Spis treści
- W przypadku nadruchliwości u dziecka, unikaj porównywania!
- Zobacz wideo: Jak rozpoznać, czy dziecko ma ADHD?
- Kiedy nadruchliwość dziecka oznacza ADHD?
- Jak objawia się ADHD - jak odróżnić je od nadruchliwości?
- Nadruchliwe dziecko? Szukajmy wsparcia
W poradniach psychologiczno – pedagogicznych coraz częściej pojawiają się rodzice nadruchliwych dzieci trzy- lub czteroletnich, którzy pragną, by specjalista potwierdził lub wykluczył ADHD u dziecka. To jednak zwykle daremne starania – rzetelna diagnoza może być postawiona dopiero dziecku, które ukończyło siódmy rok życia. Wcześniej różnice w rozwoju i zachowaniu dzieci mogą być bardzo indywidualne, a ewentualne nieprawidłowości wcale nie związane z chorobą.
W przypadku nadruchliwości u dziecka, unikaj porównywania!
Wielu rodziców odczuwa duży niepokój zwłaszcza w kontekście porównywania swoich kilkulatków z innymi. Jednak i tutaj specjaliści niejednokrotnie ostrzegają: takie postępowanie niczemu nie służy! O ile rzeczywiście w wieku siedmiu czy ośmiu lat objawy nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD) wyraźnie odróżniają zachowania dziecka od zachowań rówieśników, o tyle zarówno spokojny, jak i „nadruchliwy” trzylatek mogą być zdrowi. Dlatego warto pamiętać, by do wszelakich porównań podchodzić „na chłodno” – ze świadomością, że dzieci mogą naprawdę bardzo różnić się od siebie.
Zobacz wideo: Jak rozpoznać, czy dziecko ma ADHD?
Kiedy nadruchliwość dziecka oznacza ADHD?
Potocznie określamy ADHD jako „nadruchliwość” (pełna nazwa to zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytami uwagi) i nasze pojęcie o samej chorobie też czasem jest raczej równie ogólnikowe. Warto zatem wiedzieć, jakie są trzy podstawowe wytyczne ADHD.
Jak objawia się ADHD - jak odróżnić je od nadruchliwości?
- Nadmierna impulsywność
Dziecko z ADHD jest bardzo impulsywne. Przede wszystkim – za bardzo do swojego wieku. Nie kontroluje swoich zachowań, trudno mu oczekiwać na swoją kolej w zabawie, nie potrafi – czasami – pohamować swoich agresywnych zachowań, chociaż wie, że zapewne spotka je za to kara. Dzieci, które są „po prostu” żywymi srebrami przyswajają pewne zasady, o ile rodzice wprowadzają je bardzo konsekwentnie. Nawet, jeśli rodzice twierdzą, że ich pociecha jest zbyt impulsywna, ona potrafi z łatwością przestrzegać zasad współdziałania w grupie. I jeśli konsekwentnie, za każdym razem, karana jest (na przykład zakazem grania w ulubioną grę) za przejawy agresji, w końcu potrafi się pohamować przed uderzeniem mamy czy taty. Innymi słowy – działają na nie różne „tradycyjne” metody wychowania – i to właśnie podstawowa różnica między smykiem z „prawdziwą” nadpobudliwością, a zdrowym, ale bardzo ruchliwym dzieckiem.
- Nadruchliwość u dziecka
Nadruchliwość jest sferą, która najbardziej zwraca uwagę rodziców i często właśnie o niej mówią, gdy przychodzą z dzieckiem do poradni. „Skacze, nie słucha, a w zeszłym tygodniu dwa razy rozbił sobie głowę, chociaż prosiłam, aby przestał skakać z kanapy” – to bardzo typowe „objawy” wskazywane przez zaniepokojonych rodziców. Jest jednak sposób na to, by odróżnić „żywe srebro” od dziecka z ADHD. Gdy mówimy o chorobie, nie ma praktycznie sfery czy zachowania, podczas którego dziecko potrafi opanować swoją ruchliwość. W szkole wstaje z ławki podczas zajęć. Podczas śniadania zmienia miejsca. Oglądając bajkę, co chwilę zmienia pozycję. Można odnieść wrażenie, że nie kontroluje swojego ciała, albo nawet – że samo jest zmęczone swoją ruchliwością. I to – ponownie, różni dziecko z ADHD od po prostu bardzo energicznego dziecka.
- Zaburzenia uwagi
Zaburzenia uwagi to nie to samo, co ignorowanie pewnych próśb i też nie to samo, co pewne predyspozycje. Uściślając – dziecko, które cierpi z powodu nadpobudliwości, odbiera różne bodźce w podobny sposób, nie potrafi rozróżnić ich wartości. Jeśli mama właśnie tłumaczy synowi zadanie domowe i w telewizji włączą się reklamy – dziecko przerzuci swoja uwagę na „świeższy” bodziec. Dziecko zdrowe (a np. nadruchliwe) będzie potrafiło – chociaż niechętnie – skupić się nad tym, na czym powinno.
Nadruchliwe dziecko? Szukajmy wsparcia
Jeśli nie potrafimy sami stwierdzić, czy nasze dziecko jest po prostu „nadruchliwe”, czy raczej dotknęło go jakieś zaburzenie – warto skonsultować to ze specjalistą. Zawsze rozsądniej jest bowiem udać się z tego typu obawami niepotrzebnie, niż zaprzepaścić możliwe szanse na wcześniejszą terapię.