Edukacja zdrowotna od września 2025 roku będzie jednym z dwóch nowych przedmiotów szkolnych. Jednak edukacja obywatelska nie budzi aż tyle emocji. Ze względu na protesty i nastroje społeczne, Ministerstwo Edukacji Narodowej musiało zrezygnować z edukacji zdrowotnej jako przedmiotu obowiązkowego.
Nauczyciele bardzo chcą uczyć edukacji zdrowotnej?
Jak podaje Gazeta Wyborcza, na studia podyplomowe z edukacji zdrowotnej zapisało się 2 razy więcej nauczycieli niż miejsc, które przygotowano dla studentów.
Wiele wskazuje na to, że spora część spośród przyszłych nauczycieli edukacji zdrowotnej chce uzyskać więcej godzin.
GW cytuje nauczycielkę informatyki, która przyznaje, że jej godzin z jej przedmiotu nie jest dużo (chociażby w porównaniu do języka polskiego). W dodatku druga informatyczka ze szkoły, w której pracuje wkrótce wraca z urlopu macierzyńskiego i będą musiały podzielić między siebie i tak niewielką liczbę lekcji. Każda dodatkowa godzina to dodatkowe pieniądze, co dla sporej części nauczycieli jest nie bez znaczenia.
Za studia podyplomowe z edukacji zdrowotnej nauczyciele nie muszą płacić ani złotówki. Są one finansowane z budżetu MEN. Studia te trwają 3 semestry, a zajęcia realizowane są przez 11 uczelni w całej Polsce.
Kto będzie uczył edukacji zdrowotnej
O tym, kto będzie prowadził lekcje edukacji zdrowotnej decyduje specjalne rozporządzenie w sprawie tego przedmiotu. Może to być osoba, która ma:
- przygotowanie pedagogiczne i tytuł magistra w zakresie edukacji zdrowotnej,
- przygotowanie pedagogiczne, ukończyła inne studia magisterskie oraz studia podyplomowe z zakresu edukacji zdrowotnej,
A także:
- nauczyciele przyrody, biologii, wychowania fizycznego, wychowania do życia w rodzinie a także nauczyciele psycholodzy,
- posiadający przygotowanie pedagogiczne: dyplomowani lekarze, lekarze stomatolodzy, farmaceuci, położne, pielęgniarki, diagnostycy laboratoryjni, fizjoterapeuci, ratownicy medyczni lub osoby, które ukończyły studia w zakresie zdrowia publicznego.
Program z zakresu edukacji zdrowotnej będzie mogła realizować więcej niż jedna osoba.
Sporo wskazuje na to, że z liczbą osób, które podejmą się prowadzenia przedmiotu nie powinno być problemu. Nie wiadomo wciąż jednak, jak liczną grupę stanowić będą uczniowie, których rodzice zapiszą na edukację zdrowotną. Część szkół już zaczęła zbierać zgody od rodziców.
