Jak poinformował w poniedziałek wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski, w rozmowie z Radiem Zet, do polskiego systemu edukacji zostało zapisanych "sto kilkanaście tysięcy uczniów z Ukrainy". To stan rzeczy na koniec zeszłego tygodnia.
Nieco ponad tydzień temu, 21 marca, w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie o nauce dzieci ukraińskich. Zakłada ono, że w roku szkolnym 2021/22 liczba uczniów w oddziałach klas 0 w przedszkolach, oddziałach przedszkolnych (klasach 0) szkół podstawowych i w klasach 1-3 szkół podstawowych, może zostać zwiększona o 4 uczniów z Ukrainy.
Do tej pory dopuszczalna ilość uczniów w klasie wynosiła 25, teraz nie może przekraczać 29.
Zobacz też: Przedszkolaki witają małego chłopca z Ukrainy. Ten film wzruszy najtwardszego
Dowiedz się: Przysposobienie obronne wraca do szkół. W planach m.in. nauka strzelania
Jak dodał Piontkowski, MEiN zaleca samorządom tworzenie oddziałów przygotowawczych dla tych uczniów z Ukrainy, którzy nie znają języka polskiego. Ma to usprawnić edukację ukraińskich dzieci w polskich szkołach i nie zaburzać dotychczasowej edukacji polskich dzieci.
"Zakładamy, że będzie minimum 6 godzin tygodniowo polskiego" – skomentował wiceminister.
Jak dodaje Piontkowski, oddziały te nie muszą mieścić się w placówkach edukacyjnych.
"Prawdopodobnie dziś lub jutro minister Czarnek będzie o tym mówił. Mamy konkretne oferty ze strony spółek – także w Warszawie i w kilku innych miastach. To mogą być biurowce, które dzisiaj nie są używane, nawet jakieś ośrodki wypoczynkowe."
Zapytany o to, jak z napływem dodatkowych dzieci mają radzić sobie przedszkola, Piontkowski zapowiedział wsparcie dla samorządów:
"Przewidujemy dodatkową dotację na dziecko ukraińskie w przedszkolu. Prawdopodobnie będzie to ok. 5 tys. złotych na jedno dziecko".
Póki co, konkretny projekt jeszcze nie powstał.
Przeczytaj: Ruszają zapisy na wakacyjne dyżury w przedszkolach samorządowych