznie ściąganie – nic więcej”.
„Sól morska do psikania i łyżeczka miodu do herbaty”.
„Dużo kurkumki, dużo imbiru i generalnie dużo witaminy C”.
„Krople do nosa”.
Który z patentów na katar u dziecka jest najlepszy? Pediatra odpowiada
Jak widać, co rodzic to inne metody działania w chorobie, dlatego o opinię na temat tych sposobów poprosiliśmy pediatrę dr n. med. Aleksandrę Piotrowską.
- Nie ma najlepszej metody. Każdy musi odkryć swoją. Jeden rodzic wybiera sobie inhalację, drugi krople, trzeci psikacz, a jeszcze inny miód, który też jest bardzo kontrowersyjny. Osobiście uwielbiam miód, jeśli chodzi o stosowanie go w mojej rodzinie, ale absolutnie zdaję sobie sprawę, że to jest taka substancja, która może drażnić, czy wręcz uczulać, a dla niektórych może być bardzo niebezpieczna. Im młodsze dziecko, to trzeba bardziej uważać. Kurkuma i imbirek – jak to powiedziała jedna z pań – moje ulubione, ale nie wyobrażam sobie, żeby zrobić napój z kurkumy i imbiru jednorocznemu dziecku. To mogłoby być drażniące na śluzówki – komentuje lekarka.
Jak jednak podkreśla, warto eksperymentować przy katarze z różnymi „bezlekowymi” patentami (niewymagającymi leków na receptę).
„Sami Państwo zauważycie, że to, co się sprawdziło dla dorosłych, wcale nie musi być dobre dla dzieci. To, co się działa u jednego dziecka, nie musi się sprawdzić u drugiego. Czasami jest też tak, że przy jednej infekcji coś jest skuteczne, a przy drugiej to, co pomagało przed chwilą, nie działa” – podkreśla.
Repertuar potencjalnych działań jest bardzo szeroki. Wśród tych wymienionych przez lekarkę, które każdy rodzic bez wizyty lekarskiej może zastosować w domu najważniejsze są: nawadnianie dziecka, nawilżanie nosa preparatami donosowymi albo przez inhalacje, aromaterapie (plasterki, nakropienie kilku kropelek olejku na namoczony ręcznik, który wisi na kaloryferze) oraz krople, które obkurczają nam naczynia w śluzówkach nosa. Przy tych ostatnich należy jednak zachować ostrożność.
„Stosujemy je zgodnie z tym, co jest napisane na opakowaniu, jak często, jak długo i w jakich kategoriach wiekowych i absolutnie nie nadużywamy” – ostrzega pediatra.
Na koniec zaś uspokaja, że większość rodziców jest naprawdę w stanie poradzić sobie z katarem samemu w domu, eksperymentując z tymi różnymi sposobami.
Uczula jednak tych rodziców, których dzieci chorują często na uszy, płuca, zatoki, by zachować czujność i w takich przypadkach traktować katar jako „objaw potencjalnie nie tylko przeziębienia, ale jakiejś innej choroby”.