„My walczymy o przyszłość naszych dzieciaków. WF to najważniejszy przedmiot w szkole”

2024-11-21 10:44

Częste zwolnienia z WF-u, traktowanie zajęć ruchowych w szkole jako przedmiotu drugiej kategorii, na lekcjach wciąż te same aktywności. Nauczyciel WF-u Damian Miroński przekonuje, że można inaczej. Czy zmiana podstawy programowej z WF-u jest potrzebna? Tak, ale nie czekajmy na nią na ławce rezerwowych.

„My walczymy o przyszłość naszych dzieciaków. WF to najważniejszy przedmiot w szkole”

i

Autor: Damian Miroński archiwum prywatne & Getty Images „My walczymy o przyszłość naszych dzieciaków. WF to najważniejszy przedmiot w szkole”

Nie potrzeba wnikliwych badań by stwierdzić, że kondycja fizyczna dzieci i młodzieży dzisiaj różni się od tej, jaką w wieku kilku czy kilkunastu lat mieliśmy my i nasi rodzice. Zresztą testy przeprowadzone w ubiegłym roku szkolnym w całej Polsce pokazały, że w tej kwestii jest sporo do zrobienia.

Uczniowie mają problem z prawidłowym wykonaniem podstawowych ćwiczeń. Tylko co dziesiąte dziecko w klasie 1-3 umie skakać na skakance, zdecydowana większość nie potrafi złapać piłki ani jej kozłować.

Zauważalnym problemem jest też nadwaga i otyłość wśród dzieci. Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie, już co piąte ma wyższą wagę niż powinno.

Przyczyn jest kilka, wśród nich zdecydowanie mniejsza aktywność fizyczna niż przed laty. Kiedyś lekcje wychowania fizycznego były dodatkowym rodzajem aktywności ruchowej, dziś coraz częściej są jedyną aktywnością w ciągu dnia podejmowaną przez dziecko.

− Żyjemy w czasach smartfonów i rozkwitu technologii i to ma ogromny wpływ na bieżącą sytuację, potwierdzają to liczne badania. Duży wpływ na słabszą kondycję dzieciaków miał również czas zdalnej nauki. Przed nami mnóstwo pracy żeby zmienić ten trend i powalczyć o lepszą kondycję polskich dzieciaków  

- mówi nauczyciel WF-u Damian Miroński.

Resort edukacji już zapowiedział rozpoczęcie prac nad nową podstawą programową z WF-u. W skład 10-osobowego zespołu ekspertów weszli nauczyciele i sportowcy, m.in. Otylia Jędrzejczak i Monika Pyrek.

Choć lekcje WF-u bywają tymi najmniej lubianymi, a ich znaczenie jest marginalizowane, nie da się ukryć, że są potrzebne bardziej, niż nam się wydaje. „Pan od Fikołków” jest w stanie wymienić co najmniej kilkanaście powodów, dla których WF jest najważniejszym przedmiotem w szkole. Tuż po ogłoszeniu prac nad nową podstawą programową z WF-u rozmawiamy o tym, co można zrobić już dziś, by poprawić kondycję dzieci i sprawić, że w zajęciach będą chętniej uczestniczyć. 

Beata Jasina-Wojtalak, MjakMama24.pl: Resort edukacji we współpracy z resortem sportu pracuje nad nową podstawą programową z WF-u. Obecna nadaje się tylko do kosza?

Damian Miroński: Nie powiem, że jest zła ale zmian wymaga z pewnością. Co ja bym zmienił? Zwiększyłbym tygodniowo liczbę godzin wychowania fizycznego (5 razy w tygodniu z 90-minutową jednostką lekcyjną), prowadzenie zajęć wychowania fizycznego w klasach młodszych (1-3) powierzyłbym obowiązkowo wykwalifikowanym nauczycielom WF-u. To tak na początek. Nasza misja jako nauczycieli WF-u jest bardzo trudna i odpowiedzialna, bo przecież walczymy o przyszłość naszych dzieciaków. Wierzę w to że wygramy ten nierówny pojedynek w walce o lepszą kondycję polskich dzieci.

Trudno mówić o prowadzeniu efektywnych zajęć ruchowych w sytuacji, gdy w szkole sali gimnastycznej nie ma, uczniowie ćwiczą na korytarzu lub w klasie, młodsze lądują na placu zabaw...

Infrastruktura sportowa jest problemem w naszym kraju, chociaż z roku na rok się poprawia. Ja pracuję w szkole z małą salą gimnastyczną o niepełnych wymiarach, nie posiadam boiska typu orlik, bieżni do biegania itd. Ale staram się sobie radzić i tworzyć takie zajęcia, by dzieci chętnie brały w nich udział. Od pewnego czasu prowadzę bloga www.panodfikolkownwf.pl, gdzie pokazuję jak pracujemy na lekcjach mimo braku idealnych warunków. Tak naprawdę każdy nauczyciel musi się dostosować do warunków w jego placówce i jeśli ma chęci i motywację to myślę, że bez problemu sobie poradzi i będzie prowadził efektywne zajęcia.

