Przełom marca i kwietnia nie jest łatwy. Gdy w kalendarzu pojawia się napis "pierwszy dzień wiosny" wiemy, że przed nami ciepłe dni. Ale to również przesilenie wiosenne, które potrafi dać nam się we znaki. Do tego dochodzi zmiana czasu - cieszymy się, że dzień będzie dłuższy, ale pierwsze chwile po przestawieniu zegarków nie są łatwe.
Jest jeszcze coś. Zmiana temperatury. Koniec lata i początek jesieni to czas, kiedy ciężko nam wrócić do zakładania na siebie wielu warstw ubrań. A wiosną mamy problem, aby z nich zrezygnować (chociaż są i tacy, którzy dość szybko pozbywają się kurtek i wyciągają z szafy sandały). W tym roku amplituda temperatury jest dość duża. Jesteśmy przyzwyczajone do tego, że rano jest chłodniej niż po południu, ale tegoroczny kwiecień nas zaskoczył - jednego dnia wyciągamy letnie ubrania, kolejnego szukamy upchanej do szafy ciepłej kurtki.
Jedno to adaptacja do zmiennych warunków pogodowych. Dr hab. n. med. Wojciech Feleszko zwraca mi uwagę na jeszcze jedną, istotną kwestię - pyłki. I alergię sezonową, która jest przez nie wywoływana.
Spis treści
- Przesilenie wiosenne
- Raz ciepło, raz zimno
- Na cebulkę?
- Uwaga, pyłki!
- Wiosenne infekcje
- Wsparcie odporności
Przesilenie wiosenne
Przesilenie wiosenne, chociaż kojarzone z konkretną datą w kalendarzu, trwa o wiele dłużej. Zanim nasz organizm przystosuje się do zmian, może minąć i kilka tygodni. Jesteśmy osłabione, senne, mamy problemy z koncentracją, boli nas głowa, doświadczamy wahań nastroju i nagłych spadków energii. Niby wiele się nie zmieniło, a ciężko nam wrócić na właściwe tory.
Przeczytaj także: Jak w ciąży poradzić sobie z wiosennym osłabieniem organizmu?
Raz ciepło, raz zimno
"Z analizy danych pomiarowych ze stacji synoptycznych wynika, że tegoroczny kwiecień można, jak na razie, uznać za miesiąc ekstremalnie ciepły termicznie, ze średnią obszarową anomalią względem warunków wieloletnich (1991-2020) wynoszącą +6,6°C (stan na 11 IV 2024)" - czytamy na stronie Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowego Instytutu Badawczego. W ten weekend w Warszawie było ok. 20 stopni C, w kolejny będzie już ok. 10. Do tego chmury i deszcz. A w innych rejonach Polski? Porywisty wiatr, burze i… zawieje śnieżne.
Dłuższe i cieplejsze dni sprawiają, że nasz organizm potrzebuje chwili, aby przystosować się do nowych warunków. A w tym roku pogoda naprawdę nas zaskoczyła - dość szybko zrobiło się bardzo ciepło, poszłyśmy spać zimą, wstałyśmy latem. Oczywiście to duże uproszczenie, ale wysokie temperatury nie rosły stopniowo, tylko "wybuchły" dość nagle. I równie szybko zniknęły.
Jak te zmiany wpływają na najmłodszych?
- Wydaje mi się, że to nie jest szczególny zdrowotny problem - wskazuje w rozmowie z MjakMama24.pl dr hab. n. med. Wojciech Feleszko (@dr_feleszko). - Tyle że trzeba wyjąć zimowe rzeczy, które pochowaliśmy do szaf - dodaje.
Doktor wskazuje, że problem może dotyczyć adaptacji, pojawiały się temperatury 26-28 st. C i się do nich przystosowaliśmy, a teraz nagle znów jest zimno.
- Zahartowane dzieci zwykle nie mają z tym większego problemu, o ile będą odpowiednio ubrane - wskazuje lekarz Monika Działowska, znana jako @pediatranazdrowie. - Zagwozdkę mają więc raczej rodzice, jaką odzież przygotować dla pociech.
Przeczytaj także: Karmisz dziecko podczas zabawy w piaskownicy? Lepiej tego nie rób!
Na cebulkę?
Wiemy, że najmłodszym maluchom powinnyśmy zakładać jedną warstwę więcej niż sobie, ganiającym przedszkolakom lepiej jedną odjąć. Tylko co wtedy, gdy same nie wiemy, jak się ubrać? Na ulicach widzimy zarówno ludzi w kurtkach i ciepłych czapkach, jak i tych w T-shirtach i klapach.
- Tradycyjna zasada "na cebulkę" świetnie się sprawdzi – podpowiada dr Monika Działowska. - Zamiast cienkiego sweterka i grubej kurtki lepiej założyć cienką kurtkę, ale kilka warstw pod spód, by móc je np. rano założyć wszystkie, a po południu, gdy jest cieplej, niektóre zdjąć - dodaje.
Ubrania to temat-rzeka. Rodzice mają różne zasady związane z ubieraniem dzieci, jedni wolą cieplej, drudzy - wręcz przeciwnie. Niezależnie od tego, do której grupy należysz, naucz dziecko, aby dopasowywało swój strój do aktywności, którą wykonuje. Jeśli np. na świetlicy gra w piłkę, niech zdejmie kurtkę, a gdy siedzi w cieniu i gra w karty, może być lepiej, gdy zarzuci coś na bluzkę z krótkim rękawem.
