Straszyła śmiercią, by dzieci zapisały się na religię. Skandaliczne zachowanie zakonnicy

2023-09-19 15:02

Trójmiejska „Gazeta Wyborcza” opisuje kontrowersyjną sytuację, do jakiej miało dojść w Szkole Podstawowej nr 9 w Sopocie. Na lekcji wychowawczej jednej z piątych klas, katechetka miała na siłę namawiać dzieci do uczestnictwa w lekcjach religii, strasząc je śmiercią.

Straszyła śmiercią, by dzieci zapisały się na religię. Skandaliczne zachowanie zakonnicy

i

Autor: Getty images Straszyła śmiercią, by dzieci zapisały się na religię. Skandaliczne zachowanie zakonnicy

W tej sopockiej podstawówce na lekcje religii ogólnie uczęszcza 67 proc. uczniów i uczennic (na etykę tylko 12 proc.), ale zakonnica, która prowadzi w niej katechezę uznała, że to za mało – informuje „GW”. Najbardziej kuła jednak siostrę zakonną frekwencja uczniów w jednej z piątych klas z tej szkoły. Tu chęć uczestniczenia w katechezach zgłosiło tylko 3 uczniów, a przepisy mówią, że szkoły i przedszkola mają obowiązek zorganizowania religii dla grup nie mniejszych niż siedem uczniów danej klasy. Katechetka postanowiła wziąć spraw w swoje ręce i „swoimi sposobami” przekonać pięcioklasistów do swojego przedmiotu.

Jak wypisać dziecko z religii? Oświadczenie o rezygnacji z religii w szkole [WZÓR]

Jak skutecznie zachęcić dziecko do nauki?

Zakonnica do uczniów, którzy nie zapisali się na religię: „Umarł z dnia na dzień”

- Opowiadała różne dziwne historie, m.in., że zna kogoś, kto przestał chodzić na religię i umarł z dnia na dzień. W mojej opinii manipulowanie dziećmi i straszenie ich śmiercią, jeśli coś zrobią lub nie, jest niemoralne i nieetyczne - mówi w rozmowie z "GW" jeden z rodziców ucznia tej klasy.

Gazeta również informuje, że siostra miała zaczepiać uczniów na korytarzu podczas przerw i pytać, dlaczego nie było ich na religii. Jeden z nich miał usłyszeć: "Co robisz ze swoim życiem?".

Rodzice są zbulwersowani zachowaniem zakonnicy, podkreślając, że religia nie jest przedmiotem obowiązkowym. Nie zrozumiałe jest też dla nich, dlaczego elementy katechizacji pojawiły się na lekcji wychowawczej. Najbardziej jednak w tej sprawie oburza ich sama forma przekazu stosowana przez siostrę.

Jeden z rodziców opowiada sytuację, w której dziecko zadało mu pytanie, czy jak nie będzie chodziło na religię, to umrze. - Odpowiedziałem, że to bzdura i spytałem, skąd taki pomysł. Bo katechetka mówiła – mówi na łamach „GW”.

Dyrekcja szkoły reaguje. Zakonnica milczy

Dyrekcja sopockiej podstawówki od razu zareagowała na zachowanie siostry. — Po otrzymaniu informacji od nauczyciela wezwałam katechetkę, by wyjaśnić zaistniałą sytuację i upomnieć ją o niedopuszczalnym zachowaniu — mówi "Wyborczej" Małgorzata Gładysiewicz, dyrektorka SP 9.

Zapewniła też, że w rozmowie z katechetką podkreśliła wagę dobrowolnego zapisu dziecka na lekcje religii. O całej sytuacji został powiadomiony ksiądz proboszcz parafii, która kieruje katechetów do tej szkoły. Jak czytamy sama zakonnica nie chciała jednak skomentować sytuacji.

To nie jedyna głośna sprawa z katechetką w roli głównej w ostatnich tygodniach. Niedawno pisaliśmy w naszym serwisie o zakonnicy z Kalisza, która usłyszała zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dzieci.

Jesteśmy ateistami – czy jednak zapisać dziecko na religię?

Źródło: Gazeta Wyborcza