Uczniowie Zespołu Szkół Sportowych w Siemianowicach Śląskich rozpoczynają zajęcia o godzinie 6:30. Bynajmniej nie jest to żaden wyjątek, a codzienność uczęszczających do szkoły dzieci.
Ósmoklasiści i licealiści o tej porze zaczynają codziennie lekcje pływania. Młodsze klasy rozpoczynają dzień zajęciami siatkówki dwa, a nawet trzy razy w tygodniu.
Dzieci są przemęczone, dyrekcja odpiera zarzuty, a prawnik wyjaśnia, czy to w ogóle zgodne z prawem.
Zobacz także: Nowa minister "odchudzi podstawę programową". Polskie szkoły czeka kolejna rewolucja?
Spis treści
„Syn wstaje o 5:15, lekcje zaczyna od 6:30”
Dla niektórych dzieci koszmarem jest wstawanie na 8 rano do szkoły. Co jednak mają powiedzieć dzieci, które codziennie lub niemal codziennie muszą wstawać, gdy za oknem w okresie zimowym jeszcze nawet nie robi się jasno?
Jedna z mam ucznia z Zespołu Szkół w Siemianowicach w rozmowie z Gazetą Wyborczą powiedziała, że jej syn wstaje o 5:15, żeby dojechać do szkoły. Rodzina rozważa zmianę placówki.
– Z jednej strony szkoła sportowa była jego marzeniem, ale z drugiej, jest coraz bardziej przemęczony, a nauki jest coraz więcej. Najlepiej byłoby, aby treningi zostały przeniesione na popołudnia – wyznaje mama ucznia.
Kobieta zastanawia się jednak, czy zajęcia o tej porze w ogóle są zgodne z prawem. Tłumaczy, że praca między godziną 22:00, a 7:00 rano to praca w godzinach nocnych. Pracownicy otrzymują za nią dodatkowe wynagrodzenie.
Prawnik wyjaśnia
Radca prawny Adam Kuczyński w rozmowie z gazetą wyjaśnia:
– Prowadzenie przez nauczycieli zatrudnionych w oparciu o Kartę Nauczyciela lekcji wychowania fizycznego lub jakichkolwiek innych zajęć dydaktycznych o tak wczesnej porze jest niezgodne z prawem – mówi.
Pracę w godzinach nocnych u nauczycieli reguluje art. 42b Karty Nauczyciela. Prawnik podkreśla, że z przepisów wynika, że w tych godzinach możliwe jest prowadzenie jedynie zajęć wychowawczych. Nie obejmują one zajęć dydaktycznych.
Radca prawny zwraca też uwagę, że zgodnie z rozporządzeniem praca w porze nocnej dotyczy tylko niektórych placówek. Wymienia tu m.in. zakłady poprawcze, schroniska dla nieletnich, czy rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne z internatami dla dzieci i młodzieży. Tego rodzaju placówki funkcjonują jednak najczęściej 24 godziny na dobę.
– Prowadzenie lekcji w porze nocnej nie tylko narusza prawo, ale także nie uwzględnia troski o zdrowie uczniów, a przecież dorobek nauki wskazuje, iż dla nastolatek i nastolatków godziny w okolicach 5–6 to fizjologicznie środek nocy i czas na głęboki, relaksujący sen, a nie intensywne ćwiczenia fizyczne – podkreśla Kuczyński.
Dyrekcja odpiera zarzuty
Dyrektor Zespołu Szkół Sportowych w Siemianowicach Śląskich odpiera stawiane mu zarzuty. Tłumaczy, że zajęcia, choć zapisane na 6:30, rozpoczynają się tak naprawdę o 7. Uczniowie muszą być pod szkołą wcześniej, gdyż są dowożeni do kompleksu sportowego „Michał” w Michałowicach.
Dyrektor zwraca też uwagę, że rodzice byli świadomi dodatkowych godzin treningów w tygodniu, gdy zapisywali dzieci do klas mistrzostwa sportowego.
– Trening zaczyna się o godz. 7 i trwa do godz. 9. Następnie uczniowie wracają busikami do szkoły i o godz. 9.20 rozpoczynają lekcje, które trwają do godz. 13–14. Potem mają całe popołudnie wolne – mówi dyrektor Szopa.
Rozumie, że dla niektórych może to być wyczerpujące. Tłumaczy, że rodzice zawsze mogą przepisać dziecko do klasy ogólnej.
Źródło: wyborcza.pl
Rewolucja w szkołach. Koniec 45-minutowych lekcji i nauka tylko przez 4 dni?