Jak wybrać szkołę, pokonać stres i zdać egzamin

2015-05-14 19:33

Rodzicom udzielają się szkolne emocje i lęki dzieci. Ba, niekiedy oni sami je prowokują. Pani Bożena odwiedziła po kolei wszystkie szkoły we Wrocławiu, później rodzina usiądzie i wspólnie zdecyduje, do których trzech szkół Karolina będzie zdawała. Odpowiedź na pytanie: "jak wybrać szkołę" nie jest bowiem najłatwiejsza. To ogromny stres zarówno dla dziecka, jak i dla całej rodziny.

To tylko egzamin

i

Autor: Jupiterimages Jak wybrać szkołę? Biorąc pod uwagę preferencje dziecka.

Spis treści

  1. Jak wybrać szkołę: szkolne emocje w wielkich miastach
  2. Jak wybrać szkołę: bądź dumna z ambicji dziecka, jednak wspieraj je w razie porażki
  3. Jak wybrać szkołę: pozwól dziecku mieć własne zdanie

- Bo na to pozwalają przepisy. A dziecku trzeba dać szansę - tłumaczy pani Bożena, urzędniczka. Atmosfera wyścigu udzieliła się wszystkim dobrym uczniom w klasie Karoliny i ich rodzicom.

Ci nawet ją podsycają, bo to oni biegają na dni otwarte i relacjonują w domach, co zobaczyli i usłyszeli. Kto „obstawiałby" tylko jedną szkołę, traktowany byłby jak odmieniec. W dzisiejszych czasach wybór szkoły jest bardzo ważny, będzie mial duży wpływ na przyszłość dziecka.

Jak wybrać szkołę: szkolne emocje w wielkich miastach

Trwa więc szkolna giełda: jak wybrać szkołę, gdzie najlepiej jest zdawać i dlaczego. A to jeszcze pogłębia stresy związane ze zmianą szkoły i z testami na koniec gimnazjum.

- Ten problem dotyczy ludzi z wielkich miast - twierdzi Monika Werwicka, szefowa poradni pedagogiczno-psychologicznej w Warszawie. - Gdzie indziej nie ma takiego wyboru, szum informacyjny wokół szkół średnich jest więc mniejszy.

Niektórzy uczniowie są przekonani, że pracują tak ciężko, na ile ich stać. Jeśli więc dorośli wciąż będą ich przekonywali, że za mało z siebie dają, mogą osiągnąć skutek przeciwny do zamierzonego. Młody człowiek pomyśli: jeżeli ciężko pracuję i nie jestem w stanie podołać, to znaczy, że jestem za mało zdolny. Pedagodzy i psycholodzy zwracają uwagę, że uczeń bardziej przeżywa porażkę po sumiennych przygotowaniach do klasówki czy egzaminu, niż wtedy, gdy się nie przygotował. Dlatego rodzice powinni docenić także sam wysiłek. Nawet w rodzinach, które zachowują zdrowy dystans do zmiany szkoły, egzaminy są stresujące. Intensywne uczenie się na sam koniec nie ma sensu. Sens ma zaś sprawdzenie, czy uczeń umie ze zrozumieniem czytać testy i rozwiązywać je.

>>Poznaj również 5 sposób, jak zachęcić dziecko do nauki>>

Jak wybrać szkołę: bądź dumna z ambicji dziecka, jednak wspieraj je w razie porażki

Jej zdaniem, nawet jeśli dziecko zdaje do trzech szkół, należy do egzaminów podchodzić rozsądnie. Dziecko musi wiedzieć, że rodzice są z niego dumni, gdy ma ambicje. Ale powinni tak się zachowywać, by ono czuło się bezpiecznie, nawet ponosząc porażkę.

- Młody człowiek przejmuje widzenie świata od rodziców, a komunikat jest jasny: trzeba być super - mówi Sławomir Murawiec, psychiatra ze stołecznego Centrum Zdrowia Psychicznego.

