Oblizywanie smoczka, który upadł na ziemię, nie wydaje się czymś, co mamy ochotę zrobić. Jedno to np. piasek, który miałybyśmy "przepłukać" śliną, drugie - wszystkie drobnoustroje, które się na nim czają. Lepiej na spacery zabierać wodę, którą przepłuczemy smoczek, możemy też mieć ze sobą zapasowy lub po prostu przyczepić go do ubranka, aby nawet gdy wypadnie z ust, nie trafił na ziemię.
To na zewnątrz. Wyobraźmy sobie, że smoczek upada dziecku gdzieś w domu. Podnosisz, oblizujesz i podajesz dziecku? Większość mam ma zakodowane w głowach, aby tego nie robić - słyszymy głos stomatologów, którzy ostrzegają przed zarażeniem próchnicą.
Tymczasem oblizywanie smoczka nie zawsze jest złe, w pewnych sytuacjach jest nawet korzystne. Przeczytaj, co mówi na ten temat pediatra.
Oblizywanie smoczka nie zawsze takie złe
Dr hab. n. med. Wojciech Feleszko to pediatra i immunolog, który na Instagramie dzieli się cennymi wskazówkami. Wiedzę przekazuje w przystępny i zrozumiały sposób, na jego profilu znajdziemy wyjaśnienie wielu rodzicielskich zagwozdek.
W ostatniej rolce na profilu @dr_feleszko, motywem przewodnim jest smoczek. Ale nie chodzi o to, czy dziecko powinno z niego korzystać, ale o to, czy można oblizać smoczek, który spadł na ziemię i podać go dziecku? W pierwszym odruchu odpowiadamy "nie". Pediatra wyjaśnia jednak, że na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi.
- Tak, oblizujmy smoczek, dlatego że badania pokazują, że jeżeli mama podniosła smoczek z chodnika czy podłogi, następnie oblizała go i podała dziecku to jest mniejsza szansa rozwoju alergii i astmy u tego dziecka w wieku sześciu lat - mówi dr Feleszko. - Są to badania szwedzkie, dwukrotnie powtórzone w różnych systemach eksperymentalnych, bez wątpienia pokazujących twardo, że ten efekt jest statystycznie istotny - wskazuje.
Przeczytaj także: 4 proste sposoby na sterylizację smoczka. Kiedy musisz z nich skorzystać?
Dlaczego nie warto oblizywać smoczka?
Pediatra wskazuje także drugi biegun, czyli negatywne rzeczy, jakie pociąga za sobą oblizywanie smoczka. To nie tylko zagrożenie próchnicą.
- Z drugiej strony stomatolodzy i gastrolodzy mówią nie, nie oblizujmy smoczka, dlatego że złe bakterie znajdujące się w jamie ustnej mamy przekazane dziecku w ten sposób mogą zasiedlić przewód pokarmowy dziecka bakterią Helicobacter pylori, prowadzić do zapalenia błony śluzowej żołądka oraz choroby wrzodowej - wskazuje pediatra. - A stomatolodzy powiedzą, że próchnica, która jest chorobą zakaźną może być przekazana właśnie w ten sposób - dodaje.
To oblizywać czy nie oblizywać? Jaka jest odpowiedź na to pytanie? Dr Feleszko podkreśla, że nie ma jednej, dobrej odpowiedzi, musimy robić tak, aby w naszym konkretnym przypadku było to właściwe.
Jeżeli u państwa w rodzinie jest ktoś z poważną astmą i chcecie państwo oszczędzić takich cierpień swojemu dziecku, może warto zaryzykować. A jeżeli część z państwa straciła dużo zębów z powodu próchnicy, to może warto tego nie robić. Ja nie mam dla państwa jednoznacznej odpowiedzi
- zaznacza pediatra.
Przeczytaj także: Dlaczego dzieci w Szwecji nie mają próchnicy? Ten brutalny eksperyment to cenna nauka