„Syn wstaje o 5:15, lekcje zaczyna od 6:30”. Prawnik wyjaśnia, czy to zgodne z prawem

2023-12-15 12:53

Lekcje w szkole w porze nocnej? W jednej ze szkół w Siemianowicach Śląskich to reguła, a nie wyjątek. Dzieci muszą wstać po 5 rano, aby zdążyć na zajęcia. Mama jednego z uczniów zastanawia się, czy jest w ogóle zgodne z prawem. Prawnik odpowiada.

Chłopiec zimową porą na ulicy

i

Autor: Getti Images „Syn wstaje o 5:15, lekcje zaczyna od 6:30”. Prawnik wyjaśnia, czy to zgodne z prawem

Uczniowie Zespołu Szkół Sportowych w Siemianowicach Śląskich rozpoczynają zajęcia o godzinie 6:30. Bynajmniej nie jest to żaden wyjątek, a codzienność uczęszczających do szkoły dzieci.

Ósmoklasiści i licealiści o tej porze zaczynają codziennie lekcje pływania. Młodsze klasy rozpoczynają dzień zajęciami siatkówki dwa, a nawet trzy razy w tygodniu.

Dzieci są przemęczone, dyrekcja odpiera zarzuty, a prawnik wyjaśnia, czy to w ogóle zgodne z prawem.

Zobacz także: Nowa minister "odchudzi podstawę programową". Polskie szkoły czeka kolejna rewolucja?

Spis treści

  1. „Syn wstaje o 5:15, lekcje zaczyna od 6:30”
  2. Prawnik wyjaśnia
  3. Dyrekcja odpiera zarzuty
Jak skutecznie zachęcić dziecko do nauki?

„Syn wstaje o 5:15, lekcje zaczyna od 6:30”

Dla niektórych dzieci koszmarem jest wstawanie na 8 rano do szkoły. Co jednak mają powiedzieć dzieci, które codziennie lub niemal codziennie muszą wstawać, gdy za oknem w okresie zimowym jeszcze nawet nie robi się jasno?

Jedna z mam ucznia z Zespołu Szkół w Siemianowicach w rozmowie z Gazetą Wyborczą powiedziała, że jej syn wstaje o 5:15, żeby dojechać do szkoły. Rodzina rozważa zmianę placówki.

– Z jednej strony szkoła sportowa była jego marzeniem, ale z drugiej, jest coraz bardziej przemęczony, a nauki jest coraz więcej. Najlepiej byłoby, aby treningi zostały przeniesione na popołudnia – wyznaje mama ucznia.

Kobieta zastanawia się jednak, czy zajęcia o tej porze w ogóle są zgodne z prawem. Tłumaczy, że praca między godziną 22:00, a 7:00 rano to praca w godzinach nocnych. Pracownicy otrzymują za nią dodatkowe wynagrodzenie.

Prawnik wyjaśnia

Radca prawny Adam Kuczyński w rozmowie z gazetą wyjaśnia:

– Prowadzenie przez nauczycieli zatrudnionych w oparciu o Kartę Nauczyciela lekcji wychowania fizycznego lub jakichkolwiek innych zajęć dydaktycznych o tak wczesnej porze jest niezgodne z prawem – mówi. 

Pracę w godzinach nocnych u nauczycieli reguluje art. 42b Karty Nauczyciela. Prawnik podkreśla, że z przepisów wynika, że w tych godzinach możliwe jest prowadzenie jedynie zajęć wychowawczych. Nie obejmują one zajęć dydaktycznych.

Radca prawny zwraca też uwagę, że zgodnie z rozporządzeniem praca w porze nocnej dotyczy tylko niektórych placówek. Wymienia tu m.in. zakłady poprawcze, schroniska dla nieletnich, czy rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne z internatami dla dzieci i młodzieży. Tego rodzaju placówki funkcjonują jednak najczęściej 24 godziny na dobę.

– Prowadzenie lekcji w porze nocnej nie tylko narusza prawo, ale także nie uwzględnia troski o zdrowie uczniów, a przecież dorobek nauki wskazuje, iż dla nastolatek i nastolatków godziny w okolicach 5–6 to fizjologicznie środek nocy i czas na głęboki, relaksujący sen, a nie intensywne ćwiczenia fizyczne – podkreśla Kuczyński.

Dyrekcja odpiera zarzuty

Dyrektor Zespołu Szkół Sportowych w Siemianowicach Śląskich odpiera stawiane mu zarzuty. Tłumaczy, że zajęcia, choć zapisane na 6:30, rozpoczynają się tak naprawdę o 7. Uczniowie muszą być pod szkołą wcześniej, gdyż są dowożeni do kompleksu sportowego „Michał” w Michałowicach.

Dyrektor zwraca też uwagę, że rodzice byli świadomi dodatkowych godzin treningów w tygodniu, gdy zapisywali dzieci do klas mistrzostwa sportowego.

– Trening zaczyna się o godz. 7 i trwa do godz. 9. Następnie uczniowie wracają busikami do szkoły i o godz. 9.20 rozpoczynają lekcje, które trwają do godz. 13–14. Potem mają całe popołudnie wolne – mówi dyrektor Szopa.  

Rozumie, że dla niektórych może to być wyczerpujące. Tłumaczy, że rodzice zawsze mogą przepisać dziecko do klasy ogólnej.

Źródło: wyborcza.pl

Czytaj także: Lekcje na dwie, a nawet trzy zmiany dla pierwszoklasistów to już norma. Polskie szkoły nie radzą sobie z przyjmowaniem sześciolatków

Rewolucja w szkołach. Koniec 45-minutowych lekcji i nauka tylko przez 4 dni?