Nie wiesz, jak sprawdzić, czy dziecku nie jest za zimno? Ta zasada obowiązuje bez względu na wiek: nie dotykaj rąk czy stóp, tylko karku. To najlepszy "termometr".
Przegrzanie czy zmarznięcie - co jest gorsze? - To są dwa końce tego samego kija - wskazuje dr Feleszko. - Przegrzanie, w takim wiosennym sensie, rodzi później przemarznięcie. Rozgrzany człowiek później często się studzi, pojawia się szok termiczny, wtedy jest łatwiej o przeziębienie. Przechłodzenie nabłonków skutkuje większą podatnością na przeziębienie - wyjaśnia pediatra.
- Wyraźne przemarznięcie oczywiście nie będzie korzystne dla organizmu. Jeśli jednak mówimy o "zimnym wiaterku", który miałby przewiać dzieci, to spokojnie, o ile dziecko nie będzie wcześniej przegrzane, spocone (np. przez zbyt gruby ubiór), to nie powinien on zaszkodzić. Jeśli chodzi o sławetne "przewianie uszu", to pamiętajmy, że typowe zapalenie ucha środkowego u dzieci spowodowane jest katarem, a nie wiatrem z zewnątrz wpadającym do ucha - zaznacza dr Działowska.
Przeczytaj także: Hartuj dziecko zamiast na niego "chuchać i dmuchać". Rób to jednak z głową
Uwaga, pyłki!
Dr Feleszko zwrócił uwagę na ważną kwestię.
- W związku ze zmieniającym się klimatem i bardzo gorącymi dniami, we wczesnej fazie wiosny rośliny pylące zaczęły pylić wcześniej. Sezon pylenia potrafi trwać dłużej i być intensywniejszy - zaznacza specjalista. - W alergologii bardzo wcześnie zauważyliśmy zmiany klimatyczne, po zmianach i przesunięciach sezonu pylenia roślin, w szczególności drzew. To pokazują badacze w całej Europie, my w Polsce też to widzimy - dodaje.
Immunolog jako przykład podał brzozę - sezon zaczął się dość wcześnie, wraz z pierwszymi większymi temperaturami, które odnotowaliśmy na początku tego miesiąca. Jak wskazuje doktor, zazwyczaj sezon pylenia brzozy zaczyna się mniej więcej w połowie kwietnia, więc w tym roku rozpoczął się około dwóch tygodni wcześniej.
- Jeśli dziecko w tym sezonie zaczęło być zakatarzone, mieć zalepione oczy, gorzej spać, być średnio przytomne, to być może nie jest to związane z przeziębieniem, być może to reakcja na pyłki - tłumaczy dr Feleszko.
Przeczytaj także: Przegrzewamy dzieci na potęgę. Pediatra radzi, jak ubierać je wczesną wiosną
Wiosenne infekcje
Wiosna to nie tylko powrót alergii sezonowej czy np. ospy (zachorowania są częstsze późną zimą i wczesną wiosną), ale i wiele innych infekcji, przede wszystkim tych wirusowych. To m.in. przeziębienie czy zapalenie oskrzeli. Warto pamiętać, że zapalenie ucha też bywa wywoływane przez wirusy, założona czapeczka może nie mieć większego znaczenia.
Infekcje wirusowe leczymy objawowo, nie podaje się antybiotyków (chyba że istnieją ku temu przesłanki, o tym decyduje lekarz pediatra).
Przeczytaj także: Kruszę kilka liści i zalewam wrzątkiem. Moja rodzina już nie boi się wiosennego kaszlu
Wsparcie odporności
Często przypominamy sobie o wspieraniu odporności w sezonie infekcyjnym, gdy pojawiają się coraz częstsze informacje o chorobach, a my chcemy ochronić przed nimi nasze dziecko. Musimy jednak pamiętać, że o układ immunologiczny musimy dbać regularnie, cały rok.
Oczywiście nie zaszkodzi, gdy o odporność zaczniemy dbać właśnie teraz, pamiętajmy jednak, że może upłynąć trochę czasu, zanim zauważymy efekty. Jak zatroszczyć się o odporność wiosną? Zasady są takie, jak zawsze. - Dobrze się odżywiać, odpowiednio się ubierać, spać, szczepić - wymienia dr Feleszko.
Uwaga: infekcje są również cenne dla odporności, każda kolejna to lekcja dla organizmu. Dlatego z każdym kolejnym przedszkolnym "glutem" dziecko staje się coraz bardziej odporne. To też kolejna szkoda, którą wyrządziła nam pandemia - w czasie izolacji chorób było mniej, ponieważ kontakt z patogenami był mniejszy, za to teraz mamy wielki powrót zapomnianych chorób.
Mimo wszystko - obładowane ubraniami, zastanawiające się, czy to "zwykły" katar, czy ten alergiczny - wiosną łatwiej nam o optymizm. Oby jesienna szaruga nadeszła jak najpóźniej.
Przeczytaj także: Norweski sposób na odporność dziecka. Friluftsliv to sekret skandynawskich rodziców