Spis treści
- 1. Najdrowsze al dente!
- 2. Unikajmy soli!
- 3. Bez kości: wywary na samym mięsie
- 4. Mięso tylko sporadycznie!
- 5. Margaryny i oleje rafinowane
We współczesnym świecie powiedzenie „jestem tym, co jem” powinno być nam często przypominane. Wśród wszechobecnego śmieciowego jedzenia, odpowiednio dobrana dieta jest pewnego rodzaju inwestycją w zdrowie dziecka. Pamiętajmy, że ważne jest nie tylko to co jemy, ale też jak te potrawy przyrządzamy. Jakich błędów unikać podczas gotowania dla dzieci?
1. Najdrowsze al dente!
Rozgotowywanie potraw to niestety dosyć powszechna praktyka. Pozbawia ono dania cennych witamin i wartości odżywczych. Zbyt długie gotowanie niszczy wit. C i kwas foliowy oraz witaminy z grupy B (aż w 80 procentach!). Trochę mniej, bo tylko 20 procent tracą na zbyt długiej obróbce termicznej witaminy A i D. Papowata konsystencja warzyw prawdopodobnie nie przypadnie też do gustu spostrzegawczemu maluchowi. Lepiej więc dać pole do popisu małym ząbkom, gotując dla dzieci warzywa al dente lub gotować na parze - wówczas ocalimy do kilkudziesięciu proc. witamin w dziecięcym posiłku.
2. Unikajmy soli!
Przesalanie posiłków to kolejny błąd jaki popełniamy podczas gotowania dla dzieci. Nieświadomie uczymy dziecko nadużywania soli. Zakładając, że dziecko odczuwa smaki jak dorosły, dosmaczamy je według własnych upodobań. Jak się jednak okazuje, dopóki dziecko nie pozna smaku soli, nie odczuwa potrzeby jej spożywania. Gotując dla kilkumiesięcznego dziecka nie należy używać soli w ogóle. W przypadku dwulatka, który jada już te same posiłki co dorośli, warto zrezygnować z soli w trakcie gotowania lub znacznie ją ograniczyć i wtedy dosolić dania bezpośrednio na talerzu.
3. Bez kości: wywary na samym mięsie
Gotując zupki na wywarze z porcji mięsa z kością, sprawiamy, że wszystkie odłożone w kościach produkty uboczne przemiany materii tych zwierząt znajdą się na dziecięcym talerzu. Odkładające się w kościach i chrząstkach w tracie życia zwierzęcia metale ciężkie i toksyny przenikają do wywaru z mięsa w trakcie gotowania. Można łatwo temu zapobiec, używając mięsa bez kości lub ugotowaną sztukę mięsa dodać do wywaru z warzyw i na tej bazie stworzyć smaczne i zdrowe danie.
4. Mięso tylko sporadycznie!
Na śniadanie parówka, na spacerze kabanos, a na obiad pulpecik olbrzymich rozmiarów. Jak wynika z badań, ilość mięsa spożywanego przez dzieci w Polsce kilkakrotnie przekracza przyjęte normy! Zgodnie z obowiązującym schematem żywienia, dziecko powinno zjadać dziennie 2 gramy białka na kg masy ciała. Ten cenny budulec młodego organizmu najlepiej pozyskać z nabiału, chudego i wysokogatunkowego mięsa, ryb, jaj i warzyw strączkowych. Komponując posiłki dla dziecka pamiętajmy więc o zróżnicowaniu menu ,pomimo tego, że maluch najchętniej codziennie jadałby parówki.
5. Margaryny i oleje rafinowane
Przy pieczeniu domowych ciasteczek dla malucha bez margaryny i oleju trudno się obejść. Prawie w każdym przepisie widnieje kostka margaryny, a w reklamie uśmiechnięta pani domu zapewnia, że z margaryną wszystko ci się upiecze. Jak się jednak okazuje, margaryny w kostkach mają w składzie szkodliwe izomery trans powstałe w wyniku ich utwardzania, zatem może i się upiecze, ale niekoniecznie zdrowo. Jeśli dziecko nie jest uczulone na mleko krowie, najlepiej do domowych wypieków użyć masła lub oleju, najlepiej nierafinowanego czyli tłoczonego na zimno, gdyż proces rafinacji nie tylko pozbawia olej witamin i cennych składników odżywczych, ale również (jak w przypadu margaryny) przekształca skład chemiczny zawartych w nim kwasów tłuszczowych na szczególnie szkodliwe dla rozwijającego się organizmu małego człowieka izomery trans. Tłoczona na zimno oliwa z oliwek, powszechnie uważana za najzdrowszą wśród olejów, jest tylko jedną z wielu dostępnych na rynku nierafinowanych tłuszczów roślinnych.