Pokazała nagranie z wnętrza japońskiej podstawówki. „Polskie matki zrobiłyby awanturę”

2024-03-25 14:51

Japońska szkoła zdecydowanie różni się od polskiej. Okazuje się, że już od przedszkola maluchy noszą mundurki i uczą się prosto siedzieć w ławkach.

Pokazała nagranie z wnętrza japońskiej podstawówki. „Polskie matki zrobiłyby awanturę”

i

Autor: Getty images/ Screen Instagram @nati.ishigaki Pokazała nagranie z wnętrza japońskiej podstawówki. „Polskie matki zrobiłyby awanturę”

Sporo mówi się o potrzebie gruntownych reform w polskiej szkole, jednak czy w porównaniu z tym, czego wymaga się od japońskich uczniów, naprawdę mamy powody do narzekań? Są to oczywiście jedynie luźne przemyślenia, bo chyba nikomu pociechy nie dodaje fakt, że stan zdrowia psychicznego dzieci w Europie, w tym w Polsce, wyraźnie się pogarsza. Ani przerażające statystyki dotyczące liczby samobójstw popełnianych w Japonii (w 2022 roku życie odebrało sobie 514 uczniów szkół podstawowych i średnich).

Spis treści

  1. Jak wygląda szkoła w Japonii?
  2. "Większość pracy wykonywana jest przez uczniów"
  3. "Dziecko jest uczniem, a nie sprzątaczką"
  4. Spore wymagania od najmłodszych lat
K. LUBNAUER: TYLKO SZKOŁA MOŻE REALNIE UCZYĆ

Jak wygląda szkoła w Japonii?

Polka mieszkająca na Okinawie pokazała na Instagramie nagranie z wnętrza japońskiej podstawówki. Mama czwórki dzieci i żona Japończyka przekazała, że wszystkie sale lekcyjne w podstawówkach wyglądają tak samo - mają okna na korytarz, przez co osoby przechodząc korytarzem mogą bez problemu zajrzeć i zobaczyć, jak prowadzone są zajęcia.

"Przestronny pokój oddzielony od korytarza przeszklonymi drzwiami i oknami, indywidualne ławki, które można dowolnie łączyć, szafki na torby i przybory plastyczne, tablica i telewizor z projektorem" - czytamy w opisie krótkiego filmu.

Tym, co od razu rzuca się w oczy są także liczne prace uczniów wywieszone na ścianach.

"Większość pracy wykonywana jest przez uczniów"

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, jak ważną rolę w szkołach pełnią woźni. Okazuje się, że w japońskiej szkole za bardzo wiele prac, w tym porządek, odpowiadają uczniowie.

"Do gimnazjum się tak wyrobią, że teoretycznie powinni wyręczać matki w domu, ale wiecie jak to jest" - pisze Nati Ishigaki.

Jak podkreśla, jedną z unikatowych cech japońskiej szkoły jest to, że dzieci same w niej sprzątają. Jednak ta unikatowość niekoniecznie wszystkim przypadła do gustu.

Czytaj też: Polski nastolatek trafił do liceum w USA. "W Polsce to byłoby niewyobrażalne!"

"Dziecko jest uczniem, a nie sprzątaczką"

Autorka nagrania zapytała o odczucia związane z japońską podstawówką. W komentarzach czytamy opinie pełne oburzenia tym, że uczniowie muszą sprzątać w placówce. Komentujący wskazują, że powinni raczej skupić się na nauce, a nie porządkach. "Dziecko to nie sprzątaczka" - grzmią.

Ktoś zauważa, że wygląda to jak w jednostce wojskowej, a nie w szkole podstawowej. Zdecydowanie na naszym gruncie nie spotkałoby się to z aprobatą rodziców, którzy być może zaalarmowaliby kuratorium, gdyby jakikolwiek nauczyciel wymagał od uczniów sprzątania klas.

Spore wymagania od najmłodszych lat

Osobny post poświęciła lekcjom muzyki. "Na Okinawie muzyka to nie przelewki. Dzieci w drugiej klasie zaczynają melodicon, czyli melodykę, klawiszowy instrument dęty. Uczą się nut, rytmu, słuchają muzyki klasycznej… w trzeciej klasie zaczynają flecik prosty, a na lekcjach często śpiewają" - pisze Nati Ishigaki.

Czytaj też: Dominika Clarke pokazała, jak kładzie na drzemkę jedno z pięcioraczków. Posypała się krytyka