W ubiegłym roku w Polsce urodziło się 33 tysiące dzieci mniej niż w roku 2022. Kryzys demograficzny dobrze widać na porodówkach, ale w statystykach dotyczących dzieci szkolnych także można go już zaobserwować. Roczniki są coraz mniej liczne, co widać np. w Warszawie.
Dzieci w wieku przedszkolnym w stolicy jest obecnie 75,1 tys. W latach 2025/2026 będzie już tylko 67,6 tys.
Spis treści
Coraz mniej zerówek w szkołach
Obecnie dzieci, które kończą 6. rok życia mogą zostać posłane do szkolnej "zerówki" lub kontynuować pobyt w przedszkolu, gdzie tworzone są klasy zerowe. W wielu miejscach w Polsce obserwuje się trend, w którym rodzice skłaniają się raczej ku tej drugiej opcji. Tłumaczą to tym, że nie chcą fundować tak małym dzieciom dużej zmiany w ich życiu, zwłaszcza że w przedszkolach zdążyły nawiązać przyjaźnie, dobrze znają opiekunów i otoczenie.
W szkole zerówkowicze to w końcu najmłodszy rocznik. Niektórzy wręcz nie wyobrażają sobie, by tak małe dziecko puścić do placówki, w której uczą się także nastolatkowie.
"W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, przez co ubywa chętnych do uczęszczania do zerówki w szkole. Zdarzało się, że zerówka istniała tylko na papierze, jak ta ze szkoły podstawowej nr 12 w Śródmieściu. W roku szkolnym 2023/2024 nie udało się zrekrutować wystarczającej liczby dzieci i nie otworzono zerówki" - donosi portal gazetaprawna.pl
Sytuacja, w której przepełnienie w przedszkolach sprawiałoby, że dzieci są "wypychane" do szkół, odchodzi do lamusa. W styczniowym wydaniu Gazety Wyborczej znalazł się artykuł, w którym informowano wręcz o tysiącach wolnych miejsc w stołecznych przedszkolach.
"Teraz w przedszkolach mamy ponad 200 wolnych miejsc. Od września według naszych analiz będzie ich prawie 900, a w 2025 ok. 1350. To coś niewiarygodnego" - mówił na początku stycznia burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk.
Zobacz też: Czy twoje dziecko jest gotowe do pójścia do szkoły? Sprawdź jego gotowość szkolną
Szkolne zerówki do likwidacji?
Nie wiadomo, jaka przyszłość czeka oddziały przedszkolne w szkołach i czy w najbliższych latach będzie miało sens utrzymywanie w nich zerówek. Niektóre miasta już zapowiedziały w tej kwestii konkretne kroki.
Niedawno o planach likwidacji poszczególnych oddziałów przedszkolnych w kilkunastu placówkach informowały władze Gliwic. "Celem podjętych uchwał podczas ostatniej sesji Rady Miasta jest rozpoczęcie działań zmierzających do uporządkowania sieci publicznych przedszkoli i oddziałów przedszkolnych poprzez likwidację niefunkcjonujących oddziałów przedszkolnych" – wyjaśnia radny Gabriel Bodzioch, z Komisji Edukacji, Kultury i Sportu.
Z opublikowanej na stronie Nowin Gliwickich tabelki wynika, że z roku na rok ubywa dzieci w poszczególnych rocznikach - od trzylatków po sześciolatki.
Co na temat posyłania sześciolatków sądzi obecna ministra edukacji?
"Bardzo dobrze sprawdza się, żeby dzieciaki od 6. roku życia były w szkołach. W tej chwili to ponad 95% dzieci, które są w systemie szkolnym. Czy to szkoła, powrót do I klasy, obowiązek przedszkolny w zerówce - niech ktoś to najpierw głęboko przebada" - powiedziała ministra Barbara Nowacka w wywiadzie dla Radia Zet.
Z jednej strony mamy kryzys demograficzny, a z drugiej - w wielu szkołach przepełnienie związane ze starszymi rocznikami. Najbardziej widoczne jest to w miastach, do których sprowadzają się młode osoby. To często przedmieścia miast wojewódzkich. Tam w niektórych placówkach konieczne jest wprowadzenie nauki zmianowej, ponieważ brakuje właściwej ilości sal lekcyjnych.
Niedawno pisaliśmy o tym, że w Wojniczu w Małopolsce z powodu niewystarczającej liczby sal lekcyjnych nie mogą odbywać się lekcje religii. Rozwiązaniem problemu okazało się przeniesienie ich do salki katechetycznej na terenie parafii.
Czytaj też: Samodzielny powrót dziecka ze szkoły. Kiedy dziecko może samo wracać ze szkoły?