„Łapcie piłkę i coś poróbcie”. Co Pan sądzi o takim tekście wypowiadanym przez wuefistę?

To po prostu pójście na łatwiznę, ale ja się do tej grupy nauczycieli nie zaliczam. Powiem tak i myślę że wszyscy się ze mną zgodzą: sednem każdych zajęć jest gra, bo dzieciaki kochają grać. Ale żeby grać, potrzebne są umiejętności poszczególnych elementów technicznych. Każdy z nas ma swój sposób pracy i to od nas zależy jak będą te nasze zajęcia wyglądały.

Czy odnosi Pan czasem wrażenie, że WF jest traktowany jako ten mniej ważny w hierarchii przedmiotów?

Pewnie coś w tym jest, ale ja staram się podkreślać wartość tego przedmiotu na każdym kroku i mówić dzieciom i ich rodzicom że WF to najważniejszy przedmiot w szkole. W wychowaniu fizycznym zawierają się praktycznie wszystkie przedmioty, zresztą przy wejściu na salę gimnastyczną w naszej szkole wisi plakat: 10 powodów dlaczego WF jest najważniejszym przedmiotem w szkole. Myślę, że o rangę tego przedmiotu powinien dbać każdy, kto go prowadzi.

Co jest dla Pana najważniejsze w pracy?

Po pierwsze to, by tworzyć ciekawe i zachęcające wszystkich uczniów do udziału zajęcia (po prostu WF dla każdego). Po drugie uświadomienie uczniom, że zdrowy styl życia to zdrowy ja na pozostałe lata życia. Pokazanie, że WF nie jest taki straszny jak go malują i każdy może znaleźć coś fajnego dla siebie.

Zwolnienia, niedyspozycje, „zapomniałem stroju”. To częste sytuacje? Jak radzi Pan sobie z motywowaniem uczniów do tego, by chętniej brali udział w zajęciach?

Przede wszystkim razem z nimi ćwiczę, bawię się, rywalizuję, pokazuję, że też nie wszystko potrafię i również przegrywam. Pokazuję im, że w naszym życiu sportowym czy prywatnym nie zawsze odnosimy sukces.

Dużo rozmawiamy, chcę budować w nich poczucie, że każdy musi być lepszym każdego dnia dla samego siebie. W naszej szkole nie mamy problemu z nagminnymi zwolnieniami, dziewczyny wiedzą, że mając niedyspozycję mogą uczestniczyć w zajęciach, oczywiście dostosowując intensywność i obciążenia ćwiczeń. Jeśli jest za ciężko, same decydują o odpoczynku i powrocie do udziału w zajęciach. Najważniejsze jest by podjąć rękawicę i walczyć.

Co dziś ocenia się na lekcjach WF-u?

Ocenia się za określony poziom wiadomości, umiejętności i kompetencji społecznych w procesie szkolnego wychowania fizycznego. Przy ocenianiu uwzględnia się przede wszystkim wysiłek ucznia, wynikający z programu nauczania oraz aktywny i systematyczny udział w lekcjach wychowania fizycznego.

W mojej ocenie to jest najważniejsze, ponieważ nie każdy z nas urodził się z talentem do sportu. Sam talent bez ciężkiej pracy nie przynosi efektów.

W jakiego typu aktywnościach na WF-ie uczniowie biorą udział najchętniej?

Prym wiodą gry i zabawy ruchowe, gry zespołowe, lekkoatletyka. Jestem nauczycielem ze specjalizacją piłka nożna, gram ze swoimi uczniami we wszystkie gry zespołowe. Modyfikacja zasad gier wzbudza w dzieciach ciekawość i dodaje motywacji.

Czy z dziećmi, które przejawiają sportowe talenty pracuje się inaczej niż z tymi przeciętnymi?

Do dzieci z talentem i bez talentu potrzeba innego podejścia. Dzieci utalentowane muszą zrozumieć, że poziom szkolny różni się od  poziomu w klubie. Jeśli nie posiadasz podziału klas na poziom zaawansowania, to musisz sam dostosować zajęcia mając wszystkich razem, stworzyć takie środowisko do rywalizacji, żeby wszyscy byli zadowoleni i dali z siebie 100%.

Nie tylko uczy Pan WF-u, ale też dzieli się swoimi pomysłami w mediach społecznościowych, prowadzi własny kanał na YouTube. Czy uczniowie traktują Pana przez to inaczej?

Tak, jestem autorem bloga Pan od fikołków nauczyciel WF. Można mnie znaleźć w kilku miejscach w mediach społecznościowych na Facebooku, Instagramie, mam własną stronę internetową czy kanał na You Tube. Prowadzenie bloga z pewnością podnosi autorytet nauczyciela, pokazuję uczniom, że idę z duchem czasu, dzielę się inspiracjami i swoimi pomysłami na lekcje wychowania fizycznego z innymi nauczycielami. To w oczach uczniów pewnie podnosi notowania, chociaż nie jest to najważniejsze, dla mnie najważniejszy jest uśmiech szczęśliwych dzieciaków po moich zajęciach.