Spis treści
Charlotte Shaughnessy jest mamą rocznej dziewczynki, u której wykryto ostrą białaczkę limfoblastyczną. Mała Isla trafiła do szpitala, ponieważ rodziców zaniepokoiły dziwne siniaki na ciele dziewczynki.
Dziwne siniaki - czy to powód do niepokoju?
Chociaż mała uczyła się właśnie chodzić i siniaki mogły być skutkiem jej treningu w stawianiu pierwszych kroczków, to jednak miejsca ich występowania były nietypowe: widać je było na jej plecach, brzuchu czy łokciach.
Rodzice zbagatelizowali problem, ale siniaki z dnia na dzień powiększały się, towarzyszyły im również małe czerwone plamki, przypominające ukłucia po szpilce. Ponieważ dziewczynka była marudna, nie chciała jeść, Charlotte intuicyjnie czuła, że coś jest nie tak.
Postanowiła zadzwonić na pogotowie. Dyżurny słysząc o objawach Isli, kazał rodzicom natychmiast zgłosić się z nią do szpitala.
Diagnoza: to białaczka
Już pierwsze badania dziecka potwierdziły to, czego obawiał się dyspozytor pogotowia - Isla miała niski poziom płytek krwi, który jest odpowiedzialny za występowanie na ciele siniaków, i który niestety jest cechą charakterystyczną białaczki.
Dziewczynce natychmiast wykonano transfuzje i przetoczono płytki krwi, a następnie przeniesiono ją do szpitala dziecięcego w Cardiff, gdzie wykonano kolejne badania i testy. Niestety wstępna diagnoza potwierdziła się i była dla rodziców prawdziwym szokiem – Isla cierpiała na ostrą białaczkę limfoblatyczną.
Charlotte niewiele pamięta z tego czasu: wie, że nie była w stanie zadzwonić do swojego partnera, aby przekazać mu tę wiadomość, bała się też zadać jedyne pytanie, które wtedy cisnęło jej się na usta: „Czy córeczka umrze?”.
Czytaj również: Małopłytkowość u dziecka - co to za choroba, jak ją rozpoznać i jakie są jej przyczyny?
Morfologia krwi u dziecka - interpretacja wyników badań krwi, normy, przekroczenia
Nie lekceważcie żadnych sygnałów
Na szczęście stan Isli był dobry, ale dziewczynka potrzebowała intensywnego leczenia, które trwało sześć miesięcy. Mała przeszła przez chemioterapię, setki badań, punkcje lędźwiowe i liczne znieczulenia. Swoje pierwsze urodziny spędziła w szpitalu po tym, jak złapała lekką infekcję, która przy białaczce okazała się groźną chorobą.
Mimo to, jak podkreśla Charlotte, mała ma się coraz lepiej, bo dysponuje niezwykłą wolą życia i mocą, którą dzieli się z rodzicami i starszym bratem. „Daje nam siłę, by przetrwać każdy dzień. Jeśli ona potrafi się uśmiechać, to my też”.
Lekarz zapowiadają, że Isla będzie musiała poddawać się kolejnym chemioterapiom i leczeniu jeszcze przez 2 lata, ale już teraz jej mama dzieli się z innymi rodzicami swoim doświadczeniem i ostrzega, że nawet niewinne siniaki mogą być oznaką choroby, dlatego nie wolno ich lekceważyć.
„Myślicie pewnie, że wam się to na pewno nie przydarzy, ale tak nie jest. Jeśli jest jakaś rada, której mogłabym udzielić, to taka, żeby ufać swojej intuicji. Rodzice zawsze wiedzą, kiedy z ich dzieckiem coś się dzieje. Szukajcie pomocy medycznej i nie dajcie się zwieść. Cieszę się, że zgłosiliśmy się do lekarza tak szybko".
Czytaj również: Jak szybko wykryć niebezpieczne choroby u dziecka?