Ale sposób, w jaki się dochodzi do pozycji najlepszego, bywa różny. Często zapracowani, zmęczeni rodzice pokazują, że świat to wielkie zmaganie się i ciągła walka. Młodzież, dzieci zewsząd słyszą o „wyścigu szczurów". Jeśli ich rodzice sami nie czują się zmuszani do udowadniania swojej zawodowej przydatności, to i tak media podsycają mit nieustającej konkurencji. Trzeba być najlepszym i to już od najmłodszych lat. Młodzi ludzie podążają za tym wyobrażeniem i odnoszą sukces lub nie dają sobie rady.

- Rodzice przychodzą niekiedy i mówią „napraw go", tak jakby dziecko było lodówką czy pralką - opowiada doktor Murawiec. - Nie widzą swojego dziecka, tylko własne wyobrażenie o nim. I wymagania stawiają nie dziecku, a tym wyobrażeniom. Egzaminy, w sytuacji, gdy życie traktowane jest jak nieustający pojedynek, jeszcze bardziej stresują. - Na dodatek traktowane są jak wyzwanie, od którego zależy cała przyszłość ucznia - dodaje psychiatra. Ale zaznacza, że na szczęście nie wszyscy rodzice tak się zachowują: wielu ma czas, by uważnie wsłuchiwać się w swoje dzieci.

>>Dowiedz się także, jak postępować z dzieckiem, które nie chce chodzić do szkoły>>

Jak wybrać szkołę: pozwól dziecku mieć własne zdanie

- Dzieciom i młodzieży trzeba pozwalać dokonywać wyboru szkoły - twierdzi Agata Rusak, psycholog w Zespole Szkół im. Rejtana w Warszawie.

- Ilu uczniów słyszy od rodziców, że nie liczą się ich zainteresowania. Tu młody człowiek może się jeszcze bronić i obstawać przy swoim. Gorzej, gdy usłyszy: zainwestowaliśmy w ciebie, miałeś korki z biologii i chemii. Wszystko po to, byś dostał się na medycynę. A ty nawet nie próbujesz. Dziecko staje się bezradne wobec takiej perswazji, a i w rodzicach rośnie frustracja. Maturzysta, zamiast mobilizować siły do matury, myśli, czy się sprawdzi, czy nie. - Rodzice powinni jednak zadbać o to, by dziecko nie ulegało przy wyborze tylko emocjom i impulsom - mówi Monika Werwicka.

- Jeżeli piętnastolatek uwielbia jazdę konną, w przyszłości chce hodować konie i uparł się na naukę w technikum hodowli koni, to nie sprzeciwiajmy się kategorycznie. Poprośmy dziecko, by zebrało na temat wymarzonej szkoły jak najwięcej informacji. Niech porozmawia z pięcioma uczniami (najlepszymi i najgorszymi), sprawdzi kariery zawodowe absolwentów, dowie się, jak wyglądają praktyki zawodowe. Dopiero wiedząc to wszystko, może podjąć decyzję. - Rodzice i uczniowie za bardzo skupiają się na samym egzaminie, a za mało na celu, do jakiego prowadzi - twierdzi Jolanta Kaźmierczak, pedagog w gimnazjum i Liceum im. Żmichowskiej w Warszawie. - A egzamin to nie wszystko. Przecież potem z tych najlepszych, którzy się dostali, w klasach są uczniowie piątkowi, ale są też słabsi. To dlatego rodzice, pomagając dziecku w wyborze szkoły, powinni dowiedzieć się, jak funkcjonuje tam opieka nad najsłabszymi uczniami. Bo ta informacja też pokazuje wartość rzemiosła pedagogicznego.

Zdaniem eksperta
Jolanta Bielec, pedagog, Zespół Szkół Sportowych nr 300 w Warszawie

Uczniowie często miewają kłopoty z koncentracją wynikające ze złego sposobu odżywiania. Za mało jedzą pokarmów z magnezem. Poza tym przypomina, że słuchanie barokowej muzyki pozwala się skoncentrować. Powinny  to być kompozycje instrumentalne, a nie wokalne. Dzieciom łatwiej

uczyć się w pomieszczeniach uporządkowanych. Bałagan rozprasza. „Sowy" nie powinny uczyć się rano, a „skowronki" wieczorem. Po nauce przedmiotu ścisłego trzeba wziąć się do powtórki z dziedziny  humanistycznej. A na koniec równie ważna jest umiejętność relaksowania się.

miesięcznik "Zdrowie"