„Jeszcze jedną łyżeczkę”, „Jak ładnie zjesz obiad, pójdziemy na plac zabaw”, „Jeśli nie spróbujesz zupy, będzie mi przykro”, „No proszę, za mamusię (tatusia, babcię, dziadka)”... Brzmi znajomo? Na pewno tak.
Wielu rodziców martwi się, że ich niejadek je za mało. I za wszelką cenę stara się tę sytuację zmienić. Czy warto zmuszać dziecko do jedzenia?
Spis treści
- Dlaczego rodzice zmuszają do jedzenia?
- Zmuszanie do jedzenia wpływa niekorzystnie na zdrowie dziecka
- Karmienie na siłę to przemoc wobec małego człowieka
- Namawianie dziecka do jedzenia, osłabia jego wiarę w siebie
- Koncentracja rodziców na jedzeniu sprawia, że dziecko czuje się nieważne
- Dziecko zmuszane do jedzenia staje się mniej asertywne
- Napięta atmosfera przy stole, powoduje, że jedzenie źle się dziecku kojarzy
Dlaczego rodzice zmuszają do jedzenia?
Najczęściej problem pojawia się po wprowadzeniu do menu malucha pokarmów stałych. Wcześniej, gdy niemowlę jest żywione mlekiem mamy lub modyfikowanym, pediatrzy i dietetycy zalecają karmienie na żądanie. Rodzice to akceptują i jeśli tylko malec prawidłowo przybiera na wadze, zwykle nie widzą powodu do niepokoju.
Ale gdy dieta dziecka staje się bogatsza sprawa często przestaje im się wydawać taka prosta. Czy to normalne, że po dwóch łyżeczkach kaszki maluch zaciska usta? Dlaczego inne dzieci zjadają cały słoiczek zupki, a nasze tylko połowę? Ile jedzenia potrzebuje roczniak, ile dwulatek, a ile przedszkolak?
Bo w miarę upływu czasu wątpliwości niestety zwykle nie znikają. Ile dziecko zjadło w przedszkolu? Dlaczego nie ma apetytu? Co zrobić by polubiło warzywa? Jak je zachęcić do zjedzenia ryby?
Do tego często dochodzą narzekania dziadków, którzy nazywają wnuka czy wnuczkę niejadkiem oraz gorliwe meldunki pań w przedszkolu: „Zuzia dziś nie chciała jeść śniadania”, „Antoś zjadł bardzo mało na obiad”.
Wszystko to sprawia, że rodzice zaczynają się coraz bardziej niepokoić. Domniemany brak apetytu córki czy syna urasta w ich oczach do rangi poważnego problemu. I starają się za wszelką cenę nakłonić dziecko do jedzenia. Jedni proszą, namawiają, odwracają uwagę.
Inni stosują szantaż emocjonalny. Jeszcze inni próbują młodego człowieka przekupić lub straszą. Niezależnie od wybranej taktyki, efekt jest podobny - rodzinne posiłki, zamiast przyjemnie spędzonym wspólnym czasem, stają się swoistą próbą sił.
Co gorsza ta konfrontacja, nawet jeśli zakończy się chwilowym zwycięstwem, czyli opróżnieniem talerza, w dłuższej perspektywie przyniesie więcej szkody niż pożytku. Bo karmienie na siłę może mieć fatalne konsekwencje. Przeczytaj, dlaczego dziecka nie wolno zmuszać do jedzenia.
Czytaj również: Jak sprawdzić, czy dziecko się najada? 6 sprawdzonych sposobów
Odstawianie dziecka od piersi krok po kroku. Jak łagodnie odstawić dziecko od piersi?
Zmuszanie do jedzenia wpływa niekorzystnie na zdrowie dziecka
Wielu rodziców kieruje się troską o zdrowie dziecka, ale ich działanie może przynieść wręcz odwrotne skutki. Namawiając lub wręcz zmuszając małego człowieka do jedzenia nad miarę sprawiają, że zakłócony zostanie naturalny mechanizm odczuwania głodu i sytości.
Dziecko stopniowo traci umiejętność ich rozpoznawania. W przyszłości może to sprzyjać nadwadze oraz otyłości, a także innym poważnym zaburzeniom odżywiania.
Poza tym dorośli często przeceniają pojemność żołądka małego człowieka. Gdy porcja jest zbyt duża, dziecko po prostu nie daje rady jej zjeść. Zmuszanie go do tego z czasem prowadzi do problemów z utrzymaniem prawidłowej wagi i szczupłej sylwetki..
Warto też wiedzieć, że presja przy stole oraz zmuszanie do jedzenia utrudnia wchłanianie witamin oraz minerałów znajdujących się w produktach spożywczych. Dzieje się tak za sprawą kortyzolu, hormonu, który uwalnia się do organizmu w sytuacjach stresowych. A takimi stają się dla dziecka rodzinne posiłki.
Pediatrzy i dietetycy zgodnie przekonują, że w kwestii ilości jedzenia należy zaufać dziecku. Mały człowiek najlepiej wie, ile mu trzeba. Oczywiście nie zna się na kaloriach czy normach, ale instynktownie zjada tyle, by zaspokoić swoje potrzeby i dobrze się rozwijać.
Trzeba tylko zadbać o to, by jego dieta zawierała wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Eksperci radzą więc trzymać się zasady: rodzice decydują, jakie produkty powinny znaleźć się na stole, a dziecko decyduje ile zje.
Karmienie na siłę to przemoc wobec małego człowieka
Przy stole najczęściej dochodzi do przemocy emocjonalnej (gdy dziecko słyszy: „Jeśli nie zjesz, babci będzie przykro, tyle się napracowała przy gotowaniu” czy „Jeśli talerz nie będzie pusty, nie pójdziemy na plac zabaw”), ale czasem także zdarza się przemoc fizyczna (gdy zdenerwowany opiekun siłą próbuje wcisnąć dziecku łyżeczkę do buzi).
