Sądziliśmy, że wolne od szkoły na czas rekolekcji wielkopostnych czy adwentowych przeszło już do historii. Okazuje się, że są szkoły, w których wciąż organizuje się grupowe wyjścia do kościoła. Co gorsza - nie ma alternatywy dla tych uczniów, którzy nie chodzą na lekcje religii, a co za tym idzie - również na nabożeństwa.
Z takim problemem zgłosiła się do nas Katarzyna. W szkole podstawowej jej dzieci zapowiedziano już, że rekolekcje wielkopostne będą trwały trzy dni. W tym czasie lekcji nie będzie, a ona musi pomyśleć o urlopie, bo świetlica także nie będzie czynna.
Czytaj też: Co dalej z religią w szkołach? Ksiądz z Wrocławia mówi, że katecheta jest kozłem ofiarnym
Spis treści
"Nie wyrabiają się z materiałem, a tu kolejne wolne"
Pani Katarzyna twierdzi, że dyrekcja szkoły, do której uczęszczają jej synowie, jest w znakomitych układach z parafią, a konkretniej proboszczem. Miejscowy ksiądz uczy religii w szkole i najwyraźniej ma sporo do powiedzenia w kwestii organizacji pracy placówki.
"Ledwo skończyły się ferie, a już pierwszego dnia po powrocie dzieci do szkół dowiedzieliśmy się, że planowane są kolejne wolne dni. Od 11 do 13 marca, przez trzy dni w kościele obok szkoły będą odbywały się rekolekcje wielkopostne. Oczywiście wszyscy uczniowie pomaszerują na nie pod opieką wychowawców. Nie pomyślano natomiast o tych, którzy się na nie nie wybierają, bo na lekcje religii nie chodzą. Świetlica ma być nieczynna" - pisze oburzona czytelniczka.
Pani Katarzyna przekonuje, że na ostatnim zebraniu w klasie starszego syna, które odbyło się na zakończenie pierwszego semestru, poruszono temat materiału, którego nauczyciele nie są w stanie przerobić podczas lekcji. Wychowawczyni prosiła rodziców o zrozumienie problemu i o to, by rodzice znaleźli czas, by trudniejsze zadania zadawane do domu wytłumaczyć swoim dzieciom.
"Faktycznie przed feriami tych prac domowych było sporo i nierzadko sprawiały problemy. Zresztą na same ferie syn miał trzy lektury do przeczytania. Nauczycielka od polskiego ewidentnie się nie wyrabia, a tu kolejne trzy dni bez lekcji. Kto i kiedy to nadrobi?" - retorycznie pyta pani Kasia.
Czytaj też: "Można upaść, ale żeby tak nisko?" Taką atrakcję zafundowali przedszkolakom w kościele
"Będę musiała wziąć urlop"
Synowie czytelniczki nie chodzą na religię. Należą w tym względzie do uczniowskiej mniejszości, którą najwyraźniej nikt nie zaprząta sobie głowy. Nie przewidziano w tych dniach opieki świetlicowej.
Starszy syn mógłby już zostać w domu sam, co zdarzało się już wcześniej. Ale 7-latka pani Kasia pod "opieką" starszego brata zostawiać nie chce. Tłumaczy, że obawiałaby się, na jaki szalony pomysł mogliby wspólnie wpaść, by nie dać się nudzie.
Z kolei branie urlopu w pracy tylko dlatego, że szkoła postanowiła przypodobać się proboszczowi, bardzo jej się nie podoba
− To nie w porządku wobec tych, którzy w rekolekcjach nie zamierzają brać udziału - podsumowuje.
Zobacz też: "Mieszkam w Warszawie, a moje dzieci nigdy nie widziały gór. Nie stać mnie na ferie" [LIST]
Zachęcamy Was do podzielenia się z innymi mamami swoimi przeżyciami. Jeśli czujecie, że chciałybyście coś doradzić innym kobietom lub po prostu opowiedzieć o swoich doświadczeniach, piszcie.
Wysyłajcie listy wchodząc na stronę listydoredakcji.mjakmama24.pl/wspomnienia/
Co miesiąc nagrodzimy 3 najciekawsze listy i opublikujemy je w serwisie mjakmama24.pl.