ZAJĘCIA DODATKOWE: wsparcie rozwoju czy odbieranie dzieciństwa

2013-08-07 16:20

Basen, zajęcia muzyczne, tenis czy szkoła baletowa? Zajęć dodatkowych dla dzieci nie brakuje. Pod modnym hasłem: „stymulacja rozwoju” kryje się ogromna ilość zajęć dodatkowych – nic dziwnego, że zastanawiamy się, które zajęcia dodatkowe będą najbardziej odpowiednie dla naszego dziecka. Jednak zanim dokonamy wyboru, warto przemyśleć także inną kwestię – czy moje dziecko jest gotowe na to, by uczestniczyć w zajęciach dodatkowych?

zajecia dodatkowe

i

Autor: _photos.com

Spis treści

  1. ZAJĘCIA DODATKOWE: PO PIERWSZE – ROZSĄDEK
  2. DODATKOWE ZAJĘCIA DLA DZICI: PO DRUGIE: CZYJE TO AMBICJE?
  3. ZAJĘCIA DODATKOWE DLA DZIECKA: CZY TO JUŻ NADMIAR?
  4. Brak czasu na „nicnierobienie”
  5. Negatywne reakcje na zajęcia
  6. Pogorszenie się kontaktu z dzieckiem
  7. STYMULACJA ROZWOJU – W DOMU

Zajęcia dodatkowe dla dzieci znajdują wśród rodziców coraz większe grono zwolenników – świadomi panującego bezrobocia oraz wyścigu o pracę, pragną by ich dzieci nie miały z tym problemów, a przy okazji spędzały czas w wartościowy sposób. Jednak zapisywanie dzieci na przeróżne, dodatkowe formy aktywności ma także swoich gorących przeciwników. Niektórzy rodzice twierdzą, że jest to odbieranie dzieciństwa i pewna forma wykorzystywania swojej rodzicielskiej przewagi – w celu zmuszenia dziecka do nadmiernego wysiłku. Jakie zdanie mają na ten temat specjaliści?

ZAJĘCIA DODATKOWE: PO PIERWSZE – ROZSĄDEK

W kwestii uczestnictwa dziecka w dodatkowych zajęciach dla dzieci psychologowie są zgodni – to bardzo dobry pomysł, jeśli tylko zwracamy uwagę na dobro dziecka. Niezmiernie ważne jest jednak, by to dobro nie było bardzo oddalone w czasie („teraz nie chce chodzić, kiedyś zrozumie i podziękuje”). Dodatkowe atrakcje muszą być dla dziecka formą zabawy, rzeczywistego wsparcia posiadanych umiejętności, a nie czymś, co trzeba przecierpieć, by kiedyś się „opłaciło”. Trzeba także pamiętać, że w żadnym przypadku dodatkowe zajęcia nie mogą zastępować czasu spędzanego z rodzicami. Czasem zdarza się, że dziecko wysyłane jest na taką ilość dodatkowych zajęć, że ostatecznie praktycznie nie widzi mamy i taty (godzina spędzona razem na wieczornej pielęgnacji nie zastąpi zwykłego, wspólnego popołudnia). Takie zbyt intensywne „stymulowanie rozwoju” sprawia, że owszem – dziecko nabiera nowych umiejętności i często potrafi więcej, niż rówieśnicy – nie ma jednak tak niezwykle cennego kontaktu emocjonalnego z rodzicami. Skutek tego może być bardzo przygnębiający – nastolatek nie tylko rezygnuje z zajęć, których nienawidzi, ale też nie czuje potrzeby rozmawiania ze swoimi rodzicami, ponieważ nigdy tego… nie robił.

DODATKOWE ZAJĘCIA DLA DZICI: PO DRUGIE: CZYJE TO AMBICJE?

Wybór zajęć dodatkowych dla dziecka staje się o wiele prostszy, gdy weźmiemy pod uwagę nie to, co jest „najlepsze” w szerokim tego słowa znaczeniu, ale to, co wspiera mocne strony malca. Trzeba tutaj bardzo uważać, by nie ulec pokusie spełniania własnych ambicji. Nie chodzi już nawet o sprawy bardzo oczywiste i wyraźne nawet dla osoby postronnej (mama przerwała studia muzyczne z powodu ciąży i za wszelką cenę pragnie „uzdolnić” swoją pociechę), ale też o kwestie pozornie błahe („zawsze chciałem dobrze grać w piłkę, ale nie było pieniędzy na zajęcia – niech chociaż mój syn ma ten luksus”). Wybierając dodatkowe zajęcia dla malucha, trzeba zdecydowanym ruchem odciąć wszystkie: „ja” i „moje” i zastanowić się nad ulubionymi formami aktywności  dziecka.

ZAJĘCIA DODATKOWE DLA DZIECKA: CZY TO JUŻ NADMIAR?

Pozbawionym obiektywności rodzicom trudno jest czasem określić, czy ich dziecko obarczone jest już nadmiarem zajęć dodatkowych. Z drugiej strony, to właśnie oni mają możliwość najbardziej wnikliwego spojrzenia aktywność malca i dostrzeżenia wielu niepokojących sygnałów. Oto one:

Brak czasu na „nicnierobienie”

Dziecko musi czasem się po prostu ponudzić. Dla wielu rodziców jest do rzecz niedopuszczalna i świadcząca o marnotrawieniu czasu, dla niektórych z nich jest to także wyraz ich niekompetencji rodzicielskich. Jednak psychologowie ostrzegają: dajmy dzieciom prawo do odpoczynku! Do relaksu polegającego na zwykłym obejrzeniu bajki (która nie musi być edukacyjna), popołudniowej drzemki czy leniwym szukaniu sobie zajęcia. Odpoczynek to nie kolejne lekcje rysowania ołówkiem czy gry na flecie (nawet, jeśli dziecko to lubi), lecz zwykła chwila oddechu od wszelkich aktywności. Jeśli nasze dziecko nie może sobie na to pozwolić, bo z trudem biegnie na kolejne zajęcia, świadczy to o zbyt dużej ich ilości. Co ważne, nawet, jeśli jeszcze tak się nie dzieje, wkrótce smyk zacznie być wyczerpany nadmiarem obowiązków.

Negatywne reakcje na zajęcia

Płacz, protest, niechęć – niezależnie od tego, które z tych reakcji przejawia Twoje dziecko, ich występowanie świadczy o nietrafionej tematyce zajęć lub zmęczeniu dziecka. Jeśli protesty pojawią się raz czy dwa, a poza tym dziecko wręcz „frunie” na lekcje lub trening, nie świadczy to oczywiście o niczym nieprawidłowym. Jednak gdy niechęć do dodatkowych zajęć rośnie – jest to już dla nas wyraźna informacja.

Pogorszenie się kontaktu z dzieckiem

Gdy dziecko staje się nastolatkiem, naturalnym etapem w relacjach z rodzicami jest pewne ich osłabienie. Jednak gdy nie mamy czasu na spokojną rozmowę z siedmiolatkiem – nie świadczy to jego „dorastaniu”, ale o nadmiarze zajęć dodatkowych.

STYMULACJA ROZWOJU – W DOMU

Warto pamiętać, że stymulacja rozwoju dziecka nie odbywa się tylko i wyłącznie przez zajęcia z instruktorem. Także my możemy (i powinniśmy )stymulować rozwój naszego smyka, przy okazji dbając o kontakt emocjonalny - przykładem takiej aktywności jest najzwyklejsza gra w „Chińczyka”.