Niezależnie od intencji dorosłych takie działanie jest wobec małego człowieka okrutne. Narusza bowiem jego podstawowe granice, te dotyczące ciała i odczuwania. Dziecko ma jeść, nawet jeśli nie czuje głodu lub zupełnie nie ma na coś ochoty.
Zmuszanie do jedzenia godzi też w rodzące się poczucie niezależności młodego człowieka. Już roczniak czy dwulatek chce o sobie decydować, a co dopiero starsze dziecko. Przedszkolak czy dziecko w wieku szkolnym, atak na swoją niezależność odczuwa jako szczególnie przykry.
Co ważne przemoc przy stole szkodzi nie tylko tu i teraz. Może mieć negatywne konsekwencje także w przyszłości. Dorośli, którzy w dzieciństwie byli zmuszani do jedzenia często mają problemy emocjonalne.
Namawianie dziecka do jedzenia, osłabia jego wiarę w siebie
Gdy dziecko nie czuje głodu, a mama lub tata każe mu jeść, zostaje zachwiana jego wiara w siebie. Zaczyna wątpić („Powinienem być głodny, ale nie jestem. A może jednak jestem?”). Czuje się zdezorientowane („Wszyscy chcą jeść, a ja nie. Coś ze mną jest nie tak”).
Przestaje ufać swoim odczuciom i uznaje, że rodzice wiedzą lepiej („Wydaje mi się, że nie czuję głodu, ale pewnie tata ma rację: powinienem coś zjeść”).
To przeświadczenie dziecka, że dorośli są mądrzejsi i bardziej kompetentni od niego zwykle nie ogranicza się do spraw związanych z jedzeniem. Rzutuje także na inne dziedziny życia. Młody człowiek staje się mniej samodzielny, bardziej ufa innym niż sobie, często ma trudności z samodzielnym odejmowaniem decyzji.
Czytaj również: Co i ile powinny jeść dzieci? Przykładowe menu dla dzieci w różnym wieku
Prawidłowy wzrost i waga dziecka w 3. roku życia
Samoakceptacja - jak pomóc dziecku zaakceptować siebie?
Koncentracja rodziców na jedzeniu sprawia, że dziecko czuje się nieważne
Gdy problem apetytu, a raczej braku apetytu dziecka zaczyna dominować w życiu rodziny, mały człowiek czuje się niewidzialny. Ma wrażenie, że choć wszyscy o nim mówią, nikt go nie zauważa. Mamę, tatę, dziadków interesuje tylko to, czy wszystko zniknęło z jego talerza.
Przywiązując nadmierną wagę do diety dziecka, opiekunowie często zapominają, że mały człowiek potrzebuje nie tylko jedzenia. Równie ważne są dla niego także miłość, bliskość, prawdziwe zainteresowanie oraz akceptacja rodziców. Dziecko chce czuć się dostrzegane i kochane. Ono samo, a nie jedynie jego żołądek.
Dziecko zmuszane do jedzenia staje się mniej asertywne
Nie dając dziecku prawa do odmowy przy stole, rodzice pokazują mu, że opór nie ma sensu, bo silniejszy i tak postawi na swoim. Może to skutkować brakiem asertywności również w innych sytuacjach. Dlatego warto być otwartym i starać się stworzyć przy stole taką atmosferę, by dziecko nie bało się powiedzieć „Nie”.
Spokojna rozmowa o jedzeniu, także tym budzącym niechęć, czy wręcz wstręt małego człowieka, może przynieść więcej korzyści niż stresująca wszystkich konfrontacja. Po pierwsze respektując granice dziecka i szanując jego „Nie”, rodzice pokazują mu, że jego odczucia oraz opinia mają znaczenie.
A po drugie dzięki rozmowie czasem można znaleźć polubowne rozwiązanie. Zdarza się bowiem, że problemem nie jest nie tyle sama potrawa, co dodatki do niej. I wystarczy drobna zmiana, by danie stało się akceptowalne. Spokojna rozmowa stanowi też dla małego człowieka dobry trening wyrażania swoich potrzeb oraz obrony swojego zdania. W przyszłości te umiejętności bardzo mu się przydadzą.
Napięta atmosfera przy stole, powoduje, że jedzenie źle się dziecku kojarzy
Nerwowość oraz podniesione głosy mamy i taty nie sprzyjają czerpaniu przyjemności z jedzenia. Do tego dochodzą ciągłe narzekania dorosłych oraz narastające poczucie winy. Bo dziecko czuje się odpowiedzialne za ciężką atmosferę przy stole („Mama się przeze mnie martwi”, „Tata się denerwuje, bo nie jem”).
Wszystko to sprawia, że dla młodego człowieka jedzenie staje się przykrą koniecznością. Je, bo musi, a gdy tylko może stara się tego unikać. W efekcie je coraz mniej. Może to w przyszłości prowadzić do nawet do niebezpiecznych dla zdrowia zaburzeń odżywiania.
Aby tego uniknąć warto zadbać o dobrą atmosferę przy stole. Wspólne posiłki mogą być naprawdę przyjemne. Jeśli tylko nie zamienimy ich w pole walki o każdy kęs. Pamiętajmy, czas spędzony z najbliższymi, miła rozmowa i śmiech najlepiej wpływają na apetyt dziecka.
* Przy pisaniu tego tekstu korzystałam z książki duńskiego pedagoga Jespera Juula „Uśmiechnij się. Siadamy do stołu. Wspólne rodzinne posiłki”